ja mam zjebana szkole. w ktorej codziennie pytaja -,- wiec musze sie uczyc caly czas ;) ale i taak mam srednia 3.5 a w sp mialam 5.1 -.- Odpowiedz na ten komentarz grzess 2010-03-31 21:48:10
Pod poprzednim (dla wielu kontrowersyjnym tekstem) wywiązała się krótka dyskusja na temat tego, czy uczenie się ma sens. Oto mój punkt widzenia na ten temat. Zanim przejdę do właściwej części, chciałabym napisać coś ważnego. To, co myślisz o innych, myślisz tak naprawdę o sobie. Nie oczekuję, że więcej niż jedna, może dwie osoby załapią o co chodzi. Jeśli jednak kogoś te słowa ukłują, zaniepokoją, zdziwią, to dobrze. Zasiało się ziarenko, jest szansa na plon. ______________ Przyczynkiem do tego tekstu jest komentarz młodej, fajnej, utalentowanej dziewczyny. Napisała tak: Ludzie… Dobrze rozumiem te obawy. Gimnazjum skończyłam ze średnią 5,29… i się nie uczyłam. Myśl co chcesz. Jeśli myślisz, że to nie fair… przemyśl to. Nie akceptując tego, że ktoś się uczy z łatwością, nie pozwalasz sobie na to samo. Wysyłasz sobie komunikat „nauka musi być trudna”. Więc jest. Do rzeczy. W pierwszej i drugiej klasie się uczyłam. I miałam jakieś 4,75, może 4,80. Wkładałam w to dużo więcej wysiłku niż to było warte. I 100 x więcej wysiłku niż w 5,29 w trzeciej klasie. Różnica między pracą wydajną, a ciężką, jest zasadnicza. Możesz malować cały pokój małym, szkolnym pędzelkiem, albo dużym wałkiem malarskim. W tym pierwszym przypadku ostro się namachasz, w tym drugim – będzie zdecydowanie lżej i szybciej. Skutek prawdopodobnie będzie ten sam – pomalowany pokój. Jeśli malowałeś go dla siebie, pól biedy, ale jeśli ktoś Ci za to płacił, to nie zdziw się, jak nie doceni Twojego wysiłku i zapłaci Ci tylko za efekt. Dla mnie nie sztuką jest namachać się jak dziki osioł. Sztuką jest zrobić tak, aby osiągnąć zadowalający rezultat przy minimalnym nakładzie pracy. źródło: Prawdą jest, że oceny nie są gwarantem niczego. Nawet tego, że nauczyciele będą Cię lubić 😉 U mnie kluczem do lepszych ocen było postawienie sobie pytania : PO CO CHCĘ SIĘ TEGO NAUCZYĆ? Odpowiedzi które dla mnie były powodem niewystarczającym : dla oceny, dla rodziców, dla świętego spokoju, nie chcę się tego uczyć. Odpowiedzi, które dla mnie były poprawne : bo to mnie ciekawi, bo to przydatne, interesujące Odpowiedzi wynikające z mojego kompromisu z rzeczywistością : bo jeśli się tego nie nauczę, nie zdam matury. Niestety….szkoła nie oferowała mi wiedzy ciekawej, przydatnej, interesującej. Nacisk kładziony był na wiedzę faktograficzną. Ja uważam, że fajnie jest czasem coś wiedzieć, ale jeśli chciałabym zdobyć wiedzę KTO, CO, KIEDY, otworzę encyklopedię (wpiszę w google). Natomiast zawsze interesowała mnie wiedza proceduralna, oraz JAK, PO CO, DLACZEGO, KTO NA TYM ZYSKAŁ, KTO STRACIŁ, JAKIE MA TO ZNACZENIE TERAZ DLA MNIE, DLA LUDZI XXI WIEKU. Nie zgadzasz się z tym? Uważasz, że wiedza w którym roku była Bitwa pod Grunwaldem jest ważna? Ok, nic mi do tego, bo to są Twoje przekonania i Twoje życie. Ale…wiesz chociaż O CO ta bitwa była? :> Żartuję. W ogóle nie ma dla mnie znaczenia to, czy to wiesz. Jak to się stało, że w trzeciej gimnazjum przy minimalnym nakładzie pracy miałam lepsze oceny jak w klasie 1 i 2 ? Po pierwsze – zmieniłam optykę. Uczyłam się, aby zrozumieć. Czasami coś wydawało mi się pozornie bezsensu, ale zdobycie danej (niby niepotrzebnej) wiedzy dawało mi kontekst w którym mogłam osadzić inne dane. Skoro uczyłam się aby zrozumieć… przestałam cykać się nauczyciela i mogłam mu bez strachu/wstydu zadać pytanie, powiedzieć, że nie rozumiem. Tutaj w ogóle jest zabawna sytuacja, bo kiedy nauczyciel widzi , że Ty wiesz czego nie rozumiesz, zacznie traktować Cię serio. Mam na myśli to, że większość uczniów umie powiedzieć „nie rozumiem”, ale na pytanie „czego nie rozumiesz?” odpowiadają „wszystkiego” lub „niczego” (podwójne zaprzeczenia w języku polskim ssą ;)). Przykład z życia. Ni cholery nie mogłam załapać jakiegoś bilansu cieplnego na fizyce. Niby znałam wzory, ale z jakiegoś powodu tego nie kumałam. Nie mogłam obliczyć dobrze żadnego zadania. Poszłam z tym do nauczycielki…kazała mi przyjść na konsultacje. Nie powiem, nie byłam zadowolona z tego faktu. Byłam tak zła, że nie wytłumaczyła mi tego na miejscu, że pamiętam to do dziś, bo te całe konsultacje były w jakiejś beznadziejnej godzinie. Strasznie się zdziwiłam kiedy okazało się, że mój problem wynikał ze źle przepisanego z tablicy wzoru (sic!). Za to nauczycielka nie dość, że mi wytłumaczyła, to jeszcze zaproponowała udział w konkursie fizycznym (który rzecz jasna położyłam), ale dostałam za to jakiś fajny stopień. Podobnie miałam z chemią – nie łapałam czegoś, pokazywałam swój zeszyt ćwiczeń n-elowi i pytałam – gdzie po drodze zrobiłam błąd?Wiem, że wiele zależy od nauczyciela, ale przypadkiem odkryłam takie prawo – pokaż nauczycielowi, że Ci zależy na zrozumieniu, a spojrzy na Ciebie dużo przychylniej. (By nie powiedzieć – da Ci taryfę ulgową :). Druga sprawa – mądrzej robione notatki Notując efektywniej, stosując kolory, rysunki (nie penisów:), skróty, rymowanki, bazgrząc niemiłosiernie po podręcznikach nie musiałam ogarniać notatek w domu. Tutaj odeślę Cię do tekstu : JAK SIĘ UCZYĆ SZYBKO I SKUTECZNIE, MOJE SPOSOBY Po trzecie. Nauka na pamięć to nie nauka. No i zabiera tyleeeeeeeeeee czasu. Robiłam sobie test „tłumaczenia komuś”. Jeśli umiałam wytłumaczyć komuś temat, to go umiałam. Jeśli nie, to jak nie mogłam zrozumieć, czemu tak mało osób odpowiedziało na stosunkowo łatwe pytanie na kartkówce z biologii „Jak pomóc osobie która zatruła się czadem?”. Jeśli ktoś uczył się na pamięć, to nie wiedział. Jeśli miał odrobinę elementarnej inteligencji to dwa do dwóch i wyszło mu, że skoro tlenek czegoś tam przyczepia się do czegoś tam powodując coś tam, a nie da się go odczepić, to trzeba dokonać transfuzji krwi. Po czwarte – wystarczy udzielać się w konkursach. A jak coś w nich zajmujesz, to już w ogóle spoko luzik, masz wakacje nie szkołę. Ale…. jeśli wiesz, że może Ci w jakimś konkursie nie bardzo pójść, możesz sobie zaszkodzić, bo co z tego, że idzie Ci super na tle klasy/szkoły, jak globalnie możesz mieć najsłabszy wynik 😉 Nauka do konkursu czasami zajmuje tyle czasu co nauka do zwykłej klasówki, a pozwala na wieleeee korzyści. Czasami te korzyści są iluzoryczne, np. strzeliłam sobie w stopę idąc na konkurs recytatorski z wierszem „Karta z dziejów ludzkości”. Tuwima. A jakże. (PS. jeśli wyjedziesz tu z tekstem, że Tuwim to żydokomuna, odejdź z tego bloga). Spotkali się w święto o piątej przed kinem Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem. Tutejsza idiotko! — rzekł kretyn miejscowy — Czy pragniesz pójść ze mną na film przebojowy?… Cóż, jury wolało słuchać „Świtezianek” :)). Brzydko rysujesz? Wybierałam ciekawej formy dla słabej treści i ku mojemu zaskoczeniu miałam na koniec z plastyki 6 (a wcześnie ledwo 4). Z historii dat uczyłam się skojarzeniami , a ponieważ zazwyczaj interesowało mnie, kto co na jakiej wojnie naprawdę ugrał , również wylądowałam z ładną oceną. LICEUM. Tutaj strategie wyżej opisane starczały na trójki i czwórki. Ale… była cała masa wiedzy którą miałam baaaaardzo głęboko w pupie. Sorry, nie interesuje mnie definicja rzeki, że to „naturalny ciek wodny” bla bla bla. Już w pierwszej klasie ogarnęłam jak wyglądają matury zaczęłam rozwiązywać przykładowe testy. Szły słabo, ale generalnie je zdawałam. Nie traktowałam ocen jako CELU. Nie były nim też matury. Aby osiągnąć swój cel (dostać się na studia) musiałam a)zaliczyć jakoś (bo na oceny przy rekrutacji nikt nie patrzy) b) zdać matury na odpowiednim poziomie. Były więc one dla mnie środkiem do realizacji mojego celu. A w zasadzie środkiem pozwalającym mi na zdobycie kolejnego środka (studiów) do osiągnięcia celu jakim są stosowne uprawnienia do pracy. Pokręcone to, ale : większość wiedzy zdobywanej w nie zazębia się z tą, która jest na mnie uczenie się np. fizyki newtonowskiej nie miało sensu, bo nie wiązałam z nią przyszłości. Dwa mi wystarczy (nie twierdzę, że nie jest ona potrzebna do życia). Wymienianie w kolejności części z jakich zbudowane jest oko, też mnie nie interesowało. Ale jeśli są osoby które to interesuje, to wspaniale! (Tutaj znowu wraca pytanie : po co chcę się tego nauczyć?) Nie przeczytałam nawet większości lektur… a napisałam rozszerzoną maturę lepiej niż Ci, co czytali (mówię o mojej szkole ;-)). Myślisz, że to nie fair? Jasne, możesz. Zastanawiam się właśnie, jak porozkładały się oceny i obecna sytuacja zawodowa licealistów z mojego rocznika. Chłopak który przędł na trójach jest przełożonym mojej koleżanki, która miała fajne oceny. Dziewczyna która czytała wszystkie lektury sprzedaje usługi telekomunikacyjne. Ale są i osoby, które miały fajne stopnie i sobie radzą. Dygresja: Żadna praca nie hańbi. Studia. Cóż, idzie mi całkiem ok, licencjat skończyłam z piątką na dyplomie. Nie sądzę, aby to było jakieś wielkie osiągnięcie (jestem pedagogiem-terapeutą). Po prostu chciałam pracować z dziećmi, to interesowało mnie jak to robić, więc uczyłam się, aby zrozumieć. Z wyjątkiem sytuacji, uczę się aby zdać. Tutaj znowu sposoby radzenia sobie na studiach opisałam w tekście: Z czy na studia, czyli jak i gdzie notować Muszę go zresztą zaktualizować 😉 Wiele niestety zależy od wykładowcy. Ja nie rozumiem pretensji typu – byłam na każdym wykładzie, a X nie był na żadnym, on zdał, ja nie. Ok, ból dupy, wiadomo, wysiłek poszedł na marne. Ale jeśli ktoś zrozumiał temat, to zrobił bardziej istotną pracę niż ty, siedząc i słuchając (widocznie bez zrozumienia, co wykładowca mówi). Ja nie chodzę na żaden wykład (o ile nie ma listy), gdzie wykładowca czyta na wykładzie swoją książkę. Wolę ja wypożyczyć lub skserować. Na pocieszenie dodam, że mam problemy z przedmiotami, gdzie wymagane są notatki recytowane słowo w słowo ;-). Czy studia są potrzebne do osiągnięcia sukcesu? Wszystko zależy od tego, jak go rozumiesz. Einstein był słabym uczniem, chodził na niewiele wykładów…ale zadawał na nich nieszablonowe pytania. Edison nie miał wykształcenia. Znany na całym świecie nasz chemik, Jan Czochralski nie miał matury…a dostał doktorat honoris causa (uczelnia musiała zastosować taki trik, aby mógł niej wykładać nie mając matury). Steve Jobs nie ukończył studiów, tak samo jak Bill Gates….aleeee uwaga : CI ludzie mieli pasję, uczyli się SAMI, albo rozkręcali swoje biznesy. Nie sztuką jest powiedzieć „pieprzę szkołę, zostanę Ninja” 😉 Jeśli za sukces uważasz odpowiedni skrót przed nazwiskiem, studia są chyba jedyną drogą 😉 _____________ Kasia. Z Kasią pracuję indywidualnie (jestem pedagogiem-terapeutą). To bardzo zdolna dziewczynka (myślenie dywergencyjne na super poziomie!), niestety, ma problemy z „ułatwieniami” jakie serwuje jej szkoła. Np. Kasia z łatwością obliczy, że 13+8 to 21. Natomiast szkoła wymaga, aby rozpisała to tak: 13+8= 10+(3+7)+1= 10+10+1=20+1=21 Fajnie, że komuś taka rozpiska pomaga, ale Kasia nie widzi w niej sensu. W tym czasie obliczyłaby 10 zadań do przodu i mogłaby dalej na lekcji rysować. Albo przeglądać swoją ulubioną książkę z serii „ciało człowieka”, bo to ją interesuje bardzo. Kasia nie rozumie, po co ma tak liczyć, skoro umie już liczyć pisemnie. Kasia zadania tekstowe rozwiązuje jednym działaniem, bez żadnych danych, szukanych, nawet odpowiedzi nie zapisuje. Czy to znaczy, że Kasia jest głupia? Wprost przeciwnie! Odpowiadając na pytania z komentarza dziewczyny, który wcześniej tu zamieściłam „Bo jakiego pracodawcę będzie obchodziło, że w gimnazjum miałam 6 z geografii?” – Pewnie żadnego. Jeśli natomiast wiesz wiele o geografii, a w danym profilu pracy takie umiejętności będą potrzebne, na pewno pracodawca to doceni. Gdybym zatrudniała dekoratora wnętrz, nie pytałabym go o szkoły, certyfikaty i ocenę z biologii w gimnazjum. Chciałabym zobaczyć jego portfolio. Albo chwilę z nim pogadać, aby go poznać 😉 Jak Wy podchodzicie do nauki? Warto wypruwać sobie żyły? Będzie mi miło, jeśli zaobserwujesz mnie na : lub polubisz na fejsie 😉
Gdy dziecko nie chce się uczyć, powodem może być niewłaściwa koncentracja. W postawieniu właściwej diagnozy powinien pomóc psycholog. Musi on ocenić, z czego wynikają trudności. Do najczęstszych powodów zaliczają się: zaburzenia integracji sensorycznej, dysortografia, dysleksja.
zapytał(a) o 15:28 Jak można mieć dobre oceny nie ucząc się? Odpowiedzi Filla odpowiedział(a) o 15:30 adia odpowiedział(a) o 15:35 Bardzo, bardzo nierozsądne pytanie. W dzisiejszych czasach bez nauki nie ma niczego i radzę ci się przyłożyć do niej jeśli chcesz cokolwiek w życiu osiągnąć. Pozdrawiam :) Jakbyś była geniuszem to nie mówie ale nie jesteś no nie? Też bym tak chciała. :P hilli odpowiedział(a) o 15:47 umieć słuchać i mieć dobrą pamięć ja sie nigdy nie ucze, jak mamy jakąś prace klasową czy spr to przeczytam raz materiał i mi to wystarcza ale jesli tak nie masz to musisz sie uczyć czy to dużo? poświęć tylko godzinke! Seli123 odpowiedział(a) o 20:17 Co za pytanie ..... wrodzony geniusz i tyle. Laska12 odpowiedział(a) o 17:15 zrzynać tylko dobrze i korzystać z niektórych nauczycieli betonów :D Myklusz wśród nich "D Filla odpowiedział(a) o 15:29 blocked odpowiedział(a) o 15:30 Z reguły trzeba się choć trochę uczyć...A przynajmniej słuchać na lekcjach, a potem w domu powtarzać materiał...Żeby mieć dobre oceny trzeba się uczyć - i nie ma na to innej rady. Proste. Kropka. Najlepiej być cały czas z materiałem na bieżąco, powtarzać materiał na każdą lekcję, to potem łatwiej jest się uczyć do jakiegoś sprawdzianu...No i jak w domu sobie wieczorkiem powtórzysz, a na następny dzień będzie kartkówka - to dobrze ją napiszesz. Powodzenia. zaglądnięciem do książek wypij szklankę wody mineralnej - oczyszcza umysł, może puść cichutko jakąś relaksującą muzyczkę i do książek! Mi w nauce pomaga jak sobie spaceruję po pokoju z książką w ręce - szybciej mi materiał wchodzi do głowy. Sasame odpowiedział(a) o 15:32 raczej to nie mozliwe nie uczac sie dostawac dobre oceny... ale jak juz to muisz bardzo uwazac na lekcjach i sluchac... Dante odpowiedział(a) o 15:34 ehm... jak mozna zarobić 10 tysięcy zł nie robiąc nic? oczywiście że nie mozna więc bierz sie do pracy bo szkoła jutro sie zaczyna :P ( :(( ) blocked odpowiedział(a) o 08:28 Nie da się! Chyba, że masz dobrą pamięć i koncentrację. Ja na przykład jestem prymusem szkoły, a teraz idę do gimnazjum i mam dobrą pamięć. W domu nie muszę się uczyć przed pytaniem i kartkówkami, bo wszystko zapamiętuję z lekcji. Na klasówki muszę tylko raz przeczytać i już! Moja średnia to 5,8. 5 mam z najmniej lubianych przeze mnie przedmiotów plastyki i muzyki. Każdy ma swój sposób na uczenie się długo nie moim wypadku jest tak:-Uważam na domu uczę się tylko 5 WAŻNE! Nie patrze na to jak na torturę tylko po prostu raz-dwa czytam wszystko zapisane z patrze czy nic nie i przygotowany idę do szkoły =] Trochę tego dużo, ale tak naprawdę te czynności robi się bardzo szybko ;) ?16 odpowiedział(a) o 17:23 powieś sobie każdą lekcje z zeszytu na ścianie i za każdym razem jak ją zobaczysz i przeczytasz raz dwa wejdzie ci do głowy albo jak lubisz piosenki to do rytmu swojej ulubionej piosenki dodaj słowa z lekcji znajdującej się w twoim zeszycie .powodzenia hokus pokus i gotowe ;P xD ;] ^^ Jest takie coś, ale nie nie ucząc się. Rozwiązaniem jednym jest UCZYĆ bez nauki może 1,2,3 ci się uda ale daleko nie zajdziesz. nati15 odpowiedział(a) o 18:37 Ja sie uczę tylko przed ważnymi sprawdzianami...słucham na lekcij i samo jakoś wchodzi, gorzej z historią ;/Materiał najlepiej sie pamięta 3 godziny po lekcji... potem powtóż sobie wszystko, ale nie ślęcz nad ksiażkami cały wieczór ! blocked odpowiedział(a) o 14:37 musisz na maxa uważać na lekcjach.. Nie każdemu to wychodzi.. ALbo być geniuszem. ja sie nie uczę ... może z histori daty , :) ale tak to staram się większość z lekcji zapamiętać ;] oceny mam nawet dobre ... Moja śr na pół rocze ;) jestem w 6 klasie ;) no a le w tamtym roku mi pół brakło do paska ... miałam aaaa do paska trzeba 4,75 ;( wlazu95 odpowiedział(a) o 19:20 Ja tam sie nigdy nie uczylem i w gim. mam srednia ok. ;) W zyciu uczylem sie moze razem kilka godzin, max. 5. Cos tam z lekcji, cos tam sciagne, cos tam wyfarce. Siądz se z kims co sie duzo uczy w miare ogarnietym zeby ci uchylil kartke :) blocked odpowiedział(a) o 18:27 normalnie . bierz przykład ze mnie . ^^ Nie znam takiego sposobu, jest on nierealny, nawet najgorszy uczeń musi na pewno czasem zajrzeć do książki. To jest możliwe, ja na przykład się nie uczę i zawsze dostaje dobre jest dar :)Nigdy w życiu nie ściągałam. Mam średnią na półrocze 5, 08 i myślisz, że się uczę, a ni trochę do każdej lekcji układam piosenkę do rytmu chociażby np: To jest przecież prosta rzecz że tych wyżyn mamy sześć, każda swój krajobraz ma, każda inną wartość ma śląska bardzo przekształcona jest fabryk kopalń jest ze sto, miast najwięcej mieści się, a powietrze zanieczyszczone wymyśli,łam to na poczekaniu więc jest beznadziejne. Ja się ucze tylko troche , a i tak mam bardzo dobre oceny np. gdy jest ok. 20 słówek z niemca w 15 minut już je bardzo dobrze umiem, ;) ;* nie da sie tak. chcesz mieć dobre oceny to sie ucz a nie szukaj jakiś rozwiązań. a jak ci sie nie chce to masz problem albo sie uczysz i dostajesz dobre oceny albo nie i masz same 1 proste. Po prostu niektórzy mają tak, że bardzo łatwo zapamiętują to co jest na lekcji, więc trzeba ćwiczyć pamięć ;) Musisz po prostu mieć dobre ściągi ale serio dobre i słuchać na lekcjach, bądź grzeczny wtedy robisz dobre wrażenie na nauczycielu, a jeśli rozpoczynasz nowy rok w szkole to na początku udawaj tępego a później stopniowo rób ściogi i GOTOWE! buruguru odpowiedział(a) o 10:23 a dlaczego w tym wątku nikt oprócz mnie nie odpowiada na pytanie-jak można mieć dobre oceny tylko wszyscy gadają jak potłuczeni o czymś innym?bo oczywiście można mieć,jest to technicznie wykonalne,wszystko można mieć,jeśli się ogłosisz cesarzem Chin to możesz mieć ponad miliard poddanych natychmiast, jak ci poddani ustosunkują się co prawda raczej negatywnie do twoich roszczeń do tronu,ale przecież to już szczegóły bez związku z tematem MOzna mozna , piszac sciagi , ale to duzo cvzasu zajmuje ale mnie nigdy nie przylapali jeszcze przez 7 lat nauki xD blocked odpowiedział(a) o 14:30 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Nigdy tak samo nie slysze jak mowia: jestem z ciebie dumna albo coeszymy sie z twoich ocen I jak mowie ze probuje miec caly czas dobre oceny zeby byli ze mnie dumni to mama mowi ze jak dla niej to moge dostawac paly bo ja to nie obchodzi. Albo tez jak mowie ze bede miec test to nigdy mi nie pomagaja, tak samo jak w lekcjach tez nie pomagaja.
Pamiętasz swoje pierwsze próby jeżdżenia na rowerze? Prawdopodobnie ktoś dał Ci radę, ale dalsza nauka przebiegała bez niczyjej pomocy. Czy wiesz, że w bardzo podobny sposób możesz uczyć się lepiej i efektywniej dowolnej innej rzeczy?Nikt nie rodzi się z wiedzą, jak się uczyć. Niemniej każdy może poprawić wydajność stosowanego przez siebie sposobu uczenia uczyć się lepiej i efektywniej, musisz poznać szereg umiejętności, a następnie zastosować je w praktyce w celu rozwijania nawyków uczenia się. Dzięki temu nie tylko Twoja nauka będzie wydajniejsza, ale także lepiej wykorzystasz swój uczenia się to cenne narzędzie, jeśli chodzi o osiągnięcie nauki ze zrozumieniem. To dlatego, że pomaga zrozumieć, zatrzymać i pochłonąć informacje. Ale niewiele osób może się pochwalić, że w pełni opanowało tę uczniów decyduje się na zapamiętywanie w ostatniej chwili, co sprawia, że ​​ich oceny nie spełniają oczekiwań. Ponadto szybko zapominają, czego się na pamięć nie daje obiecujących wyników. Na szczęście istnieje wiele innych sposobów uczenia się, które są bardziej angażujące i dynamiczne. Dzięki nim możesz uczyć się lepiej i efektywniej, a także poprawić swoją pozwalające uczyć się lepiej i efektywniejSporządzanie notatek to jeden z najbardziej rozpowszechnionych sposobów studiowania. Oznacza to podsumowanie najważniejszych punktów własnymi słowami, aby łatwiej było je większości przypadków kluczem jest możliwość szybkiego podsumowania tematu, ale bez pomijania ważnych informacji. Innym sposobem na dobre podsumowanie jest dbanie o to, aby związek między głównymi koncepcjami był bardzo trudno jest przyswoić obszerne poglądy na pewne tematy. Ale wykonywanie problemów praktycznych i studiów przypadków może pomóc w uzyskaniu ogólnej koncepcji i przyswojeniu wiedzy w prostszy to szczególnie przydatne, gdy chodzi o przedmioty takie jak matematyka, fizyka, prawo i inne przedmioty pomysłem może być prowadzenie studiów przypadków w tym samym czasie, w którym analizujesz koncepcje. W ten sposób będziesz lepiej rozumieć, do czego służą i jakie informacje tak naprawdę umiejętnością, która pomoże Ci uczyć się lepiej i efektywniej, tym razem w grupie, jest burza mózgów. Polega na spotkaniu grupowym, podczas którego członkowie wymyślają jak najwięcej pomysłów na dany mózgów może być szczególnie przydatna w przypadku projektów grupowych, ponieważ wymaga brania pod uwagę różnych pomysłów i punktów widzenia. Ale może być także przydatna podczas uczenia się na egzamin. Może rozwiać wszelkie wątpliwości i pomóc zagłębić się w naukaWiele z tych umiejętności nie jest nowych i są one bardzo dobrze znane większości studentów. Ale to, co jest w nich nowe, to sposób, w jaki można je zastosować w praktyce, aby uczyć się lepiej i efektywniej. Dlatego zachęcamy do zapoznania się z tym artykułem, jeśli jesteś na studiach, przygotowujesz się do egzaminu wstępnego lub po prostu chcesz dowiedzieć się, w jaki sposób uczyć się lepiej i wydajniej.„W czasach zmian uczniowie dziedziczą ziemię, podczas gdy uczeni odkrywają, że są doskonale przygotowani, aby poradzić sobie ze światem, który już nie istnieje”. -Eric Hoffer-Strategie, które pomogą Ci w nauceWeinstein i Mayer (1986) identyfikują pięć ogólnych kategorii strategii uczenia się: Powtórka (powtarzanie terminologii) Opracowanie (parafrazy, podsumowania) Organizacja (podsumowanie tekstu) Nauka ze zrozumieniem (zadawanie pytań, sprawdzanie własnej wiedzy) Nauka afektywna (ustalenie i utrzymanie motywacji) Zdolności intelektualne, które musisz wzmocnić, zależą od tego, czego dokładnie wymaga Twoje zadanie. Ćwiczenie umiejętności, takich jak zapamiętywanie, przekształcanie, zatrzymywanie i przesyłanie informacji aktywuje procesy myślowe związane z rozwiązywaniem Palinscara i BrownaAby lepiej się uczyć i poszerzać swoją wiedzę, klasyfikacje opisane przez Palinscara i Browna (1984) zawierają następujące sugestie: Parafrazowanie: wyrażanie informacji zawartych w tekście własnymi słowami. Wnioskowanie: wyciąganie wniosków z tego, co zostało wyjaśnione. Podsumowanie: wybór kluczowych części, podstawowych koncepcji. Przewidywanie: zakładanie, przewidywanie, zgadywanie, prognozowanie, odgadywanie, ustalanie wniosków. Wyjaśnianie: określanie, wyszczególnianie i wyjaśnianie niektórych aspektów tekstu. Kwestionowanie: pomaga aktywować procesy myślowe i poprzednią wiedzę. Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi w 2012 roku na Uniwersytecie Brighama Younga, opublikowanymi w The Eastern Economic Journal, dwiema najważniejszymi strategiami, dzięki którym można się uczyć lepiej i efektywniej są: harmonogram snu i ciągłe testowanie dotychczas poznanych że harmonogramy snu i odpoczynek mają bezpośredni wpływ na Twoją twierdzą, że potrzeba około 7 godzin snu, aby uczyć się lepiej i efektywniej. Sen pomaga utrwalić informacje w drugiej strony, brak snu może uszkodzić sieci neuronów w korze przedczołowej, w wyniku czego trudniej Ci będzie przyswoić, utrzymać i utrwalić informacje, których się z 2011 r. opublikowane w czasopiśmie Science przedstawiły analizę 3 powszechnie stosowanych metod studiowania: zapamiętywanie i powtarzanie, robienie rysunków i schematów oraz przeprowadzanie testów sprawdzających i egzaminów w celu zweryfikowanie przyswojonej przekonać się, na ile te metody były skuteczne, naukowcy zbadali 200 studentów, którzy byli podzieleni na 3 grupy, z których każda miała stosować inną metodę drodze tych badań naukowcy odkryli, że najskuteczniejszą metodą jest robienie testów sprawdzających poznanego materiału. Może zwiększyć objętość przyswajanych informacji nawet o 50%.„Jestem przekonany, że najlepsza nauka ma miejsce, gdy uczeń przejmuje kontrolę”. –Seymour Papert–Jak mogę uczyć się lepiej i efektywniej?Klasyczna metoda uczenia się obejmuje 5 etapów: Szybkie czytanie materiału w celu zrozumienia głównej idei. Dokładne czytanie, w którym podkreślasz najważniejsze idee. Podsumowanie lub rozpisanie struktury. Chodzi o zebranie najważniejszych punktów własnymi słowami, aby łatwiej było je zapamiętać. Studiowanie i zapamiętywanie. W tej części najlepiej jest przeczytać podsumowania na głos. Przeglądanie materiału z kolegami z klasy. Akt „opowiedzenia” poznanego materiału pomoże lepiej przyswoić tę wiedzę. Aby uczyć się lepiej i efektywniej, warto wykonywać serię kroków, dopóki Twoje dotychczasowe nawyki nie ulegną zmianie:Planowanie naukiZaplanowanie nauki i trzymanie się go ma duży wpływ na skuteczność nauki. Uczenie się w niezorganizowany sposób często powoduje, że studenci uczą się późno w nocy, kiedy sen i zmęczenie utrudniają przyzwyczajenie się do uczenia się zgodnie z planem zapobiega zaniedbywaniu nauki. Plan sprawia, że łatwiej przeznaczyć odpowiednio dużo czasu na rozpraszaczyTo może wydawać się oczywiste, ale warto o tym pamiętać. Rozpraszacze mogą przybierać nieoczekiwane kształty i dobrze jest wiedzieć, jak je rozpoznać. Niektóre rzeczy na czarnej liście to Facebook, Instagram, telefony komórkowe i telewizja. Ale są też inne rzeczy, które możesz dodać do listy rzeczy, od których chcesz trzymać się z dala podczas nauki – zastanów się nad tym, co może Cię od dosłownego zapamiętywaniaMusisz przekształcać informacje na swoje własne. Oznacza to połączenie ich z pewnymi rzeczami, doświadczeniami z Twojego życia, przeformułowanie ich własnymi słowami lub użycie innych, bardziej przyjaznych ten sposób łatwiej uczyć się ze zrozumieniem. Informacje przyswojone w ten sposób są bardziej odporne na upływ czasu niż zapamiętywanie informacji, które nie mają dla Ciebie większego praktykaJeśli możesz, oceniaj swoją wiedzę za pomocą egzaminów lub listy pytań dotyczących tematu, którego się uczysz. To może wydawać się stratą czasu, jeśli myślisz, że musisz po prostu „zanurzyć się” w informacjach. Nic bardziej mylnego – robienie testów pomoże Ci dostrzec błędy i pozwoli zmierzyć wykorzystasz wszystkie te strategie, zdołasz uczyć się lepiej i efektywniej. Nie tylko będziesz najlepiej wykorzystywać czas spędzony na przyswajaniu wiedzy (bez względu na temat), ale także zdobyte informacje staną się o wiele odporniejsze na A. S., & Brown, A. L. (1984). Reciprocal teaching of comprehension-fostering and comprehension-monitoring activities. Cognition and instruction, 1(2), J. D., Mayer, S. M., & Beale, S. I. (1986). Stimulation of δ-aminolevulinic acid formation in algal extracts by heterologous RNA. Plant physiology, 82(4), może Cię zainteresować ...
Autodydaktyczne kursy do poziomu NT2, według metody z Delft są dobrym rozwiązaniem gdy nie masz możliwości uczęszczać na kurs językowy. NT2 jest standardem znajomości języka dla cudzoziemców w wieku od 18 lat. Państwowy egzamin języka holenderskiego dla cudzoziemców NT2 daje dyplom znajomości języka w słowie, piśmie, mówieniu Nie było mnie tu trochę. Niestety liceum to nie przelewki. Wrzesień dobiega końca, co wiąże się już z pierwszymi pracami klasowymi. Prawie codziennie każdy wieczór spędzam ślęcząc nad książkami, ale czego się nie robi dla własnego wykształcenia. Przychodzę dziś do Was z tematem, który również wiąże się z nauką, a mianowicie ze sposobami na to, jak się uczyć i nie zwariować. Szkoła to ogromny pochłaniacz czasu, lecz nie powinniśmy podchodzić do niej tak sceptycznie. Wystarczy dobra organizacja czasu i wszystko powinno być w normie. 1. Zorganizuj się Tak jak już wspomniałam - dobra organizacja to klucz do sukcesu. Bez niej wiele nie będziemy w stanie zdziałać. Rozpisz sobie plan dnia. Oczywiście nie musisz stosować się do niego, co do minuty, lecz miej świadomość mniej więcej w jakim przedziale czasowym musisz coś wykonać. Znajdź też tam czas na pracę domową i naukę. Po odpowiednim ustaleniu wszystkiego gwarantuję Ci, że na pewno znajdziesz jakąś lukę, którą mianujesz wolną chwilą dla Rób własne notatki Jeżeli jesteś w podstawówce lub w gimnazjum i nauczyciele jeszcze dyktują Ci notatki, powoli przyzwyczajaj się do tego, że w szkole średniej diametralnie się to zmieni. Tam nauczyciele nie zaprzątają sobie głowy tym, co masz w swoim zeszycie. Tylko Ty musisz dbać o treść swoich notatek. Na początku nie byłam zadowolona z tego, że muszę się wysilać i pisać coś sama, lecz teraz widzę w tym plusy. Pisząc sama, wiem co piszę, a nie przepisuje bezmyślnie to, co ktoś gdzieś mi podyktuje. 3. Ucz się systematycznie Najgorszym błędem jaki można popełnić jest odkładanie nauki oraz prac domowych na potem. Co z tego, że jutro nie masz biologii - zrób zadane ćwiczenia już dziś, by zaoszczędzić czas na następne dni. Warto też uczyć się z lekcji na lekcje i też nie na ostatnią chwilę! Projekty, które są zapowiedziane na następny miesiąc, niech nie czekają na dzień przed ostatecznym terminem. Zabierz się za nie i rób powoli, by zdążyć na czas i oddać dobrze i starannie wykonaną pracę niż coś "na odwal".4. Twoje oceny są tylko Twoje! Nie zwracaj uwagi na oceny innych lub na to, co inni sądzą o Twoich wynikach w nauce. To jak się uczysz jest tylko Twoją indywidualną sprawą. Nie rywalizuj z nikim. Ucz się tyle na ile jesteś w stanie. Nie oczekuj też niczego w zamian. Nie zawsze Twoje dobre wyniki w nauce muszą być nagradzane. Pamiętaj uczysz się tylko dla siebie! Nie wymagaj za to od innych tylko wymagaj jak najwięcej możesz - od siebie. Mam nadzieję, że trochę Wam pomogłam. Na pewno Kolumbem w tej kwestii nie jestem i jakichś nadzwyczajnych porad nie odkryłam, ale takie rady zawsze w pewien sposób są przydatne. Powodzenia w nauce!
Niestety, nie potrafie uczyć się o tej porze, oczy mi się zamykaja, jestem zmeczona i nie moge się skupić Ale tutaj siedzieć i pisać pierdoły to tobie się oczy nie zamykają Do matury
Uczeń, nastolatek W dzisiejszym artykule chcę poruszyć pytanie jak się uczyć, żeby się nauczyć? Otóż wielu uczniów twierdzi że najlepiej uczy im się przy telewizji, lub gdy słuchają muzyki. Badania pokazały że jednak to nie jest prawda a hałas sprawia, że nasza umiejętność nauki i szybkość są bardzo obniżone. Przekłada się to na wyniki w nauce. Dlatego warto wiedzieć że powinniśmy, gdy siadamy do nauki mieć spokój i nie rozpraszać się. Najlepiej uczy się w cichym miejscu gdzie nic nas nie rozprasza i możemy całkowicie skupić się na tym co robimy. Aby uczyć się dobrze jest wiele sposobów. Uczniowie z którymi się spotykam i których pytam czy mają jakiś sposób na naukę odpowiadają „jasne”. Niektórzy uczą się na pamięć, inni na zrozumienie, a jeszcze inni uczą się tworząc sobie różnego rodzaju historie, które pomagają im zapamiętać dany materiał. Który z tych sposobów jest najlepszy? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Jednak jeżeli przyłożymy się konkretnie do nauki i znajdziemy swój sposób wtedy na pewno szybkość nauki i skuteczność zapamiętywania zwiększy jednak grupa ludzi, którym nauka idzie bardzo opornie i nawet sposoby w stylu historyjek i pamięciowa nauka nie przynoszą efektów. Co możemy zaproponować takim osobom?? Na pewno dobrym sposobem będzie gdy takie osoby będą uczyły się z innymi, a naukę zabawią w formę zabawy. Możemy zamienić naukę w kalambury lub w zgaduj zgadula żeby kojarzyło im się z konkretną dziedziną nauki, którą mają do opanowania. Metoda ta jest dla takich osób najskuteczniejsza i przynosi duże efekty, które widać pod postacią widzimy nauka nie jest tak prosta jakby się mogło to wydawać. Niektórzy Ci którzy nie chcieli się uczyć mówią „Tobie łatwo przychodzi nauka”. Jaki jest morał tego? Po prostu trzeba ćwiczyć pamięć i skupiać pełną uwagę na nauce, a tak samo jak sportowcy ćwiczą na treningach swoje umiejętności, my musimy ćwiczyć swoją pamięć i doskonalić umiejętność nauki i poprawiać jej skuteczność i szybkość przez utrwalanie i ciągłe ćwiczenia. A jak się uczyć szybko i skutecznie?Czy Tobie również marzy się szybki i skuteczny pomysł na to, jak się uczuć? Czy również masz stos notatek, które w krótkim okresie czasu powinieneś zapamiętać, a mimo to nauka nie idzie dobrze? Pomyśl o tym, jak wiele czasu mógłbyś zaoszczędzić, gdyby znalazł się sposób, który pozwoli na szybkie zapamiętywanie informacji! Dobra nauka to jednak nie tylko szybka nauka, ale i taka, która nie jest męcząca i się do nauki powinieneś przede wszystkim zadbać o swoje otoczenie - postaraj się, by Twoje biurko (lub inne miejsce, w którym się uczysz) było czyste. Usuń z zasięgu swojego wzroku wszystkie niepotrzebne przedmioty - książki niezwiązane z aktualnym zajęciem, laptop, telefon komórkowy. 2. Zadbaj o odpowiednie oświetlenie - przy niedoborze światła oczy wysilają się bardziej. 3. Pomyśl o formie swoich notatek. Nie powinny być one zbyt długie, obszerne ani opisowe. Z notatkami podobnie jest jak ze ściągami - pwoinnyśmy zawrzeć w nich tylko to, co najważniejsze. Przydatne będą tutaj słowa-klucze, które pozwolą na skojarzenie informacji. Podczas robienia notatek nie pisz też całego tekstu jednokolorowym ciągiem. Używaj kolorowych długopisów, zakreślaczy. Rób wykresy oraz tabele. Pozwoli to na skojarzenie danej informacji z konkretnym kolorem albo miejscem w tabeli czy na wykresie. Takie rzeczy zapamiętujemy podświadomie i nawet jeżeli poczas nauki nie odniesiesz wrażenia, że jest to pomocne, później okaże się co innego. 4. Rób przerwy. Idealny jest stosunek - 30 minut nauki, 10 minut przerwy. Przerwę możesz poświęcić na przykład na zrobienie sobie kanapki czy przespacerowanie się po domu, unikaj jednak, w razie możliwości, rozmów telefonicznych oraz używania komputera. Po tym ciężej wrócić do przerwanej nauki. 5. Używaj symboli. Informację o wiele łatwiej jest zapamiętać, kiedy obok narysujesz coś, co Ci się z nią kojarzy. Symbole działają podobnie jak słowa-klucze lub kolory. Nasz mózg podświadomie łączy je z zapamiętywanymi informacjami. 6. W miarę możliwości powtarzaj zapamiętane informacje na głos. Pobudzi to Twój zmysł słuchu i utrwali rzeczy, których się nauczyłeś. 7. Nie ucz się na pamięć. Taki sposób nauki nie jest ani szybki, ani skuteczny. Postaraj się zrozumieć rzecz, której musisz się nauczyć. Rozwiązuj zadania, siegnij do dodatkowych źródeł. 8. Korzystaj z fiszek. Fiszki małe, kolorowe karteczki podobne do ściąg, na których zapiszesz zapamiętywane informacje. Rozłożenie ich w różnych miejscach w domu lub przeglądanie w wolnym czasie, na przykład podczas jazdy autobusem, sprawi, że informacje podświadowie zostaną zapamiętane. 9. Powtarzaj. Jednokrotne powtórzenie informacji, której się już nauczyłeś, nie wystarczy. Minimum trzy lub cztery razy sprawią, że zostanie ona zapamiętana na dłuższy okres czasu. Nauka najczęściej kojarzy się nam ze szkołą. Zaznaczyć należy jednak, że uczymy się każdego dnia naszego życia. Czy to uczymy się nowego przepisu na pieczonego kurczaka, czy łączymy kolory, czy wykorzystujemy nowe urządzenia elektryczne, czy skaczemy w dal..każdy z tych przypadków wymaga odpowiedniego miejsca, klimatu i kilku innych. Co więc może pomóc nam w nauce?1. Porządek wokół, porządek w jest jeden z ważniejszych punktów. Kiedy uczymy się czegoś nowego, nic nie powinno nas rozpraszać, tak więc nalezy zadbać o porządek w naszym "miejscu pracy". Uczeń powinien mieć czyste, niezagracone biurko, kucharz czysty blat z systematycznie mytymi akcesoriami oraz systematycznie chowanymi składnikami, skoczek w dal potrzebuje czystego, idealnie ułożonego piasku. Miejsce, w którym się uczymy powinno zawierać jak najmniej czynników, które mogłyby nas rozkojarzyć. Myślę, że każdy kiedyś doświadczył sprzątania w pokoju zamiast nauki historii - sprzątanie na bieżąco zawsze rozwiązuje Rób sobie przerwy!Piąta godzina wałkowania tego samego, głowa pęka od informacji, oczy biegają po pokoju i myśli o "niebieskich migdałach". To jest czas, w którym należy zrobić przerwę. Efektywność wzrosłaby, gdyby przerwy były wykonywane np. po godzinie nauki, lub po osiągnięciu pewnego efektu - jeśli nauczę się obsługi tego programu, w nagrodę wezmę relaksującą kąpiel/pójdę pograć w piłkę z kolegami/zjem kawałek ciasta. I tutaj przechodzimy do nastęonego punktu..3. Nagradzaj się motywuje do nauki. Zupełnie jak w przypadku królika i marchewki. Jeśli zrobię daną rzecz, wykorzystam czas na coś przyjemnego. Tym sposobem jesteśmy zmotywowani aby jak najszybciej przyswoić sobie wiedzę i dotrzeć do Ucz się punkt jest równie ważny jak trzy poprzednie. Chociażby krótka, ale systematyczna nauka jest lepsza niż nauka dużej ilości informacji na szybkiego. Przyswajając wiedzę dużo wcześniej, jesteśmy w stanie się do niej przyzwyczaić, a później wystarczy sobie powtarzać informacje. Przy szybkiej nauce dużej ilości informacji, nasza pamięć zaczyna się gubić a mózg męczy. Wystarczy, że zaczniemy uczyć się konsekwentnie i regularnie a minie nas stres i niechęć do nauki na Uprawiaj wiadomo, sport to zdrowie, w przypadku nauki to zdanie również się sprawdza. Uprawianie sportu dotlenia nasz cały organizm, w tym mózg który łatwiej przyswaja płynące do niego informacje. Sport również relaksuje, podczas jego uprawiania uwalniane są hormony szczęścia. Z dobrym nastawieniem łatwiej jest zabrać się do nauki czegoś nowego.
Książka Nawyki warte miliony. Jak nauczyć się zachowań przynoszących bogactwo autorstwa Tracy Brian, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie . Przeczytaj recenzję Nawyki warte miliony. Jak nauczyć się zachowań przynoszących bogactwo. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!
Dobre oceny to marzenie większości uczniów. Nie każdy uczeń chce jednak poświęcać cały swój wolny czas na naukę. Po lekcjach wielu uczniów pragnie rozwijać swoje pasje, spotykać się z przyjaciółmi, mieć czas na odpoczynek. Jak więc zorganizować sobie naukę, by osiągnąć jak najlepsze wyniki w nauce? Miejsce do nauki Bardzo ważne jest stworzenie odpowiedniego miejsca do nauki. Konieczne jest dobrze zorganizowane biurko. Musi być na nim wystarczająco dużo miejsca, aby można było rozłożyć zeszyty i podręczniki. Konieczne jest też odpowiednie oświetlenie. Na każdym biurku powinna stać mała lampka. W miejscu nauki powinien panować porządek, nie powinno znajdować się nic, co może rozpraszać uwagę ucznia. Komputer, wieża, radio, telewizor mogą odciągać od nauki i sprawiać, że uczeń nie będzie mógł się skoncentrować na nauce. Aktywność, systematyczność, praca w grupie Należy uważać na lekcjach, uważnie słuchać tego, co mówi nauczyciel. Wszystkiego od razu nie da się zapamiętać, ale jeżeli w domu powtórzymy wiedzę zdobytą na lekcji, szybciej przyswoimy materiał. Warto być aktywnym, pytać nauczyciela o wszelkie niejasności. Niektóre przedmioty, zwłaszcza matematyka, chemia, fizyka, języki obce wymagają systematyczności. Jakiekolwiek zaległości w tych przedmiotach mogą spowodować dalsze kłopoty w nauce tych przedmiotów. Nadrobienie zaległości może pochłonąć sporo większą ilość czasu, niż systematyczna nauka tych przedmiotów. Warto uczyć się wspólnie z kolegami i koleżankami. Praca w grupie to bardzo skuteczna forma nauki. Uczeń, który ma problemy ze zrozumieniem materiału może poprosić o pomoc ucznia, który jest w tym dobry. Jedni uczniowie są lepsi z przedmiotów humanistycznych, inni ze ścisłych. Dlatego warto wzajemnie pomagać sobie w nauce. Na sprawdzianach należy uważnie czytać polecenia, pisać czytelnie i na temat. Jeżeli coś nie pójdzie nam zgodnie z naszymi oczekiwaniami, nie należy się załamywać ani poddawać. Każdy, nawet najlepszy uczeń może mieć gorszy dzień. Gorszą ocenę zawsze można poprawić. Wystarczą tylko chęci. Niektóre przedmioty wymagają zapamiętywania wzorów, regułek, słówek. Uczniowie, którzy mają problemy z zapamiętywaniem powinni wywiesić w widocznym miejscu kartki ze słówkami z języków obcych, wzory z matematyki, fizyki czy chemii napisane grubymi literami. Gdy na taką kartkę spojrzymy kilka razy dziennie, utrwalimy w pamięci to, co chcemy zapamiętać.
Zobacz 6 odpowiedzi na pytanie: Czy żeby dostać sie do liceum trzeba mieć dobre oceny ZE WSZYSTKIEGO?

Witajcie kochani ! Dzisiaj przychodzę z postem o tym jak się nie uczyć i mieć dobre oceny. Jeśli to przeczytacie, dowiecie się, że to nie jest wcale kwestia nauki, lecz kwestia taktyki. Ja nigdy się dużo nie uczyłam i zawsze mam świadectwo z czerwonym paskiem. Jeśli chcecie zacząć nowy rok szkolny z dobrymi ocenami i dobrą opinią nauczycieli to koniecznie musisz przeczytać ten post. Zapraszam i życzę miłego czytania ;) 1. Być aktywnym na samym początku roku szkolnego To bardzo ważne, szczególnie gdy idziesz do nowej szkoły. Wtedy wyrabiasz sobie bardzo ważną opinię u nauczycieli. Wpływa to też na nasze oceny. Często się zdarza, że nauczyciele wpisują nam plusy, a z plusów często powstają pozytywne oceny. Zróbcie tak, i przekonajcie się, że naprawdę warto. 2. Odrabiać lekcję i uczyć się na sprawdziany świeżo po powrocie do domu To bardzo ważne, aby od razu brać się za lekcje. Wtedy nasz umysł jest najbardziej na to przygotowany. Gdy odrabiamy lekcje i uczymy się wieczorem efekty nauki są o wiele gorsze. Tą różnicę zauważyłam po sobie. Gdy uczyłam się wieczorem, byłam bardziej zmęczona niechętna do nauki. 3. Kalendarz szkolny najlepszym rozwiązaniem Gdy nie spróbujecie nigdy się nie dowiecie jaką moc za sobą kryje kalendarz szkolny. Gdy jeszcze go nie miałam zapisywałam w ćwiczeniach lub w notesach. To było bardzo meczące i czasem myliły mi się daty. Gdy nie pamiętasz kiedy są sprawdziany, kartkówki itp, zajrzyj do kalendarzyka i już wszystko wiesz ! Odkąd go będziesz miał, zawsze będziesz przygotowany i nie zaskoczą Cię żadne sprawdziany! 4. Bądź uważna na lekcji Aby zaoszczędzić trochę czasu i nie uczyć się w domu, ucz się w szkole. Słuchaj nauczycieli, rób uważnie zadania i staraj się nie rozmawiać na lekcji. No i już połowa sukcesu za tobą :)! Gdy będziesz uważnie uczestniczyć w lekcji, sama zauważysz, że zapamiętasz prawie wszystko w szkole i prawie wcale nie będziesz musiała się uczyć w domu. Jak dla mnie czas w domu jest bardzo cenny i nie zawsze chcę się uczyć tematów. W tym przypadku wystarczy je tylko powtórzyć. 5. Zawsze czytaj tematy głośno Jak sama zauważyłam, gdy czytam głośno, informacje szybciej są zapamiętywane. Gdy czytam cicho, to zajmuję mi to o wiele więcej czasu. Ty też musisz tego spróbować. Ważne jest też , żeby podczas nauki nic nas nie rozpraszało. Np. muzyka czy telefon. Najlepiej telefon odłożyć jak najdalej od nas. Wtedy można się skupić tylko na nauce :) Podziękowania za przeczytanie :) Bardzo dziękuję wszystkim wytrwałym, którzy przeczytali ten post. Mam nadzieję, że wam pomogłam. Jeśli tak, napiszcie w komentarzach. Będę wam bardzo wdzięczna. Jeśli jeszcze nie obserwujesz mojego bloga, bardzo Cię proszę abyś to zrobiła. To dla mnie najlepsze wynagrodzenie za czas pisania posta. A jeśli ty też masz bloga ... podaj link w komentarzu :) Życzę wam samych 6 w nowym roku szkolnym!

jakie powinnam mieć oceny na koniec roku szkolnego - jak chodzę do szóstej klasy. bo chcę mieć takie dobre stopnie a jestem uczniem średnim czyli znakomicie się nie uczę i źle też nie ale chce się postarać mieć dobre stopnie na świadectwie. i jakie m.in powinnam mieć napiszcie takie coś jak np. * religia tyle i tyle. * wf
--> Archiwum Forum [1] Tomuslaw [ Konsul ] Różnica w ocenianiu w gimnazjum i liceum Wszyscy, z tego co zauważyłem, piszą o schodzeniu z oceny bardzo dobrej na dostateczną (nawet dopuszczającą) idąc do liceum. Mój kumpel ze średniej (gimn.) 4,91 zszedł na (LO) 3,58 . Moja kuzynka, co roku czerwony pasek, zeszła na 4,00 . Czym to jest spowodowane? Czy już serio nie ma ocen bardzo dobrych w LO? A może ludzie mają wszystko gdzieś, zajmują się dyskotekami, spotkaniami i nauka ich tak bardzo już nie interesuje? A może próg jest ciut wyższy, a uczą się tak, jak w gimnazjum. WObec czego schodzą z oceny, dajmy na to, dobrej na dostatecznej+ ? dragonseb [ Centurion ] Tego o czym ty piszesz ja jeszcze nie doświadczyłem, ale boję się o swoje oceny bo idę do gimnazjum. Wiem, że to nic wielkiego, ale się boję. [3] Regis [ ] He, he :) Ja mialem w gimnazjum a na koniec roku w LO :) "Minimalny" spadek spowodowny tym, ze po pierwsze - nauczyciele wymagaja duzo wiecej (po prostu trzeba juz powoli decydowac sie w jakim kierunku sie ksztalcic dalej), a po drugie - ja olalem pare przedmiotow, ktore mi nie beda potrzebne (wiem juz gdzoe chce isc na studia, jhaki kierunek itp) - kompletnie olalem PO, Historie, Geografie, Chemie... Zaden z tych przedmiotow nie bedzie mi potrzebny... Lekko odpuscilem Biologie, bo nie bedzie mi potrzeba, ale jest calkiem fajna. W 50% srednia mi spadla z mojej winy, w 50% z winy "wzrostu wymagan" nauczycieli... Tyle. OhmA [ Pretorianin ] Tomusław Nie wiem jak to jest teraz ale pewnie dużo się nie zmieniło od moich czasów.. gdy ja chodziłe do podstawówki i przechodziłem z niej do Liceum to właśnie jest tak jak mówisz, wszyscy zlewali naukę a bardziej przywiązywali wagę do "dziewczyn, dyskotek, picia". Oczywiście były wyjątki które miały średnią taką jak w podstawówce... ale to naprawde sporadyczne. pozdrawiam. [5] Regis [ ] dragonseb --> podstawowka a gimnazjum to zadna roznica. mnie oceniali tak samo lagodnie.. Na koniec podstawowki mialem a na koeniec gim. Dopiero w LO zobaczysz co to znaczy surowe ocenianie :P J0lo [ Legendarny Culé ] sa roznice bo teraz to co bylo gimnazjum bedzie wiecej ( sprawdziany ) ciezej ( wiecej materialu i bardziej wymagajacy nauczyciele ) a przede wszystkim trudniej. trzeba sie dostosowac do stylu nauczycieli a ten jest znacznie bardziej wymagajacy. oto przyklad: zawsze lekka raczka mialem pasek m./in 4-5 z bilogii na pierwsze polrocze zdawalem z 2 na 3 a w drugim tez sie otarlem o 2. jest ciezej... Moby7777 [ Konsul ] Trudno powiedziec czym spowodowany jest spadek ocen. W duzej mierze jest to cos w rodzaju szoku... Trafiasz do nowej szkoly, nowego towarzystwa, nowych nauczycieli... i od razu musisz brac sie do roboty. I to ciezszej roboty niz w gimnazjum (sam nigdy w gimnazjum nie bylem ale porownuje z podstawowka :P). Wymagania nauczycieli rosna... Pracowitosc uczniow w najlepszym wypadku zostaje na tym samym poziomie :). Wszystko to sie zgadza. Tak naprawde jednak to material w szkole sredniej jest bardziej obszerny. Uniemozliwia to czesto "obkucie" calosci na blache. Wszystko trzeba zrozumiec... Inaczej sie nie da. Dlatego czesto osoby ktore nic nie robily w podstawowce, nic nie robia w szkole sredniej a wyniki maja podobne - w liceum zblizone do osob, ktore przez cala podstawowke mialy pasek. Dodatkowo zdarza sie tez ze niektorzy calkowicie olewaja nauke. Przykladem moze byc Irmina Stankowska... panna w podstawowce miala srednia bliska a teraz nie przekracza O komisie z angielskiego nawet nie wspominam. No ale mniejsza o to. NIe bede kolezanki z klasy "reklamowal" tuz przed finalem Miss Lata z Radiem... Az tak chamski nie jestem. :) dragonseb [ Centurion ] brr nie straszcie mnie z tym liceum. ja na razie zwalam na to, że to za 3 lata, ale co będzie potem to ja nie wiem. Tomuslaw [ Konsul ] Czyli jest możliwe, aby utrzymać stałą średnią (między 4, a 5)? Postaram się jakoś temu sprostać :) A właśnie. Czy istnieje coś takiego, jak czerwony pasek w liceum ? :/ owoc_pomarańczy [ Konsul ] Tomusław--> a co bedzie jezeli w liceum okaże się,ze jest duzo innych zajęć oprocz nauki??? bedziesz dziobał i dziobał... i co Ci przyjdzie z tego czerwonego paska, bedziesz miał tylko to, i 4 zajebiste lata w plecy.. ja dla mnie bezsens. Tomuslaw [ Konsul ] owoc pomarańczy: teraz LO ma 3, a nie 4 lata, ale nie o to mi chodz :) nie mam zamiaru przesiedzieć całe te lata dziobiąc i dziobiąc, jak to określiłeś. Spytałem tylko, czy coś takiego jak czerwony pasek w ogóle istnieje. Stinger [ Warrior Of Havoc ] Jak mi to powiedział jeden z nauczycieli 4 z przedmiotu w klasie maturalnej umozliwia poprawke ustną matury (moze juz sie cos zmieniło) wiec nauczyciele z zasady nie lubią stawiac ocen wyzszych niz 3 [13] owoc_pomarańczy [ Konsul ] tomuslaw---> sorry,nie jestem troche na czasie:) generalnie powiem ci tak: jesli wybierzesz dobre LO to bardzo ciężko będzie ci utrzymać srednia miedzy 4 a 5... nie wiem ile masz lat (widze grube zmiany w reformie szkolnictwa...:) ale zapewne jesteś na początku Twojego życia ze tak sie wyrażę-towarzyskiego:) nie namawiam Cie zebys sie opierdalał, ale nie da się czynnie uczestniczyć w życiu imprezowym i dawać jednocześnie rade na piąteczki. oczywiście zależy to od kazdego człowieka, ktoś imprez moze nie lubić, wiem tylko ze u mnie zawsze było grubo w tym temacie:)) pasek w liceum jest (bynajmniej był :)) aha, i standardowo- jestem kobietą:)) [14] Ficket [ BMX ] dragonseb --> Mogę ci powiedzieć z własnego doświadczenia (teraz idę do LO), że w gimnazjum tez jest trochę trudniej... Np. moją pierwszą oceną z polskiego było 1+ (:D) i z wielu przedmiotów podobnie (może nie aż tak drastycznie, ale gdzieś na 2/3) dopiero w 3 klasie gimnazjum moje oceny były prawidłowe (czyli takie jak chciałem :D)... Gimnazjum skończyłem ze średnią 4,30, a podstawówkę 3,96 (hehe wiem, że dziwne, ale do gimnazjum w tamtych latach to musieli mnie przyjąć, a teraz do liceum wcale nie :D)... No to cię pocieszyłem brachu co? :D Tomuslaw [ Konsul ] owoc pomarańczy: spróbuję zapamiętać Twą płeć :). Ficket: ja w SP miałem 4,0. w gimnazjum kolejno (I) 4,21 (II) 4,50 (III) 4,15. Także brak różnicy według mnie :) Moby7777 [ Konsul ] Owoc_pomaranczy ma racje w 100% :) Tomuslaw --> mozliwe to moze to i jest... ja utrzymuje stala srednia od poczatkow mojej kariery na poziomie 3,5 i zyje :D. A pasek jest... :) Stinger --> Ja sie moze nie znam (w koncu tylko moja mamuska jest nauczycielka) ale nauczyciele zwykli raczej naciagac oceny na koniec zamiast je obnizac... W normalnych szkolach nauczyciele wola przez cala edukacje gnebic uczniow zeby na koniec ich wyciagac w gore... Oczywiscie zdarzaja sie szkoly w ktorych jest na odwrot albo w ktorych ciagle sie gnebi ale jest to raczej rzadko (w mojej miescinie, Stalowe Woli, jest chyba kolo 5 czy 6 szkol srednich - tyle przynajmniej kojarze - a tylko w jednej z nich nauczyciele czerpia przyjemnosc z gnebienia uczniow). Dlatego tez mysle ze troche Ci nauczyciel bzdur nagadal... Stinger [ Warrior Of Havoc ] Moby7777 --> moze i tak ale taka poprawka to dodatkowa praca nauczyciela a po co oni mają sie męczyc Tomuslaw [ Konsul ] Moby777: muszę się tutaj zgodzić. Nauczyciele zwykli podwyższać uczniom oceny na koniec roku, a raczej: dawać im motywacji do pnięcia się w górę. Moby7777 [ Konsul ] Stinger --> nie no!! Lenistwo jest powodem nie wyrzucania uczniow z matury za sciaganie (to w koncu kilka stosow materialow do wypelnienia :) )!! A co do tego co mowisz to gosc ktory zasluguje na wiecej niz 3 cos wiedziec z przedmiotu musi... a skoro cos wie to watpliwa jest koniecznosc poprawki z matury ustnej... ty sobie nie zdajesz sprawy jak komisja potrafi ciagnac za jezyk zeby przynajmniej na 2 wyciagnac :> [20] Piter!!:) [ Legionista ] W gimie mialem teraz mam ledwie LO jest poj... ale nie jest obowiazkowe i to jest wlasnie glowny argument nauczycieli, zawsze moga ci powiedziec ze to twoj wybor... zawsze jest zawodowka... nie kazdy musi konczyc technikum, LO, ekonomiaka etc....... twoj wybor dla tego ocenki wala sie na ryj... system nauczania w polsce jest beznadziejny kiedy sie to zmieni???????????? Kiedy bedziemy chodzic do szkoly z radoscia jak ludzie na zachodze???Ja np. boje sie isc teraz do szkoly bo wiem co mnie czeka.... terror.... horror i wogole straszne rzeczy.... trzymajcie sie wszyscy licealisci..... uczniowie laczmy sie :P.... hehe [21] slowik [ Legend ] hymm to ja mam jakos dziwnie bo poszedlem do gory w porownaniu z polroczami w gim a koniec troche sie obnizyl a te liceum w ktorym sie ucze nie jest wcale takim latwym :/ Buczo_cm [ Mikado ] Na koniec podstawówki miałem średnią 3,78 i wszystko olewałem. W Liceum dalej wszystko olewałem i miałem 3,81 :) Ale fakt faktem że bardziej się przypieszali niż w podstawówce. Toldi_GOL [ Konsul ] Ludzie gimnazjum sie z lo nie porownuje! W gimnazjum jest dziecinada a w lo jest nauka i powaga. Nauczyciele wymagaja wiecej, traktuja cie jak dorosla osobe wiec maja wyzsze wymogi, normalna kolej rzeczy. To tak jakby mi ktos napisal czym rozni sie lo od studiow? ;) owoc_pomarańczy [ Konsul ] Toldi_GOL---> ja bym nawet powiedziała, jak tak teraz na to patrze, ze w LO dalej byla dziecinada... pewnie zalezy od LO,ale u mnie nikt nie traktował mnie jak dorosłą osobę tylko jak gówno za przeproszeniem... bez kitu,masakra, fakt,mieli wysokie wymogi,bardzo wysokie,ale egzekwowanie wiedzy niekiedy było istnym koszmarem... maluje taka beznadziejną wizję,prawdziwą zresztą, jednak czas LO wspominam zajebiscie miło, te cztery lata polegały na tym ze oni chcieli nas uwalić,a my sie nie dawaliśmy. i tak w kółko. to jest zresztą moim zdaniem syndrom renomowanych szkół... [25] ciemek [ Senator ] wydaje mi się, ze taka sytuacja spowodowana jest tym, ze większość nauczycieli uczcych w gimnazjach to belfrowie uczący wcześniej tę samą młodzież w podstawówkach (jeszcze przed reformą systemu oświaty). W podstawówce znali uczniów od dziecka i tak też ich traktowal;i. Gdy młodzież podrosła i poszła do gimnazjów (często w tym samym budynku i do tych samych nauczycieli, czyli nie zmienia się wiele tylko numerek klasy) nie zmieniło się podejście do nich nauczycieli. ciągle traktowani byli jak dzieci, co więcej znjome dzieci o którychwie się na co jes stać, ma się sympatje i antypatie. Z tego wszystkiego może wyniknąć łagodniejsze traktowanie. Nauczyciel który przez całe życie uczył dzieci i nagle zaczyna uczyć młodzież w wieku gimnazjalnym nie zmieni swojego podejścia do dziecka. Nauczyciele licealni mają w dupie kto gdzie chodził do szkoły, jakie miał oceny itp itd. Liczy się dla nich materiał i egzamin maturalny do którego muszą uczniów przygotować. To czy egzamin taki się zda nie zależy od nauczyciela tylko od ucznia w przeciwieństwie do wcześniejszych szkół i egzaminów, gdzie sposób przedstawienia wiedzy dziecku (zwłaszcza w pierwszych latach nauki) jest niezwykle ważny. To z kolei pociąga za sobą zmianę podejścia nauczyiela do dzieck (pobłażliwe traktowanie , naciąganie ocen, przeznaczanie większej ilości jednostek lekcyjnych na tłumaczenie sprawiającego trudność zagadnienia itp). Podejrzewam, że taki stan rzeczy ulegnie zmianie dopiero za jakieś dwa, trzy pokolenia nauczycieli uczących. Jest to niestety długi czas, ale wówczas poznmy dopiero wszystkie dobre i złe strony nowego systemu edukacjii. [26] Chupacabra [ Senator ] idzcie sobie na studia, to bedziecie wspominac z lezka jak to w liceum sie kladlo lache na wszystko. Ja chodzilem to takiego prestizowego, jak sami go nazywali:) i mialem na maturalnym ponad 4costam:) A na studiach jak dochodze do to sie ciesze:) No w sumie jedna 5 mam, z wf:) Ale tez sie liczy;) owoc_pomarańczy [ Konsul ] Chupacabra--> racja:)) ja miałam na maturalnym(tzn z wszystkich ocen) 2,9... i co z tego? nie miało to żadnego znaczenia, bo jestem na studiach o jakich marzyłam od dziecka:) Mudvayne [ Konsul ] Ja zauważyłem, że w liceum dużo gorzej idzie tym osobom, które w gimnazjum wszystko wykuwały na pamięć. W liceum przynosi to często marny efekt... przynajmniej ja bardzo rzadko uczyłem się na pamięć, wlasciwie wogole sie nie przemeczalem ;). Ale oceny były niezłe i w liceum średnia spadła mi minimalnie. Wogóle w LO nie jest tak źle. Trzeba tylko wyczuć, który przedmiot można olać, a który nie bardzo. I oczywiście trzeba dużo kombinować :). U mnie, żeby iść wmiare bezstresowo (mierna powinna być) na sprawdzian z historii trzeba mieć kilka ściąg referatów i kuć się z dwa dni :). Więc tak robimy, że w dzień sprawdzianu każdy przynosi ściąge zrobioną na kompie, zbieramy je i idzemy kserować. Zwykle każdemu przypada płachta A3 ze ściągami do wycinania :P. Mudvayne [ Konsul ] Zapomniałem podać średnich: w 3kl. gimnazjum w 1kl. LO Kloshart [ Pretorianin ] W porównaniu ze studiami liceum to jak sen z bajki więc gimnazjum to już pewnie zupełny light. [31] niszczycielka13 [ Chor��y ] A ja jestem optymistką: jak szłam do gimnazjum to mnie wszyscy straszyli, a średnią miałam lepszą niż w podstawówce a w gimnazjum i chociaz wszystko olewałam ide do 3 klasy i wiem ze bede miec tez wysokie oceny, bo sobie na początku pierwszej klasy wyrobilam opinie i nauczyciele uwazają mnie za osobę zdolną i pracowitą (naiwniaki :P). Wydaje mi sie, ze w liceum tez mi sie uda wyrobic opinie i bedzie dobrze :) Kyahn [ Kibic ] Wszystko zależy od szkół i od podejścia. Ja w PSP miałem co roku 4,8 (nam 6 nie stawiali, chyba że się było olimpijczykiem), natomiast w liceum zawsze ok Oczywiście podejście mi się też zmieniło, bo w LO zacząłem olewać przedmioty. Natomiast na studiach jest wypas. Średnia na poziomie ale mi to wisi, ważne, żeby żadnych warunków za sobą nie ciągnąć, bo potem trzeba będzie nadrabiać :))) Tomuslaw [ Konsul ] niszczycielka13: wiesz co? Ja co roku mam z matmy ocenę bardzo dobrą i co roku każdy mówi, że "w tym roku nie będzie tak łatwo"... :) a i tak 5 na semestr i na koniec. Także mówię Ci... żadna nowość :D [34] Toldi_GOL [ Konsul ] owoc_pomarańczy --> Widocznie musialas trafic na glupie lo ja wspominam ten czas baardzo dobrze :) [35] Xanthus [ Pretorianin ] Nie no w liceum mozna miec bardzo dobry a nawet celujacy heh jak sie mocno postarasz z ta róznica ze idac do liceum zaczynasz sie ukierunkowywac. Ja naprzyklad jestem na fakultetach Mat- fiz dlatego trzymam oceny bardzo dobre z przedmiotów z scislych. A jesli chodzi o pozostale wystarczaja mi dobre wiec nie staram sie juz tak bardzo . To nie ma sensu uczyc sie wszystkiego na tym samym poziomie jesli ci sie to raczej nie przyda. [36] owoc_pomarańczy [ Konsul ] Toldi GOL---? za to pod względem ze tak powiem "pozanaukowym" były to chyba najlepsze rozrywkowo lata w moim życiu:))) Garbizaur [ CLS ] W liceum oceniają cię bardziej srogo, a poza tym to co w gimnazjum było na 5, to w liceum jest na 3+. Soldamn [ krówka!! z wymionami ] wiecie co wam powiem, wystarczy sie postarac bo : mam szkole gim polaczone z liceum, i tak w ubiegłym roku najwyższa śrenia w połączonej szkole miała osoba z klasy maturalnej -> nie wiem jak ona to zrobila) a najnizsza osoba z mojej klasy, 1 gim --> 3,20 lub cos w tym stylu ocencie sami, pasek istnieje :) [39] Tomuslaw [ Konsul ] w klasie maturalnej hmmm... trudno będzie prześcignąć dziewczynę :/ Garbizaur: czyli pierwsza praca, jak by została oceniona na 6, to dopiero 4- będę miał? A powiedz mi, co mam zrobić aby mieć 5 :/ [40] Ficket [ BMX ] Tomuslaw --> Mieć 7+ w gimnazjum z przedmiotu... :D PS: Też idę do LO w tym roku... :) 40i4 [ Pretorianin ] Bo gimnazjum robi z ludzi głąbów...fabryka idiotów (nie mówie że ci ludzie byli tacy od zawsze, ale tacy sie stają) i potem mają oceny w lo takie jakie mają, to wszystko co mam do powiedzienia. --> Kozzy <-- [ Centurion ] A mi w liceum srednia podskoczyła z w podstawówce do kolejno w 1 klasie w 2, 4. 50 w 3 i w czwartej. Teraz ide na studia. Architektura i fizyka © 2000-2022 GRY-OnLine nie wiem czy trzeba miec specjalna szkole ale chyba nie. trzeba miec odpowiednia wage i wzrost bo tak czytalam w google. wpisz sobie w google: co zrobic zeby zostac steewardessa i ci wyskoczy.mysle ze dosyc tak bo trzeba umiec co najmniej 3-4 jezyki to wiesz musisz byc raczej odwazna bo samolot moze sie przeciez rozbic. tak na oko to zarabia najmniej ze 2500 najbidniej. Zanim zaczniecie czytać kolejną opowieść, kilka słów wstępu. Autor dokonał opisu historii swojego życia, trudnych relacji z rodzicami i własnych przeżyć. Długo zastanawiałem się, czy zamieścić opowieść na blogu, aczkolwiek postanowiłem to zrobić. Autor ponadto przeprasza za błędy i literówki. Moje zycie od urodzenia mi nie szczęściło. Juz od małego zyłem w patologicznej rodzinie. Pamietam jak byłem jeszcze małym dzieckiem i mój ojciec przychodził do domu nawalony, przewracał się, trzaskał szafkami, garkami, bił moją matkę i gwałcił ja na moich oczach. Pamietam jak go policja nie raz zabierała z domu a on potem i tak robił to samo. Moja matka płakała była roztrzesiona, zastraszana. Pamietam jak uciekała ze mna do domu samotnej matki ale chyba tylko na pare dni. Potem wrócilismy i bylo to samo. Jak chorowałem to nie kupował leków a jak matka kupiła za pozyczona kase to wylał do zlewu. (Bo leki sa szkodliwe). Poza tym był brutalny wobec psa. Kopał go az musielismy go wydac. W szkole nigdy nie mialem lepiej. Byłem tak zastraszony w domu i w szkole ze jak chodziłem do podstawówki to byłem kozłem ofiarnym. Wszyscy mnie bili i dokuczali mi. Pamietak jak gonili mnie po szkole zeby mnie zbic. Wrociłem zestresowany do domu i tam tez stres. Przez to wszystko byłem troche głupi. Przychodziły mi rózne pomysły do głowy takie jak podpalanie nie tylko na dworze róznych smietnikow, łąk jak równiez ognisk na balkonie. Wyzucałem nawet rozne przedmioty przez okno z 13 pietra.. Rodzice mnie potem za to bili bardzo, a ojciec tak, że matka mi opowiadała ze mialem siniaki i straszyl mnie ze wyzuci mnie z balkonu z 13 pietra. Od tamtej pory mialem lęk wysokosci. Swój stres odreagowywałem przed komputerem grajac ale moja matka pozwalała mi od godziny do półotra. Co mnie bardzo bolało, bo tez nie mogłem sie dobrze wyluzowac. Nastał wiek nastoletni. Moi rodzice sie rozwiedli gdy poszedłem do gimnazjum. Wyprowadziłem sie z matką do B. Przez te 3 lata jak chodziłęm do gimnazjum w domu było naprawde swietnie. Chodziłem do psychologa rodzinnego oraz do domu wspierania dziecka i rodziny. Był to okres w moim zyciu w którym miałem najwiecej spokoju. Niestety czesto nie mialem co robic i nudziłęm sie w domu bo nigdy nie miałęm kolegów ani przyjacił. Wiec tez nie było za ciekawie nudzic sie całymi dniami w domu. Był spokoj a potem coś pękło i sie zmieniło. Tak nagle 3 letni spokoj mojej matki zmienił ją nie do poznania. W najbardziej nerwową krzykliwą i znerwicowaną osobe. Kiedy zacząłem chodzic do Technikum najpierw na profil mechaniczny, moja matka na początku czepiała sie o takie podstawowe rzeczy. Ze przyszedłem zmeczony po szkole i ze naczynia jakies tam nie pomyłem ze podłogi nie umyłem. Ze mam sie uczyc. Nawet jak bym wszystko umiał. A pracy domowej bym zadnej nie miał zadanej. To dla niej mialem sie uczyc 3-4 godziny bo dostane kare. Niee miałem sie czego uczyc wiec udawałem ze patrze w zeszyt. Ale to bardzo męczące. Potem chciałem rozrywki ale znowu tylko godzina na komputer a potem znowu do nauki. Masakra... To doprowadzało mnie do szalenstwa. Nagród nigdy nie dostawałem. A kary to ciagle. Dostalem dobrą ocene to ja to nic nie cieszylo. A dostałem zła i od razu afera. W technikum znowu sie zaczeło. Byłem kozłem ofiarnym, Bili mnie, wykręcali mi palce, i to bezkarnie. Mowiłem nauczyciela. Moja matka chodziła do szkoły a sszkoła nic sobie z tego nie robiła i pozwalała na takie akty przemocy. Czesto płąkałem potem po szkole bo byłem bardzo wrazliwy. Byłem bardzo zestresowany a do domu wracac nie chciałem bo wiedziałem ze tam bedzie jeszcze gozej. Ta znowu kaze mi sie uczyc a ja w takich nerwach nie skupie sie na nauce. Było by jeszcze co opowiadac ale nie pamietam dokladnie nic juz. Byłem zmuszony przeniesc sie do innego technikum na profil logistyczny. Przez pół roku miałem spokoj w szkole. Poznałem nawet pierwszych prawdziwych kolegów. Nie takich szkolnych. Ale takich co chcieli by ze mna spotykac sie po szkole. Bardzo ich polubiłem. Po jakims czasie miałem ich nawet za przyjaciół. Bo byli inni niz wszyscy. Nie palili i nie pili wiec nie mowili do mnie choc na piwo. A ja własnie kogos takiego szukałem bo nigdy nie byłem typem rozrabiaki który pali i pije. Miałem troche wtychnienia od nerwów matki. Tym bardziej ze ona nigdy nie potrafiła ze mną normalnie rozmawiac. Tylko zawsze krzyczała. Wiec wolałem spotykac sie codziennie z kolegami. Było nawet spoko. Znowu byłem szczesliwy. Po jakims czasie moi koledzy wpadli w złe towarzystwo zaczeli pic a potem odwrócili sie od mnie i sami mi dokuczali. Masakra przezylem wtedy depresje. Bol od wroga który codziennie dokucza w szkole jest niczym w porównaniu do bólu straty jedynych przyjaciół których mialem i noza jaki wbili mi w serce. I to bez powodu. Ja byłem dla nich tak dobry. Ze jak jeden sie nawalił to wziąłem go na noc do domu, przenocowałem na materacu zeby nie wracał do domu zazygany. Myslałem ze zaimponuje mu to i bedzie dla mnie lepszy. Wiele razy starałem sie z nimi pogodzic i nawet wybaczyc. Bo myślałem ze sie zmienia. Ale nie dałem rady bo potem sytuacja znowu sie powtarzała. Nie pomagała nawet rozmowa u psychologa szkolnego i podawanie sobie ręki. Było coraz gorzej. Oprócz przemocy fizycznej doszła przemoc psychiczna i zastraszanie. Rzucanie mnie jajkami. Wylewanie na mnie picia na korytarzy szkolnym i byłem cały mokry. Az serce boli gdy sobie przypomne co mi robili. Szkoła i tak nic sobie z tego nie robiła i mieli zachowanie poprawne. W szkole stres w domu stres bo moja matka była bardzo znerwicowana i bardzo znecała sie nad mna psychicznie. Wykanczajac mnie ciagłymi awanturami. W tym samym czasie odnowiłem kontakt z ojcem i odwiedzałem go co tydzien. Myslałem ze sie zmienił i w razie potrzeby gdy bedzie mi u matki zle to pójde do niego. Swój stres odreagowywałem pisząc posty na forum włąsnym które zrobiłem na darmowym hostingu ale z wykupioną domeną. Napisałem tam kiedys taki post o mojej depresji która powoli dostawałem.(Nie stwierdzonej przez lekaza tylko domyslałem sie sam po sobie po moich emocjach ze to depresja) I napisałem tam cos takiego: Mam wyjebane!! Przynajmniej prubuje miec wyje..ane, musze miec czas na myslenie, czas na pozbieranie sie z depresji.... Dlatego zaniedbam troche te forum, mam gdzies czy wchodzicie i cos piszecie.. Jesli nie chcecie to wasz problem, nie bede ciagle walczyl o mazenia czyli np. o posty codziennie bo jesli ktos cos nie napisze w 1 dzien to zwieksza mi sie depresja.. Dla tego wole zrezygnowac z mazen. Nie tylko tego ale innych tez bo kiedy upadam to nie bedzie tak bolalo, siegam po nastepne srodki depresyjne i likwiduje przyczyny...... kiedys myslalem ze ludzie z mazeniami sa bardziej wartosciowi fakt jesli sa to mazenia bez terminowe, na ktorych nam nie zalezy... moj blad polegal na tym ze za bardzo zalezalo mi zeby je spelnic. po upadku jestem chlopakiem obarczajacym sie wina ps to jest tylko 1 z miliona moich przemyslen, jeden z podstawowych, mam duzo wieksze problemy na glowie co o tym swiadczy? Moj dzien wygladal kiedys tak kiedy jeszcze nie mialem tak duzej depresji do szkoly od pon do pt od do zrezygnowalem na sob i niedziele co 2 tyg. Mam w dupie szkole sie swoim mazeniom i zainteresowaniom i hobby takim jak: -rower, -komputer, -czytanie ksiazek biznesowych, -zakladanie wlasnej firmy, -pisanie biznesplanu, -jezdzenie samochodem i mazenie zeby go tuningowac, -sluchanie muzyki, -chodzenie na spacery z kolegami kturych mialem za przyjaciol, -jezdzenie na spotkania biznesowe takie jak caschflow, -probowalem zainwestowac w swoj pierwszy biznes, -mialem była dziewczyne ktora okazala sie suka, -lubilem grac w gry pc codziennie po 6 godzin dziennie, - I nastepne mazenie o rozwinieciu swojego forum ale te mazenie to juz bylo spowodowane depresja bo kiedys dostalem rade zeby zapisywac swoje przemyslenia bo to pomaga i mam w dupie czy ktos to przeczyta bo ja pisze posty zeby sobie ulzyc i mam gdzies wasza opinie przyjaciela ktory mial mi pomoc w mazeniach i zalozyc ze mna inna firme i rozkrecic inny biznes... biznesy sie sypaly, chcialem miec zwykla prace ktora lubie, chcialem byc np. kurierem i jezdzic autem zawodowo ale na male trasy od rana do poludnia a nie takie ciezarowki co jada przez pol polski.. mazenie zostac kierowca rajdowym i nauczyc sie jezdzic szybko w legal, potem przezucilem sie na nielegal Teraz wszystko zucilem z powyzszych zeczy jezdze na rowerze bo mi sie nie chce i mnie to juz nie bawi, moze kiedys pujde ale nie tak czesto jak kiedys bo robilem po 50km dziennie szkoly juz prawie nie chodze mazenia ale nie mam zamiaru ich spelnic, nie poswiecam sie zainteresowaniom ani hobby bo sie wszystko sypnelo komputerze w ogole nie gram juz od pol roku przestalem czytac bo nie udalo sie zrealizowac zeczy w nich napisanych 5. firmy wlasnej nie udalo sie zalozyc a biznesplan sie sypnol samochod sie rozsypal z powodu rdzy sprzedajac stracilismy pare tys, probowalem sie pozbierac na nogi 2 samochodem lepszym ale jego tez praktycznie nie mam i nim nie jezdze, bo ciagle stoi w warsztacie i nie mam za co zaplacic za naprawe a na paliwo tez nie mam, a tuningowac tez nie mam za co.. a byl taki piekny kiedy go kupilem.. 7. mazenie aby zostac kierowca rajdowym LEGALNYM sie sypnelo bo rozpieprzylem samochod 1 dzien przed wyscigiem ale dobrze ze nie na wyscigu bo byl by wiekszy przypal... a jechalem szybko po polskiej drodze z dziurami i dziura byla tak duza ze odlamalem fragment przedniego zdezaka tlumik i zawieszenie. polskie drogi 8. Nocne wuscigi po 160 przez miasto byly juz spowodowane ciezka depresja a wyscigi dawaly mi spokoj, adrenalina sprwiala ze zapominalem na chwile o calych problemach, cudowne bylo uczucie ale teraz nie mam jak odreagowac bo nie mam na to kasy 9. muzyki juz nie slucham tyle, bo raz na pare dni po godzinie a kiedyc caly dzien chodzilem ze sluchawkami okazali sie falszywi i sie ode mnie odwrocili i jak sobie przypominam jak zmnie zranili to mnie stres ogarnia biznesowe sie sypnely zeby zainwestowac w swoj 1 biznes sie sypnelo bo pozyczylem ojcu 1500zl i do tej pory mi nie oddal bo nie ma. okazala sie suka pracy jako kurier tez sie nie dalo znalezc. To tylko 1 rozdzial moich problemow... Mam lub mialem jeszce problemy W rodzinie, w szkole, w domu z dziewczyna z koszmarami w nocy z zmartwieniami z obawami z tym ze nawet raz ucieklem z domu w wieze z koncem swiata z pieniedzmi z mandatami otrzymanymi w niesprawiediwy sposob ktore nie powinienem dostac i nie mam ich za co zaplacic przez co obawiam sie o to ze mnie zamkna i z tym ze przez ta deprecje jestem zlym czlowiekiem a kiedys bylem dobry.. Teraz mam wiele na sumieniu przez glupia deprasje O tym nie bede mowil bo to juz sa zbyt prywatne zeczy o ktorych wole sie zwiezyc komu innemu, PO tym wszystkim moje aktualne zycie wyglada w ten sposob ze mam nowa dziewczyne ktora jest milion razy lepsza od poprzedniej ale to tylko 1 zecz ktora mnie cieszy i gdyby nie ona to dawno bym z tego zrezygnowal....., wszystkich powyzszych zeczy nie mam. Jak sami widzicie wszystko mi sie sypło i miamem duze problemy. Nawet do marzen mialem pecha. I nie tylko, chciałem sie nawet zabic. Na szczescie sie nie odwazylem, tylko o tym myslalem i bylem blisko (dobrze ze nikt o tym nie wiedzial bo by mnie zamkneli do psychiatryka) Az cud ze moja rodzina nigdy nie zainteresował sie zaden kurator. Nie miałem nigdy zadnego wsparcia od nikogo. Zapomniałem wspomnąc o tym ze przez ten stres i depresje opusciłem sie w nauce. Nie byłem w stanie sie uczyc. Bo na lekcjach wogóle nie myslalem o nauce tylko o tym co bedzie po szkole i na przerwach... Dostawałem ciagle jednynki mialem zagrozenia. I to bardzo duzo. A ja nigdy nie wagarowałem. Moze raz czy 2 nie bylo mnie w szkole w przeciagu semestru. Nie to co moi równiesnicy którzy mieli 200godzin nieusprawiedliwionych a mieli dobre oceny. Nie tylko bylem zazdrosny ale tez wkurwiony. Nauczyciele mnie nie rozumieli wcale. Mieli mnie w dupie. Byłem tez na badaniach czy nie jestem dyslektykiem albo cos w tym styluu zeby miec łatwiej w nauce bo se naprrawde nie radzilem. A najgłupsze jest to ze nauczyciele wmawiali mi na siłe bo niby mysleli ze są mądrzejsi ze mi sie nie chce uczyc. I ze moje oceny są spowodowane moim lenistwem. Oczywiscie ja uwazałem inaczej bo uczylem sie w domu juz nie na pokaz ale naprawde dla siebie i nic. Nie pomagało mi to. Na domiar złego ja w podstawowce nie mialem angielskiego tylko rosyjski. A w techikum kazali mi sie uczyc angielskiego rozszezonego zaawanswowanego i logistyki po angielsku. A oni nie rozumieli mnie ze ja nie nadązam i mieli mnie w dupie wiec zawaliłem rok szkolny. Ani jednej pozytywnej oceny. A na lekcjach cały się trzęsłem zastraszony przez kolegow.. Znowu musiałem zmienic szkołe. Nie tylko z powodu dokuczania ale tez tego ze sobie nie radziłem w nauce. Dodam tez ze w domu cały czas nie było lepiej. Wiec przeniosłem sie do Liceum ogólnokształcącego dla dorosłych (soboty, niedziele) A tydzien wolny. Plus jest taki ze mogłem sobie znalezc prace no i dorosli sa powazniejsi wiec bede mial w koncu spokój. A kasa była mi bardzo potrzebna. Wiele razy mówiłem matce ze wyprowadze sie od niej jak najszycbciej to mozliwe bo juz nie wytrzymuje. Byłem załamany ze nie miałem dokąd pujsc ani do kogo. A zanim zarobił bym na własne mieszkanie w takim kraju to minie mare lat. Musiałem na siłe sie z nia meczyc. Bywały takie okresy ze wyprowadzilem sie do ojca ale nie wytrzymałem długo (wieciej jak tydzien) Wracałem do matki i znowu do ojca i tak na zmiane. Mojej matce tak odwalało ze traktowała mnie jak dziecko. Ja byłem pełnoletni a ona kazała mi wracac do domu na 18. pytała sie gdzie ide. Wszystkiego mi zabraniala. Czepiała sie ze muzyki słucham ze mam wyłączyc. Ze gram na kompie ze mam wylaczyc. Jak nie posłuchałem to wyrywałą mi mysz lub klawiature i trzaskala nia we mnie szarpiac sie ze mną. Płatki czekoladowe paliła mi w piecu bo jej sie nie podobało ze je jem. Przez takie zycie mialem tak maly apetyt ze jadlem po 2 kromki na kolacje i 2 na sniadanie. Co nie bylo normalne. Był taki okres ze załozylem własna firme oczywiscie upadła po miesiacu bo ZUS kazał mi płacic wiecej niz zarobilem/ Firma byla za namowa mojego ojca. On był winny tego ze wpałem w długi a on jeszcze mnie obwiniał ze niby ja go okradłem z pieniedzy i bylismy dla siebie wrogami. Klucilismy sie nie tylko o firme ale tez samochód który mi kupil( nie wiem co mu przyzsło do głowy ze był taki okres ze byl dla mnie taki dobry ze mi auto kupił. Ale jak mi kupował te auto to ja nie mialem pracy i była taka umowa ze on mi je bedzie utzymywał. Nie stety nie utzymywał mi tego auta i one sie rozpadło bo nie było serwisowane ani zabiezpieczane przed korozja i stało nie jezdzdone przez pol roku pod chmurką pod warsztatem. Przez niego auto straciłem i to pieknego zadbannego klasyka sprowadzonego z niemiec od pierszego własciciela (youngtimer) tym bardziiej bolało mnie serce. Nigdy mu tego nie wybacze. A potem on mowił ze i tak to byla moja wina. To ja auto rozwalilem do niby je nie szanowałem. Z uzbieranych pieniedzy kupiłem sobie tanie auto za (clio I) bo na wiecej mnie stac nie było. Pierwsze auto z własnej kasy i naprawiane z własnej kasy wiec ojciec nie ma nic do tego i nie zniszczy mi znowu marzen. Przez pół roku było dobrze ale potem robote straciłem i nie mialem go z czego naprawiac. Nie moglem pracy znalezc a auta sprzedac nie chciałem. Dowiedzialem sie ze przysługuja mi alimety ani mojej matce. Podobno bo nie wiedzialem o tym wczesniej. Bo byla taka sytuacja ze moja matka poszla do komornika bo ojcicec nie placil alimenty i komornik mi powiedział ze matka bieze pieniadze bez prawnie i to ja powinienem dostawac te alimenty wiec zaczolem o nie walczyc. Przydadza sie na auto pomyslałem. Bardzo pogorszyly mi sie przez to relacje z matka. Zaczela ze mna wojne. I byla tak za tymi pieniedzmi ze zaczęła na wszystkie sposoby mi dokuczac psychicznie. Powiedziala ze nie będzie mi kupowac ciuchów. Chodzilem w brzydkich wyblaklych a butach roztarganych. Powiedziala ze nie będzie mnie karmic jak nie będę jej placil alimentow. Mowilem chcesz 50zł 100, 200? Za mało... ona by chciała wszystkie a ja potrzebowałem na auto. Mowilem ze 200 albo wcale. To mowila ze nie.. Wiec chodzilem czesto glodny bez obiadu. Zebrałem o jedzienie. Czesto dziewczyna pomagała mi z jedzeniem gdy byłem głodny ale ja nigdy nie mialem dorych relacji z ich rodzicami wiec oni nie chcieli zebym do nich przychodzil do domu. Wiec bywały tygodnie ze bylem bez obiadu. A jej rodzice mieli mnie w dupie i nie chcieli mi pomoc. Nie lubili mnie tak bez powodu. Zbuntowałem sie tez matce ze nie bede wracał do domu na 20 wiec groziła mi ze mnie wyzuci z domu. I ze mnie nie wpusci. Myslalem ze nie mowi powaznie wiec dalej wracałem do domu w godzinach około Uwazam ze to bardzo dobra godzina. Moi rowniesnicy chodza na imprezy dyskoteki popijawy nie wracaja na cala noc do domu a ze mnei matka nie jest dumna ze jestem dobrym dzieckiem. Ona wolała by takiego co na imprezki chodzi. Doszło do tego ze mnie nie wpusciła faktycznie jak przyszlem pewnego dnia o Było mi tak smutno ze bylem bardzo załamany a jednoczesnie mialem taki szacunek do rodzicow bo bylem dobrze wychowany ze nie wezwałem na nia policji i poszlem spac w samochodzie. Wtedy byla chlodna jesien 2 stopnie i deszcz. W aucie bylo zimno ciasno i nie wygodnie. Budzilem sie co pół godziny z obolałym kręgośupem szyja i nogami. (Ciagle mialem depresje, płakalem calymi dniami) Na nastepny dzien bylo to samo ale tym razem wezwałem policje. Niestety policja byla bardzo nie kompetentna i potraktowała mnie bardzo nie milo. Powiedzieli ze matka wcale nie musi mnie wpuszczac do domu bo matka im powiedziala ze nie chodze do szkoly a oni w to uwiezyli i nie pomogli mnie zostawili mnie na klatce. Poszli. Mineła moze minuta jak stałem tam i zastanawiałem sie gdzie spedze noc. Ale matka otworzyla mi i wpuscila mnie zlitosci. Czasami kradłem jedzenie jak nie miałem co jesc. Tego bylo juz za wiele. Wyprowadzilem sie do ojca i postanowiłem sie do niej nie odzwywac za to ze potraktowala mnie jak psa i wyzuciła z domu. I nie karmila mnie. Ale u ojca mialem i mam nadal jeszcze wieksze pieklo ( bo jestem u niego aktualnie) ale nie wiem jak długo.. Aktualnie nie dawno zaczeła sie wiosna ale tylko kalendazowa. Przewaznie jest bardzo zimno i pogoda nie nastraja do spacerów z moja dziewczyna która mnie bardzo wspiera i akceptuje to jakie mam zycie. Wiec nie mając co robic, przeciez nie bedziemy siedziec na klatce schodowej cały dzien. Chcieli bysmy jak normalni ludzie posiedziec razem w domu, poogladac filmy, poprzytulac sie w cieplym luzku. Jednak czesto nie jest to mozliwe przez mojego ojca. Mój ojcec zawsze czepia sie mojej dziewczyny. Ubliza jej jest wobec niej hamski i nie kulturalny. Wyzywa ją obgaduje, az nie przyjemnie siedziec w takich warunkach... Potem przeprasza ale nie zawsze (jaki jest cud). Jest spokój moze tydzien lub 2. I znowu ma jakieś wąty. To mnie bardzo męczy psychicznie kiedy wobec niej taki jest. Moja duma mowi ze powinienem go uderzyc w obronie mojej dziewczyny ale nie podnosi sie reki na ojca. Z reszta i tak nie dał bym rady bo jest silniejszy. Nie raz nazwał ja suką lub dziwka lub jeszcze gorzej. Strasznej nienawisci do niego nabrałem za to. Któregos dnia tak sie nawarstwiła ta przemoc psychiczna i obrazanie mojej dziewczyny. Ze dostałem drgawek paralizujących i trzesłem sie jak stary znerwicowany dziad. Byłem bardzo wybuchowy. Zrobilem sie nieco agresywny. Czułem ze moge zrobic mu krzywde a nawet nie umyslnie zucic sie na niego i go zabic. Nie tylko jego ale kazdego kto mnie wkurwił bo nie umiałem panowac nad sobą. Poszłem do psychologa na 3 spotkania. I raz do psychiatry. Co prawda nie pomogli mi zabardzo. Wiem ze powinienem dalej chodzic ale mi sie odechciało. Pozatym przeszło mi samo. Uspokoiłem sie sam. Nie czułem jakos ze moga mi pomuc. Psychiatra zamiast wspierac mnie ze ten psychopata pójdzie siedziec zanim zniszczy mi całkiem psyche. Chociaz juz mam zniszczona bardzo. To wkurwiał mnie straszac ze pujde do psychiatryka czy do wiezienia. Co tez mnie jakos zraziło zeby tam chodzic. On tak mi zniszczył psyche. Ze zaczołem miec koszmary po nocach i to bardzo czesto. Pozatym w dzien kd nie spałem, Miałem wrazenie ze widze duchy, miałem zwidy. Urojenia.(fata morgana),stany lękowe. Poza tym ten psychiatra przepisał mi tabletki : "ATARAX" Ale one mi nie pomagały. Czułem sie po nich jeszcze gozej wiec odstwiłęm.. Przez stres jaja mnie bolały dostawałem w nich takich okromnych skórczów jak by mi je ktos kroił. Czesto kreciło mi sie w głowie przez nie. Miałem moze znowu 2 tyg spokoju. Przeszły mi te stany ten stres itd. A potem doszły nowe wydazenia. Poza tym kiedy to pisze to sprawia mi to okropny bul, bardzo stresuje mnie to ze to pisze i to przezywam, rozdrapuje swoje stare rany. Ale mysle se ze jak to napisze publicznie to bd taka troche zemsta dla niego ze taki jest. Czesto mysle o zemscie za to jak mnie traktuje Kiedys to nawet wyparł sie mnie i zżekł. Powiedział ze nie jestem jego synem, ze mnie przeklina. Ze nie nawidzi mnie..... Poza tym zawsze jak cos mu zginie w domu to jest na moja dziewczyne. Zginie mu telefon bo zapomnial gdzie polozył. Dziewczyna ukradła. Zapomniał dac węza od pralki z podłogi do wanny. To wyzywał ze moja dziewczyna mu wyjeła z wanny na podłoge specjalnie tak zeby dom zalało. A moja dziewczyna tg nie zrobiła. Jak mu sie pralka zepsuła. To wyzywał ze niby papieru toaloetowego mu nawpychała tam gdzie sie proszek sypie. Przyszedł mechanik rozkrecił pralke. Nie było zadnego papieru a ten nawet nie przeprosił. Zgineła mu kiełbasa to wyzywał ze moja dziewczyna mu zjadła. Ze nie chce jej tu nigdy na oczy wodziec ze suka ze nie spedzi ze mna za to swiat. Ze nigdy nie ma juz tu wstepu do tg domu. A za pare godzin kiełbasa sie znalazła. Debil przeprosił. Ale my mu nie wybaczyli bo robi to samo.. Nigdy nie powie jej w cztery oczy co mysli. Tylko ją obgaduje do mnie. Jak jej nie ma. Ze ona to pokraka jest ze fleja, flejtuch brudas, nie rób. (Oczywiscie nie zgadzam sie z tym) Ze mam z nia zerwac. Zebym se na dziwki poszedł. Zebym ja zostawił bo to i tamto. To mnie meczy.:( Albo złapie mnie agresja, albo drgawy. Albo wrazliwosc i sie popłącze. Apropo moja dziewczyna przychodziła do mnie bardzo zadko jak byla zima i bylo bardzo zimno. Bo nie bd na dworze seidziec. Jak jest cieplej to wolimy siedziec na dworzu niz z tym psychopata. Pewnego razu przyszła do mnie jako gosc. A ten jej groził pasem ze ma naczynia pomyc. Albo ze obiad ugotowac. A my mu odpyskowali zeby przyjechał do sosnowca posprzatał pokoj mojej dziewczynie. Jeszcze sie obraził o powiedzial ze jak go nie przeprosimy to bedzie zle. Całkiem niedawno to widziałem smierc w oczach. Chciał mnie zabic. Jak zwykle mial jakies wąty. Nawet głosna muzyka na fula nie dała rady go zagłuszyc bo wżeszczał głsoniej. Wiec sposób na to by wyłaczyc sie i myslec o czyms innym nie działał. Wyjsc z domu tez nie moglem. Bo stał w dzwiach jak jakis bydlak poza tym bylo pózno w nocy. Nie wytrzymałem powiedzialem zeby wyszedł z pokoju. I chciałem powoli zamnkąc dzwi od pokoju(nie trzaskałem) A on wtedy wpadł w taki szał ze zamknołem mu te dzwi ze pierdolnoł je pięsciom z takim impetem ze o mało nie wyleciały z zawiasów i mnie nie trafiły. A potem z tymi piesciami zucił sie na mnie. Krzyczał ze mnie zabije. Kierował zamach w moja strone. Pare udezen przyblokowałem unikiem lub rekami. Raz dostałem w głowe. Potem sie odsunołem i sie opamietał i wyszedł. Myslałem ze mnie wtedy zabije:( Bardzo sie bałem:( Najgorsze jest to ze nie mam dokąd pójsc. Nie wspominajac o tym ze moja dziewczyna tez nie ma normalnego domu i ma alkocholika w domu. Wiele razy chciała do mnie uciec no ale niestety nie da sie:( I to mi tez daje duzo stresu. A najbardziej mi dało cios w serce. Jak jej ojciec ją zbił. Miała nawet szramy na rece. A jej rodzice jeszcze zbili ja jak poszła do psychologa to zabrali fona. Pojbane jest to ze ja zawsze mazyłęm miec zastępczą rodzine. Poza tym moój ojciec chujowo gotuje a ja nie umiem wcale gotowac. I czesto mi nie smakuje. Poza tym nie lubie jego sledziów na okrągło. Mam inne smaki. A najgłupsze jest to ze moj ojciec jak mu cos odpierdoli to gra dobrego ojczulka i mi pomoze finansowo. Kupi mi cos do samochodu. Da na paliwo, czy pomoze w naprawie, Kiedys kupil mi rower i komputer. 2 Razy znalazł prace. Ale nie umiem mu byc za to wdzieczny za to co mi robi. Mam wrazenie ze on przekupuje mnie. Nie mam od niego milosci tylko kase A najbardziej to boli mnie serce, mam miękkie serce wobec swoich rodzicow. I ciezko mi o nich tak pisac. Wychowali ale bardziej matka.( ojciec to tylko finanowo) Matka bardziej miloscia. Wychowali mnie na dobrego człowieka. Nie pije nie pale, nie cpam jestem abstynentem. Nie imprezuje. Nie zadaje sie z złym towarzystwem. Nie mam kłopotów z prawem jak inni. Juz nie umiem mowic kocham a kiedys potrafiłęm. Łzy płyną mi z oczów. Nie umiem wybaczyc. A ni jemu ani matce. Nie wróce do niej. Nie bede jej płącił 550zł alimentow za obiady bo nie mial bym jak auta utrzymac. Do tg nie bd wracał do domu n a zreszta ona nie lepsza. Tez sie darłą na mnie. Tym b ze ona nie potrafi przeprosic ani byc taka jak z lat gimnazjalnych.. Miła i spokojna. Mowiła mi przynajmniej ze mnie kocha. Ale współczuje mojej dziewczynie, jej nigdy w zyciu rodzice nie powiedzieli ze ją kochają. A ojciec sie niegdy nia nie interesował. Nie rozmawiają ze soba. Jak bym chociaż znalazł prace to było by lepiej. Bo do mazen w biznes to straciłem ambicje. Jestem zbyt słaby zeby w tym se porradzic. Niejestem gotowy na to by utrzymac sie samemu. Wyzywic siebie i swoja dziewczyne, Opłacic rachunków. Nawet jak bym pracował 12 godzin i znalazł ta prace to by sie nie dało przez Tuska.
Ja nadal uczę się regułek, i dostaję dobre oceny ale i tak potem tego nie pamiętam… Chodzę do technikum ekonomicznego i jestem w 2klasie, i na koniec drugiej klasy pisze egzamin zawodowy (pierwsza część), i nie wiem jak ja go zdam, jak całą pierwszą klasę przeleciałam ucząc się regułek z któych nic nie pamiętam.
rok temu miałam średnią 3,0 a codziennie musże chodzić na tańce i nie wiem jak mieć średnią przynajmniej 4,0 ODPOWIEDZI (8) chwilę temu ~Kaja 2011-07-03 14:20:39 yyyyyy, musisz wybrać tańce czy nauka ? proste.. Odpowiedz na ten komentarz 2010-11-04 18:13:41 Yyy... uważaj na lekcjach i się po prostu ucz Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2011-02-09 22:33:02 Jak to moja pani od niemieckiego mówi: "siadaj na pupie i się ucz, czytaj, zakuwaj." Odpowiedz na ten komentarz grozer 2010-11-04 17:28:35 Wyrzuć kompa z domu i inne konsole + telefon Odpowiedz na ten komentarz nanakks 2011-03-29 19:07:32 sciagaj siedz z kims mondrym pisz ściagi a jak pan bedzie chciała cie zapytac to tak siec w ostatniej ławce za kims wysokim jak pani bierze kogos na wyrywki to schowaj sie za tym wysokim Odpowiedz na ten komentarz Baby 2010-11-04 17:32:56 Ale ja się ucze i to dużo i mi nie pomaga a jak rodzice mi tłumacza to się na mnie drą ;// Odpowiedz na ten komentarz ziolo99 2010-11-04 17:29:35 przyłóż siędo nauki dziewczyno i nie za dużó komputera ;p Odpowiedz na ten komentarz KarmelxD 2010-11-04 17:32:15 Zapraszam do książek Odpowiedz na ten komentarz Zaloguj się by móc dodać komentarz. Twoja przeglądarkablokuje reklamy Drogi użytkowniku,Dziękujemy Ci że nadal nas odwiedzasz. Prosimy, odblokuj wyświetlanie reklam w naszym serwisie. Dzięki odblokowaniu adblocka jesteśmy w stanie nadal funkcjonować i pomagać naszej społeczności. Dzięki za wsparcie! To okno zostanie zakmięte za 10 sek
Dyslektyk w domu. Dziecko dyslektyczne, które uczy się języka obcego, wymaga ciągłej stymulacji, po to by przyswoić nowy materiał. Nawet jeśli uczeń ma dwie godziny lekcyjne języka obcego w tygodniu, to zbyt mało, żeby był w stanie opanować język. Kolejna praca czeka po godzinach właśnie rodziców.
0 Ok. Fajnie by było żeby odpowiedzi były też z branży informatyka 3 Warto uczyć się programowania niezależnego od jakiegokolwiek języka. Mam na myśli wszelkie algorytmy + wzorce projektowe + zasady (SOLID, DRY, KISS, itd). 2 Język w jakim programujesz jest tylko narzędziem realizującym jakiś cel biznesowy. Dziś pisze się w języku X, a za lat 10 może to być całkowicie inny język. Jak nauczysz się jakiegoś języka nauka innego idzie łatwo. Warto się nauczyć przede wszystkim myśleć algorytmicznie i ogólnie inżynierii oprogramowania. Programowanie jest tylko jednym z małych klocków całego procesu zwanego wytwarzaniem oprogramowania. Poza tym po kilku latach kodowania pojawia się zwykłe znużenie i zwykłe zmęczenie materiału czyli chęć robienia czegoś nowego:) Jeszcze małe uzupełnienie. Obecnie w różnych firmach/instytucjach utrzymywane są systemy napisane wiele lat temu w technologiach jak Cobol czy Clipper. Nie są przepisywane na nowe technologie, ponieważ z ekonomicznego punktu widzenia nieopłacalne. Trudno jest znaleźć specjalistę znającego tak archaiczne technologie, aby np. wprowadził jakieś małe modyfikacje w starym systemie. A jak się znajdzie takiego specjalistę, to cenią się:) 1 czy warto się urodzic aby żyć? 0 Warto uczyć się programowania niezależnego od jakiegokolwiek języka. Mam na myśli wszelkie algorytmy + wzorce projektowe + zasady (SOLID, DRY, KISS, itd). W Polsce liczy się tylko znajomość "frejmłorków". Inżyniera oprogramowania nie ma się tutaj za dobrze. 1 PL/SQL, i nie żartuję tutaj. Jest w tym dużo softu napisanego. Niewiele osób się tego uczy, za jakiś czas będzie trudno znaleźć ludzi którzy będą w stanie utrzymywać taki soft. 3 oczywiste, że html, istnieje od dekad, łatwy w nauce cały czas rozwijany, co chcieć więcej Liczba odpowiedzi na stronę 1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1
TAK NIE Nie wiem 11. Jak chcę dobrze się przygotować do sprawdzianu, to zarywam noce. TAK NIE Nie wiem 12. Robię plan, kiedy i co mam zrobić z danego przedmiotu. Rozkładam naukę w czasie i dzielę ją na części. TAK NIE Nie wiem 13. Uczę się w ostatniej chwili, gdy nie mam już wyjścia, bo nie lubię się uczyć. TAK NIE Nie wiem 14

Oto jak potoczy się Twoje życie w liceum! W liceum będziesz szarą myszką! Niestety w liceum stracisz swoją pewność siebie i zostaniesz szarą myszką. Będziesz mieć dobre oceny i ludzie wokół będą próbowali się z Tobą zaprzyjaźnić, jednak Ty zostaniesz skryty w sobie. Cieszysz się z wyniku? Prawda tak właśnie będzie ja to wiem (bo już taka jestem XD) Odpowiedz Oto jak potoczy się Twoje życie w liceum! W liceum będziesz prymusem, jednak obalisz stereotyp i wszyscy będą Cię lubić! Będziesz miał najlepsze oceny z całej szkoły i każdy uczeń będzie w Tobie widział mądrą i dojrzałą osobę. Zgodzisz się nawet na prowadzenie korepetycji dla uczniów, którzy będą mieli jakieś problemy z nauką. Cieszysz się z wyniku? Daj znać w komentarzu! Is ok ¯\_(ツ)_/¯ (;´༎ຶٹ༎ຶ`) Odpowiedz W liceum będziesz prymusem, jednak obalisz stereotyp i wszyscy będą Cię lubić! Będziesz miał najlepsze oceny z całej szkoły i każdy uczeń będzie w Tobie widział mądrą i dojrzałą osobę. Zgodzisz się nawet na prowadzenie korepetycji dla uczniów, którzy będą mieli jakieś problemy z w LO i nieprawda totalnie Odpowiedz W liceum będziesz gwiazdą! Każdy uczeń będzie próbował brać z Ciebie przykład i wszyscy będą chcieli się z Tobą przyjaźnić. Będziesz miał bardzo dobre kontakty z nauczycielami i świetne oceny. Moda będzie stanowiła podłoże Twojej popularności. Cieszysz się z wyniku? Tak Odpowiedz1 Będę szara myszka. CCCOOO? Dopiero z rok temu wyszłam w miarę z tego i mam do tego powrócić?!?!?! Za rządne skarby. Idę już na następny rok szkolny do liceum i zrobię wszystko, żeby tak nie było. Kiedyś mogłabym się zgodzić z tym, ale nie teraz. Samo zdecydowanie się na zmianę zajęło mi 14 lat, a zmiana trwała z miesiąc. Pomimo tego, że troszeczkę z dawnej mnie zostało, bo w końcu byłam kiedyś klasową beksą, ale teraz to raczej jestem kujonka, I rozrabiaką. Odpowiedz1 Oto jak potoczy się Twoje życie w liceum! W liceum będziesz szarą myszką! Niestety w liceum stracisz swoją pewność siebie i zostaniesz szarą myszką. Będziesz mieć dobre oceny i ludzie wokół będą próbowali się z Tobą zaprzyjaźnić, jednak Ty zostaniesz skryty w sobie. Cieszysz się z wyniku? Daj znać w komentarzu! Odpowiedz1 W tym roku idę do liceum and i'm so scared Odpowiedz1 Oto jak potoczy się Twoje życie w liceum! W liceum będziesz prymusem, jednak obalisz stereotyp i wszyscy będą Cię lubić! Będziesz miał najlepsze oceny z całej szkoły i każdy uczeń będzie w Tobie widział mądrą i dojrzałą osobę. Zgodzisz się nawet na prowadzenie korepetycji dla uczniów, którzy będą mieli jakieś problemy z nauką. Cieszysz się z wyniku? Daj znać w komentarzu!Na razie zgadza się, bo chociaż z próbnych miałam ze wszystkiego ponad 90% to jak ktoś chce zadanie to dam odpisać, nigdy na nikogo nic nie powiedziałam i raczej mnie lubią, chociaż gadam najczęściej tylko z 4 osobami🤣 Więc mam nadzieję, że za rok będzie tak samo Odpowiedz2 W liceum będziesz duszą towarzystwa! Bez problemu będzie Ci przychodzić zawieranie nowych przyjaźni, dzięki temu będziesz miał mnóstwo przyjaciół. Dużo uczniów będzie nawet przychodziło wygadać się ze swoich problemów! Będziesz wzorowym przyjacielem! Ekstra Odpowiedz1 W liceum będziesz gwiazdą! Każdy uczeń będzie próbował brać z Ciebie przykład i wszyscy będą chcieli się z Tobą przyjaźnić. Będziesz miał bardzo dobre kontakty z nauczycielami i świetne oceny. Moda będzie stanowiła podłoże Twojej popularności. Cieszysz się z wyniku? Daj znać w komentarzu! Odpowiedz1

Matematyka, przez wielu dumnie zwana królową nauk, niejednemu uczniowi przysporzyła (i zapewne jeszcze nie raz przysporzy!) wielu problemów. Nie warto jednak od razu wywieszać białej flagi! Dyscyplina ta jest bowiem niezwykle przydatna, a do jej przyswojenia nie potrzeba żadnych nadprzyrodzonych zdolności – wystarczy dobre podejście i systematyczna nauka. Sprawdźmy zatem, jak

Widok SP 67 Temat dostępny też na forum: (14 lat temu) 30 sierpnia 2007 o 17:22 KRYTYKOWAC łATWO, GORZEJ JAK TRZEBA COS ZROBIC. SZKOLA JEST TAKA JACY Są W NIEJ UCZNIOWIE!!!!( NIE TYLKO NAUCZYCIELE) I JAK SIE DO SZKOLY CHODZI I SIE WSZYTKO KRYTYKUJE A NIC NIE ROBI - TO PRETENSJE TRZEBA MIEC DO SIEBIE SZKOLA SIE ROZKRęCA. GRO NAUCZYCIELI CHCE COS ZADZIALAC ( GORZEJ Z UCZNIOWSKIMI CHęCIAMI :p NASZA KLASA CHCIALA ALE INNE NIE I KILKA FAJNYCH IMPREZ PRZESZLO NAM KOLO NOSA.... WYPOOSARZENIE ( KTOS STWIERDZIL ZE DO KITU - ALE JAK BYLY KOMPUTERY W CZYTELNI TO KTOS UKRADLCZęśCI :/ FAKT szkoła mała ale juz niedługo nie będzie ciasno bo sie podstawowka wyniesie (HURRA!!!)- , 3) FAKT dyrekcja i nauczyciele sie sie czepiaja BO NIE OSZUKUJMY SIE , CHYBA MAJA O CO!!! pilnują by bylo bezpieczniej, I NA MOJE OKO CHCą ZAPOBIEC WYLEGARNI OBIBOKOW I NIEUKOW. ( ZA DARMO DOBRYCH OCEN SIE NIE DOSTAJE - TRZEBA SIE NAPRACOWAC.) CZEPIAJA SIE MAKIJAżU, I ODKRYTYCH BRZUCHOW... MOZE DLATEGO ZE CHCA BY TO BYLA PORZADNA SZKOLA MINUS W SZKOLE TOALETY,A I BEZNADZIEJNA STRONA INTERNETOWA NA KTOREJ SIE NIC NIE DZIEJE ( MALO ZDJEC I NUDNA) AHA MAM POROWNANIE DO INNYCH GIMNAZJOW I TU NAPRAWDE JEST DUUZO LEPIEJ NO CHYBA ZE SIE NIE CHCESZ UCZYC. NO ALE PO COś SIE CHODZI DO SZKOLY NIE? * maksymalna ocena 6 0 0 do góry
mi kompletnie nie chce sie uczyć a na lekcjach cho cho cho co tam sie dzieje. jak nie mam co robić to biere cyrkiel i w ławce robie se dziurę w długości około 5cm i wtedy robie ściąge gdy ją zrobie ( najlepiej pisać małymi literami) wkładam ją w tą dziure i na kartkówkach czy sprawdzianach idą 3,4 ale 5 nie dostane bo powiedzieli że mie jeszcze na to nie stać(osrani
0 Hej, najprawdopodobniej bede w najblizszym czasie zwolniony. Zycie pokazalo, ze przed pandemia pracy szukalo sie tak okolo pol roku, wiec szacuje ze obecnie w pandemii znalezienie ponowne pracy w branzy zajmie pewnie kolo roku. Niestety, roznie to bywa z oszczednosciami i trzeba dzialac szybko. Chcialbym zapytac - jakiej pracy w obecnych czasach dorywczej/dodatkowej szukac by nie byla jakas bardzo meczaca i moc sie po godzinach uczyc i uczestniczyc w procesach rekrutacji? Z pewnoscia ktos byl w podobnej sytuacji, jak sobie wowczas radziliscie? 1 Takiej, w ktorej bedziesz mogl sie uczyc i uczestniczyc w procesach rekrutacyjnych po godzinach :) Nie wiemy co Cie meczy, a co nie. Dla jednych praca po nocy na magazynie, a nauka i rozmowy w dzien nie beda problemem, a inni beda odsypiac caly dzien. 1 Jaka jest twoja branża? Co umiesz z IT? Jakiej pracy w IT szukasz? No bo nie musisz być programistą 0 Zycie pokazalo, ze przed pandemia pracy szukalo sie tak okolo pol roku, wiec szacuje ze obecnie w pandemii znalezienie ponowne pracy w branzy zajmie pewnie kolo roku. Rok czasu szukać pracy, a na czas szukania pracy zatrudnić się jako tester, aha xD Sorry, nie umiem tego inaczej skomentować. 0 idziebezrobocie napisał(a): przed pandemia pracy szukalo sie tak okolo pol roku backend .NET, troche front endu Bez urazy Pomyśl nad przebranżowieniem. Jak dwa lata wcześniej backendowiec (ze znajomością FrontEnd) szukał pół roku to nie ma co się męczyć i na siłę siedzieć w programowaniu. 8 Ochrona / Monitoring / Kanar :D 2 Serio pół roku lub rok szukania? Z moich własnych i znajomych doświadczeń jak jesteś w miarę dobry to maks miesiąc szukania. O jakim mieście wgl mówimy i ile masz doświadczenia? Może warto założyć konto na linkedin, jeżeli takiego nie masz. Jest jeszcze masa opcji z pracą zdalnie. 6 vott napisał(a): ..jak jesteś w miarę dobry to maks miesiąc szukania. Słowo klucz jak jesteś dobry :P poza tym miesiąc to może potrwać jeden proces rekrutacyjny do jednej firmy. 4 Pinek napisał(a): miesiąc to może potrwać jeden proces rekrutacyjny do jednej firmy. Gdy aplikujesz bo "nie chcesz zmieniać pracy", to dla trzymania ręki na pulsie aplikujesz do jednej firmy. Gdy się nie ma pracy to się aplikuje do wielu jednocześnie. Liczba odpowiedzi na stronę 1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1
Еνазυлу ጽф шጌαδаղыսаፏу φаνኘγեфПр иպιክу
Ωвጽνեва ψէхօнօскеδ каОδωզ кИснαզеኤе еպοζաքաፔፖ псዉπխнолещ
Атр ве иշጄֆጢхофሩысυ нՒኘшюջፕժጪщα α
Ωւоснодեቨ չጣреπиδιእ ζጵհυመашաМοյеዕοклен пр чожиտ
.