Możesz po jego słowach, które ciężko ci zaakceptować zacząć: „Czyli uważasz, że…”, a on doprecyzuje, może wyprowadzi z błędu, pozwoli ci zrozumieć, co miał na myśli. Skup się na problemie; Jeśli chcesz rozmawiać o wychowaniu dzieci, to o tym właśnie rozmawiaj. Jeśli masz żal, że ci nie pomaga w domu – mów tylko Na zakończenie I semestru część moich uczniów (głównie klasy I i II gim.) miała szansę przyjrzeć się obrazowi filmowemu "Boska interwencja". Jest to niezwykły film wyreżyserowany przez Alexa Kendricka, który zarazem odgrywa główną rolę. Film trzeba zobaczyć, żeby w pełni zrozumieć o czym pisze młodzież. A młodzież ten film przyjęła dość entuzjastycznie. Owszem, wielu powie, że prosty i aż nazbyt oczywisty scenariusz. Jednak wtedy nasuwa mi się pewna myśl: czy piękne spotkania z przyjacielem, czy choćby z żoną muszą być przy wykwintnych daniach, przy bardzo drogim posiłku? Nie... czasem wystarczy prosta kanapka z razowego chleba z dżemem. Ten film jest dla mnie właśnie takim wspólnym spożyciem prostego posiłku. W zależności od tego z kim go zjemy i o czym będziemy rozmawiać możemy to wydarzenie albo po chwili wyprzeć z pamięci, albo pamięć o nim pielęgnować w sobie długo. Zapraszam do zapoznania się z tekstami, których autorami są moi uczniowie. Jestem z nich wszystkich dumny. Tzn. nie z tych tekstów, lecz z moich uczniów. I nie chodzi tylko o tych, którzy cokolwiek napisali. Mam na myśli również, a może przede wszystkim tych, którzy jeszcze nie podzielili się swoim spojrzeniem na treści "Boskiej interwencji" z różnych powodów, ale którzy zaczęli coś zmieniać w swoim życiu po seansie filmowym, być może zaprosili do swojego życia Jezusa, aby Ten pomógł nieść czasem trudny ciężar codzienności. Wreszcie modlę się za tych, którzy nie mają na razie sił i motywacji do tego, aby uwierzyć, nie potrafią wzniecić światłą nadziei w swoim sercu. Za nich proszę najbardziej, aby nie zwątpili, że warto, że jest nadzieją, że Ten, który jest Bogiem wszystkich może ich wspierać, leczyć, podnosić i uczyć zwyciężania, w Jego imieniu. Wypowiedzi uczniów po filmie: "Dzięki temu filmowi zrozumiałem, że nie można się bać zrobić czegoś nowego w swoim życiu, tylko trzeba spróbować i doskonalić się w nowej dziedzinie, Bóg może pomóc nam odnieść sukces. Czymś nowym dla mnie jest to, że mocno uświadomiłem sobie, że z Bogiem można wszystko." (Grzegorz, 14 lat) "Zrozumiałem, że Bóg chce dla nas dobra i chce, abyśmy żyli godnie i szczęśliwie. On pragnie jakiegoś znaku od nas, chce naszej wiary w Niego i zaufania Mu. Głównym przesłaniem tego filmu jest to, aby odkryć w sobie siłę i dalej walczyć o lepsze życie, miłość, szczęście, o wszystko, czego pragniemy i o czym marzymy." (Mateusz, 15 lat) Ten film i praca z zadaniami z karty pracy pozwoliły mi odkryć: a) w relacji do Boga - z Bogiem jest wszystko możliwe; film dowodzi, że najskuteczniejszą taktyką jest oparcie "gry" na wierze w Boga, - warto dziękować Bogu zawsze, czasem "pomimo" trudności, b) w relacji do siebie samego - powinnam bardziej wierzyć w siebie, nawet kiedy mało kto we mnie wierzy, - warto dawać z siebie wszystko, nawet gdy wydaje się, że już nie mamy sił, - dla mojego dobra ważne jest to, abym zawsze się modliła i przez to nie zrywała kontaktu i relacji z Bogiem, c) w relacjach z innymi - wartość współpracy z innymi, - wspieranie się wzajemne ma ogromny sens, - trzeba: starać się, pomagać sobie, rozmawiać... (Zuzia, lat 15), "Bóg pokazał mi nowe spojrzenie na świat. Nigdy nie zapomnę filmu "Boska interwencja" i postawy trenera oraz chłopaka, który wstąpił do drużyny. Bardzo mi się podobało nastawienie wszystkich, kiedy wspólnie o coś walczyli. Oni potrafili modlić się nie wstydząc się tego i nawet po porażce w ważnym meczu nadal wierzyli, że Bóg jest z nimi." (Nicoll, 14 lat) Po obejrzeniu filmu "Boska interwencja" zacząłem wierzyć w to, że wszystko jest możliwe z Bogiem. Wystarczy Mu te wszystkie sprawy oddać. Jak mówi mój znajomy ksiądz. - Arkadiusz: "Bóg to wszystko tak pokręci, poukłada, że wszystko wyjdzie na prostą, na dobre". Ten film pokazuje także to, że nawet ci, którzy stracili wiarę zawsze mają szansę aby do Boga powrócić. Wystarczy trochę pracy i dużo zaufania..." (Mateusz, lat 14) "Zrozumiałam, że doping i wiara innych we mnie oraz współpraca w drużynie, w zespole, w rodzinie są bardzo ważne. Bez pomocy innych nie dokonalibyśmy tego, czego pragniemy. Ważne jest też, żeby nigdy się nie poddawać. Odkryć w sobie tę moc, która jest darem Boga i iść dalej mimo przeszkód i trudności. Z Bogiem wszystko jest możliwe!" (Adrianna, 14 lat) "Po obejrzeniu tego filmu dowiedziałam się, że tak naprawdę nigdy nie jestem sama; zawsze jest ze mną Bóg, któremu mogę powiedzieć o wszystkim, co mnie boli, ale także mogę Go prosić. Uświadomiłam sobie, że jest ktoś, kto czeka na mój tryumf, anie na upadek, jak część ludzi. Ten film uczy także odwagi i wytrwałości w działaniu. Ukazuje jak ma wyglądać prawdziwa wierność i całkowite zaufanie co do woli Bożej w naszym życiu. Odkryłam w tym filmie, a tak naprawdę w sobie siłe by wytrwać i dalej walczyć, chociaż momentami jest naprawdę ciężko. Teraz wiem, że z Bogiem naprawdę WSZYSTKO jest możliwe. Wiem również, że dopóki walczę jestem zwycięzcą. Wiem również, że trzeba szanować rodziców, bez względu na ich zachowanie. I jeszcze jedno: warto żyć..." (Wiktoria, lat 14) "Gdy obejrzałam fil. "Boska interwencja" to uwierzyłam, że Bóg ma moc i jeśli zechce pomoże nam. Wystarczy nasza prośba, Bóg nic nie zrobić bez naszej zgody, chęci i otwartości. Bóg może zmienić nasze życie, jeżeli tego chcemy. Wystarczy zacząć od rozmowy, a On chce nas słuchać i wysłuchiwać. Bóg cierpi, gdy widzi, jak grzeszymy. Ale to nie znaczy, że nas nie kocha. Cieszy się, gdy widzi, że próbujemy wypełnić Jego wolę. Jego miłość jest nieograniczona. Z Bogiem wszystkie rzeczy stają się możliwe!" (Marta, 14 lat) "Dzięki filmowi "Boska interwencja" zrozumiałem, że z Bogiem można dokonywać rzeczy niemożliwych. Zainspirowała mnie niesamowita obecność Boga, i Jego działanie. Bóg, człowiekowi, który nie radził sobie, nie mógł mieć potomstwa, przechodził kryzys jako trener dał to, czego on najbardziej pragnął. Dał o wiele więcej - bo pozwolił jego drużynie osiągnąć zwycięstwo w mistrzostwach stanowych. Jednak chyba najważniejsze to fakt, iż po latach cierpienia, wytrwałości, również w modlitwie mógł zostać ojcem. (Patryk 14 lat) "Czasami po prostu Boska interwencja, tylko ona - pomoże nam dotrzeć do celu. Bóg pokazał mi, że zawsze trzeba walczyć do końca. Niewolno się poddawać, gdyż na pewno znajdzie się jakieś wyjście z trudnej sytuacji. Poleciłbym każdemu ten film, bo jego treści mogą pomóc zmienić życie." (Rafał, 14 lat) Na Gałęzi na FB: https://www.facebook.com/NaGaleziCzy W lesie dziś nie zaśnie nikt to dobry film? Dlaczego warto o nim rozmawiać? Co takiego powoduje, że zas Katalog Monika Remża, 2022-06-03BiałystokPedagogika, ScenariuszeZbiór scenariuszy - Zdrowie psychiczne młodzieży Scenariusz zajęć profilaktycznych dotyczących zdrowia psychicznego młodzieży „Zdrowie psychiczne. Jak o nie dbać?” Czas realizacji: 1 godzina lekcyjna Adresaci: młodzież w wieku 15-17 lat Cele: Uświadomienie uczniom czym jest zdrowie psychiczne Zapoznanie uczniów z zagrożeniami dla zdrowia wynikającymi z nieprzestrzegania zasad higieny psychicznej Promocja aktywnego spędzania czasu wolnego Zwrócenie uwagi na dbałość o wyrażanie swoich uczuć w sposób bezpieczny dla siebie i innych Metody: Burza mózgów Metoda przypadków Pogadanka Formy: Praca zbiorowa Praca w parach Środki dydaktyczne: Film edukacyjny „Zdrowie psychiczne – ABC Psychoterapii” (źródło: serwis YouTube, kanał: Strefa Psyche Uniwersytetu SWPS) Karty pracy ucznia Rzutnik komputerowy Przebieg zajęć: organizacyjne: powitanie uczniów, sprawdzenie obecności. uczniom tematu i celów zajęć. Krótkie wprowadzenie. mózgów: czym jest zdrowie psychiczne? Uczniowie podają swoje propozycje, mówią z czym im się kojarzy, jak rozumieją zdrowie psychiczne. Nauczyciel zapisuje propozycje uczniów na tablicy tworząc wspólnie z klasą mapę myśli. dzieli uczniów na kilkuosobowe grupy. Każda grupa otrzymuje kartę pracy zatytułowaną „Co może świadczyć o zachwianiu równowagi psychicznej człowieka?” Uczniowie w grupach zastanawiają się co w zachowaniu człowieka może wskazywać, że nie radzi sobie z trudnościami i wpisują swoje propozycje na karcie. Po wypełnieniu kart pracy każda grupa prezentuje swoje propozycje na forum klasy, co stwarza okazję do wspólnej dyskusji dotyczącej symptomów zwiastujących trudności. informuje uczniów, iż za chwilę obejrzą film edukacyjny „Zdrowie psychiczne – ABC Psychoterapii”, w którym uczniowie zapoznają się jaka jest różnica pomiędzy psychologiem, psychiatrą i psychoterapeutą oraz jak można dbać o swoje zdrowie psychiczne, kiedy należy zwrócić się do specjalisty po pomoc, co może być sygnałem alarmującym. Nauczyciel rozdaje uczniom karty pracy i prosi aby w parach spróbowali odpowiedzieć na pytania i zanotować je na karcie pracy: - Jaka jest różnica pomiędzy wymienionymi specjalistami? - Do jakiego specjalisty w jakich sytuacjach warto się udać? - Jakie problemy zdrowia psychicznego wymagają pomocy specjalistów? 6. Po obejrzeniu filmu nauczyciel inicjuje dyskusję, odwołując się do wcześniej przytoczonych pytań. 7. Podsumowanie zajęć i podziękowanie za udział w zajęciach. Karta pracy – FILM - Jaka jest różnica pomiędzy wymienionymi w filmie specjalistami? - Do jakiego specjalisty w jakich sytuacjach warto się udać? - Jakie problemy zdrowia psychicznego wymagają pomocy specjalistów? (13 min.) Scenariusz zajęć profilaktycznych dotyczących zdrowia psychicznego młodzieży „Zrozumieć stres” Czas realizacji: 1 godzina lekcyjna Adresaci: młodzież w wieku 15-17 lat Cele: - wzrost wiedzy młodzieży na temat istoty stresu, jego objawów, uwarunkowań - ukierunkowanie uwagi młodzieży na pozytywne i negatywne skutki stresu oraz ich wpływ na zdrowie, samopoczucie i sprawność psychospołeczną - ukształtowanie umiejętności zapobiegania negatywnym skutkom stresu i redukowania napięcia emocjonalnego - rozwijanie umiejętności pozytywnego myślenia - wzrost wiedzy młodzieży dotyczącej objawów stresu - uświadomienie młodzieży faktu, że każdy jest inny i w inny sposób reaguje na stres oraz wypracowuje inne sposoby radzenia sobie ze stresem Metody: - burza mózgów - relaksacja - mini wykład Formy: - praca grupowa - praca indywidualna Środki dydaktyczne: - karty pracy - arkusze papieru - flamastry - kartki samoprzylepne - muzyka relaksacyjna - tekst relaksacyjny Przebieg zajęć: uczniów. organizacyjne. Sprawdzenie obecności. uczniów z celami zajęć oraz porządkiem lekcji. rozpoczyna krótkie wprowadzenie do omawianej tematyki. Przedstawia uczniom, że nasze ciała są zaprogramowane w taki sposób, aby przetrwać. Kiedyś w konfrontacji z zagrożeniem mózg wysyłał sygnały o niebezpieczeństwie, natomiast w reakcji na to do krwiobiegu wydzielały się hormony takie jak adrenalina. Dzięki temu organizm stawał się silniejszy i szybszy, dzięki czemu można było podjąć reakcję typu „walcz” lub „uciekaj”. Kiedy ludzie walczyli lub uciekali, wysiłek fizyczny prowadził do rozkładu hormonów, a równowaga chemiczna organizmu wracała do normy. Obecnie nasze organizmy nadal wydzielają hormony stresu w sytuacjach zagrożenia. Uwolnienie substancji chemicznych prowadzi wówczas do podniesienia poziomu cukru we krwi, wzrasta tętno, ciśnienie krwi, puls, rozszerzają się źrenice, oddech staje się płytszy. Zmiany te przygotowują nas do podjęcia szybkiego działania, jednak zwykle tego nie robimy i hormony ulegają rozproszeniu. Kiedy zaczynamy się zamartwiać, uczucie lęku narasta. Nasilający się strach sprawia, że stajemy się bardziej bezbronni. Aby cieszyć się dobrym zdrowiem , musimy znaleźć sposób na uniknięcie lub rozłożenie tych substancji chemicznych. zaprasza uczniów do podziału na grupy. Uczniowie otrzymują kartki z napisanym na środku hasłem STRES. Zadaniem każdej z grup jest podanie jak największej liczby skojarzeń ze słowem stres. Po wykonanym ćwiczeniu każda z grup odczytuje swoje propozycje na forum klasy. Omówienie map. Podsumowanie wiadomości z podaniem definicji stresu. „Objawy stresu”. Uczniowie pozostają w tych samych grupach. Każda z grup otrzymuje narysowany na arkuszu papieru kontur człowieka. Każdy z członków grupy zaznacza na rysunku w jaki sposób człowiek reaguje na stres, jakie zauważa objawy. Uczniowie mogą używać kolorowych flamastrów. Po wykonanym ćwiczeniu następuje prezentacja swoich plansz na forum klasy. Nauczyciel omawia z uczniami różne reakcje na stres z zaznaczeniem, że każdy z nas jest inny i każdy reaguje w inny sposób. „Co wywołuje stres?”. Uczniowie pracują w grupach. Każda z grup otrzymuje po 10 samoprzylepnych karteczek. Na tablicy nauczyciel wypisuje podział na grupy czynników wywołujących stres. Poszczególne grupy zajmują się czynnikami zewnętrznymi, pozostałe zaś wewnętrznymi. Po zakończonej pracy grupy prezentują wypracowane przez siebie pomysły. Na tablicy uczniowie zawieszają kartki z wypisanymi czynnikami wywołującymi stres. Nauczyciel podsumowuje ćwiczenie i przedstawia zebrane ze wszystkich grup propozycje czynników zewnętrznych i wewnętrznych wywołujących stres. Zachęca do krótkiej dyskusji. „Radzenie sobie ze stresem”. Każdy uczeń otrzymuje kartę ćwiczeń „Walka ze stresem”. Koloruje prostokąty, w których wpisane są najbardziej typowe dla niego sposoby radzenia sobie w sytuacjach stresowych. Na tablicy nauczyciel przygotowuje dużą planszę z wypisanymi sposobami. Uczniowie, którzy wybrali dany sposób podchodzą do tablicy i wpisują na arkuszu flamastrami swoje imiona w odpowiednim prostokącie. Po zakończonym ćwiczeniu nauczyciel podsumowuje tą część i zbiera informacje o sposobach radzenia sobie ze stresem. Zachęca do dyskusji dotyczącej sposobów, które warto wykorzystywać na co dzień w radzeniu sobie w sytuacjach związanych ze stresem z podziałem na sytuacje bezpieczne i niebezpieczne – narażające bezpieczeństwo lub zdrowie. Na zakończenie ćwiczenia nauczyciel kieruje do uczniów pytanie, dlaczego wymienione czynności możemy zaliczyć do pozytywnych sposobów radzenia sobie ze stresem.? proponuje uczniom doświadczenie relaksacji. Zachęca uczniów żeby usiedli wygodnie. Postarali się rozluźnić, zamknęli oczy. Nauczyciel uruchamia muzykę relaksacyjną, szum fal, śpiew ptaków, dźwięk płynącej w strumieniu wody. Następnie rozpoczyna odczytywanie dowolnego specjalnie przeznaczonego tekstu relaksacyjnego. Przykładowa propozycja: Wyobraź sobie, że jesteś nad morzem. Idziesz na plażę. Jest ciepły słoneczny dzień (przerwa). Wokół widzisz żółty piasek. Czujesz ciepło piasku pod stopami. Czujesz, jak stopa zagłębia się w ciepłym piasku (przerwa). Słyszysz morze i widzisz jego błękit. Idziesz kierunku morza. Morze szumi, a promyki słońca delikatnie dotykają twojej twarzy i ciała (przerwa). Kładziesz się na piasku. Czujesz jego ciepło pod plecami, rękami i nogami. Ciepło wypełnia całe twoje ciało (przerwa). Nagle kilka kropel rozpryśniętej fali spada na ciebie. Czujesz przyjemny chłód. Morze wciąż szumi. Czujesz się odprężony i rozluźniony (przerwa). Za kilka chwil otworzysz oczy. Twój umysł będzie odprężony, wypoczęty. Energia wypełnia twoje ciało. (Źródło: E. Kosińska, B. Zachara, Profilaktyka pierwszorzędowa. Scenariusze zajęć z uczniami gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych). zajęć. Krótkie zebranie informacji. Podziękowanie uczniom za aktywny udział w lekcji. Scenariusz zajęć profilaktycznych, psychoedukacyjnych dotyczących zdrowia psychicznego młodzieży „Depresja. Co o niej wiemy?” Czas realizacji: 1 godzina lekcyjna Adresaci: młodzież w wieku 15-17 lat Cele: - dostarczenie uczniom wiedzy na temat przyczyn, objawów oraz przebiegu depresji - zwrócenie uwagi młodzieży na różnice pomiędzy smutkiem a depresją - zwrócenie uwagi na fakt jak można wesprzeć słowami osoby doświadczające stanów depresyjnych - uświadomienie młodzieży, że depresja jest chorobą, którą można skutecznie leczyć - wskazanie form pomocy i omówienie sposobu leczenia depresji - przyjrzenie się i obalenie błędnych przekonań dotyczących depresji Metody pracy: - burza mózgów - mini wykład - dyskusja - praca z wykorzystaniem filmów edukacyjnych Formy pracy: - praca indywidualna - praca w parach - praca w grupach Środki dydaktyczne: - projektor multimedialny - komputer - filmy edukacyjne „Ogarnij się”, (Nie)widzialna nastoletnia depresja (źródło: serwis You Tube, kanał: Reżyser życia) - karta pracy z opisem przypadku - karta pracy – komunikaty Przebieg zajęć: 1)Nauczyciel przystępuje do czynności organizacyjnych. Wita się z uczniami, sprawdza obecność. 2)Nauczyciel przedstawia temat oraz cel zajęć, pyta uczniów, czy ich zdaniem poruszany temat jest ważny i czy warto o nim rozmawiać. Jeśli tak – dlaczego? 3)Nauczyciel inicjuje burzę mózgów pytając uczniów jakie pojawiają im się skojarzenia na hasło „depresja”. W trakcie, gdy młodzież podaje swoje propozycje nauczyciel zapisuje je na tablicy. 4)Nauczyciel zwraca uwagę na pojęcia „smutek” i „depresja” pytając uczniów jaka ich zdaniem może być różnica pomiędzy dwoma stanami. W trakcie rozmowy akcentuje, że emocje wzbogacają nasze życie, jednak ich nadmiar może czasami zaszkodzić człowiekowi. Smutek daje nam informację, że coś jest dla nas ważne, na czymś nam zależy. W reakcji na smutek często zastanawiamy się co wpłynęło na niepowodzenie, jak możemy postępować inaczej, aby w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji itp. Jeśli jednak smutek przeradza się w depresję często mogą temu towarzyszyć negatywne, zagrażające myśli i przekonania na własny temat. Obniża się wówczas zdolność naszego funkcjonowania w życiu codziennym w różnych aspektach. Każdy przeżywa depresję inaczej. Możemy doświadczać jedynie kilku objawów lub niekiedy, w zależności od zaawansowania choroby, całego ich spektrum. 5)Nauczyciel na tablicy przygotowuje tabelę według następującego schematu:myślenie, nastrój, zachowanie, fizjologia. Zachęca uczniów aby połączyli się w kilkuosobowe grupy oraz rozdaje karty pracy z naniesioną tabelą do uzupełnienia (1 na grupę). Następnie nauczyciel prosi uczniów, aby postarali się wypełnić tabelę znanymi im objawami depresji z uwzględnieniem zaproponowanego podziału na: myśli, nastrój, zachowanie i objawy fizjologiczne. Po zakończonej pracy nauczyciel prosi aby wspólnie wpisać propozycje wszystkich grup do tabeli znajdującej się na tablicy. W trakcie pracy nauczyciel dopytuje czy dobrze zrozumiał lub objaśnia wymagające tego pojęcia, objawy itp. W ten sposób powstaje tabela objawów depresji. 6)Nauczyciel przekazuje grupom karty pracy z zapisanymi różnymi komunikatami kierowanymi do osób z depresją. Prosi uczniów, aby zaznaczyli, które z nich mogą być krzywdzące a które są właściwe i mogą nieść wsparcie i pomoc. Po zakończeniu pracy przez uczniów nauczyciel podsumowuje i wspólnie z młodzieżą rozmawia o obecnych w społeczeństwie mitach. 7)Nauczyciel proponuje młodzieży obejrzenie krótkiego filmu „(Nie)widzialna nastoletnia depresja”. Po obejrzeniu materiały filmowego inicjuje rozmowę z uczniami dotyczącą zaobserwowanych objawów depresji u bohaterki filmu. 8)Nauczyciel przechodzi do ostatniego punktu zajęć poruszając temat leczenia depresji, uświadomienia młodzieży konieczności zaopiekowania psychologicznego lub psychiatrycznego osób cierpiących. Informuje jak zmienia się życie osoby chorującej po podjęciu leczenia. Przekazuje młodzieży informacje na temat placówek w danym mieście, w którym można uzyskać pomoc. 9)Podziękowanie uczniom za udział w lekcji i zakończenie zajęć. Scenariusz zajęć psychoedukacyjnych dotyczących zdrowia psychicznego młodzieży „Oswoić lęk” Czas realizacji: 1 godzina lekcyjna Adresaci: młodzież w wieku 15-17 lat Cele: - dostarczenie uczniom wiedzy dotyczącej istoty lęku, - wyposażenie młodzieży w wiedzę jak można zapobiegać lękowi - zwrócenie uwagi młodzieży na różnice pomiędzy strachem a lękiem - uświadomienie młodzieży, że z lękiem można sobie poradzić Metody pracy: - mini wykład - pogadanka - dyskusja - mapa myśli Formy pracy: - zbiorowa - indywidualna - grupowa Środki dydaktyczne: - duży karton - arkusze papieru formatu A4 - flamastry Przebieg zajęć: organizacyjne. Powitanie uczniów, sprawdzenie obecności. tematyki i celu zajęć. Zaproszenie uczniów do utworzenia kręgu. Na środku pomiędzy uczniami nauczyciel kładzie duży karton i flamastry. rozpoczyna zajęcia krótkim wprowadzeniem do tematu. Informuje uczniów, że lęk stanowi powszechne uczucie zwykle określane jako niepokój lub obawa. Na przestrzeni swojego życia wszyscy doświadczamy uczucia lęku. Ważne jest to, że jest on w dużym stopniu uleczalny oraz można nauczyć się go kontrolować. Rozmawia z uczniami o różnych sytuacjach, których doświadczamy w życiu, które moglibyśmy określić jako lękotwórcze. zaprasza uczniów do utworzenia mapy myśli związanej z lękiem, jego odczuwaniem, synonimami. Chętni uczniowie wpisują flamastrami słowa, które ich zdaniem określają lęk innymi, wiążą się z lękiem. Można użyć słów: stres, rozdrażnienie, obawa, trema, podenerwowanie, nerwowość, zaniepokojenie, przerażenie, panika, strach, napięcie, poruszenie, rozedrganie, wpisać nazwy sytuacji itp. podstawie mapy myśli nauczyciel inicjuje rozmowę dotyczącą różnicy między strachem a lękiem. Zwraca uwagę, że strach i lęk są tak samo normalne, jak jedzenie, sen, oddychanie. Potrzebujemy ich, aby przeżyć, dlatego wyeliminowanie wszelkiego lęku i strachu w naszego życia byłoby niebezpieczne. Uczucie lęku opisuje czasami chwilowe uczucie zdenerwowania czy niepokoju, które pojawia się w obliczu i w trakcie najróżniejszych wyzwań życiowych, np. rozmowy o pracę, egzaminów. Określenia tego używamy też w kontekście bardziej uporczywych stanów np. fobii czyli lęku przed określoną rzeczą bądź sytuacją: lęk wysokości, lęk przed określonymi zwierzętami czy owadami, lęk przed lotem samolotem, lęk przed ośmieszeniem, lęk przed krytyką, lęk przed odrzuceniem. nauczyciel zaprasza młodzież do krótkiego ćwiczenia, zastanowienia się i odpowiedzenia sobie na pytanie „Czego unikam z powodu lęku”. Nauczyciel przekazuje informację, że jeśli ktoś chce może podzielić się swoimi refleksjami na forum grupy. prezentuje na projektorze lub tablicy tzw. profil objawów lęku. MYŚLI Przeceniamy zagrożenie Nie doceniamy własnej umiejętności radzenia sobie z problemem Nie doceniamy dostępnej nam pomocy Zamartwiamy się, mamy myśli katastroficzne NASTROJE Zdenerwowanie Drażliwość Lęk Panika ZACHOWANIA Unikamy sytuacji, które wzbudzają w nas lęk Wycofujemy się z określonych sytuacji, gdy pojawia się lęk Próbujemy wszystko kontrolować, dążymy do perfekcji Podejmujemy określone działania, które mają nam zapewnić poczucie bezpieczeństwa FIZJOLOGIA Spocone dłonie Napięcie mięśni Przyspieszone bicie serca Zawroty głowy Wspólnie z uczniami prowadzący omawia poszczególne elementy tabeli. zaprasza uczniów do zapoznania się z narzędziem o nazwie „Drabina strachu”, które może być pomocne w radzeniu sobie w sytuacjach odczuwania silnych emocji. Omawia sposób jego działania, w jaki sposób można ją dostosować do swoich potrzeb. dzieli uczniów na grupy. Zaprasza młodzież do ćwiczenia. Każdej z grup rozdaje arkusz papieru i prosi o zastanowienie się co można zrobić, aby poradzić sobie z lękiem. W grupach uczniowie zastanawiają się za pomocą jakich sposobów można pomóc sobie lub innym osobom w sytuacjach doświadczania lęku. Po zakończonej pracy grupy prezentują swoje przemyślenia na forum klasy. zajęć. Nauczyciel zachęca młodzież do podzielenia się swoimi spostrzeżeniami i refleksjami z lekcji. uczniom za udział w zajęciach. Scenariusz zajęć psychoedukacyjnych dotyczących zdrowia psychicznego młodzieży „Czy złość jest zła?” Czas realizacji: 1 godzina lekcyjna Adresaci: młodzież w wieku 15-17 lat Cele: - dostarczenie uczniom wiedzy dotyczącej bezpiecznego wyrażania złości, - zachęcenie do autorefleksji, skupienia na swoich sposobach wyrażania gniewu, - poznanie różnych sposobów radzenia sobie ze złością Metody pracy: - miniwykład - pogadanka - dyskusja - praca z kartą pracy Formy pracy: - zbiorowa - indywidualna - grupowa Środki dydaktyczne: - arkusze papieru - flamastry - tablica Przebieg zajęć: uczniów. Czynności organizacyjne. Sprawdzenie obecności. uczniom tematu zajęć. dokonuje wprowadzenia dotyczącego złości. Prowadzi mini wykład, w którym przekazuje, że złość jest jedną z emocji podstawowych, która jest typowa, charakterystyczna dla wszystkich ludzi. Doświadczamy jej, kiedy w naszym otoczeniu coś lub ktoś utrudnia realizację naszych celów, dążeń. Tak jak inne emocje, które bywają trudne, także złość jest potrzebna w naszym życiu. Ważne jest abyśmy nie odczuwali jej zbyt często i aby nie dominowała w naszych uczuciach. Kiedy ludzie odczuwają złość, gniew, trzymają go w sobie do czasu, aż zostanie wyrażony – albo bezpośrednio, albo pośrednio, w postaci wypowiedzianych słów lub w postaci fizycznej. Następnie gniew opada. Jednak nie dzieje się tak w przypadku, kiedy złość nie zostanie rozpoznana lub wyrażona. Nadal przechowujemy ją w ciele i w naszych emocjach. W efekcie może pojawić się w postaci uczucia lęku. Warto zastanawiać się nad własnymi doświadczeniami uczuć złości, gniewu. Uczymy się jako ludzie radzić sobie ze złością, często na różne sposoby. Niektórzy radzą sobie z nią poprzez krzyki, rozbijanie rzeczy, inni ćwicząc, dążąc do uczucia zmęczenia poprzez różne aktywności sportowe, jeszcze inni wyrażają ją w bezpieczny sposób – rozmową, pisaniem, rysowaniem itp. Kiedy doskonalimy umiejętność dostrzegania własnej złości i wyrażania jej w bezpieczny sposób możemy zauważyć, że komfort naszego życia może się poprawić. zachęca uczniów do włączenia się w ćwiczenie dotyczące przyczyn, które mogą wywoływać w nas złość. Rozdaje uczniom kolorowe samoprzylepne karteczki. Na dwóch ławkach na środku sali kładzie duży arkusz papieru. Zaprasza uczniów aby ustawili się w kręgu wokół stolików. Zadaniem każdego ucznia jest zapisanie na karteczce lub kilku karteczkach kontynuację zdania: Ostatnio poczułem/poczułam złość, gdy… Uczniowie przyklejają swoje kartki na arkuszu. Nauczyciel odczytuje głośno wszystkie informacje. Nauczyciel podsumowuje ćwiczenie uświadomieniem, że wszyscy odczuwamy większą lub mniejszą złość, ale nikomu z nas nie jest to obca emocja. Czasami emocje, których doświadczamy są trudne, ale zawsze mówią istotne dla nas rzeczy. proponuje uczniom zapoznanie się z profilem objawów złości. Na tablicy przygotowuje tabelę z podziałem na przykładowe myśli, nastroje, zachowania, fizjologię. Omawia tabelę zachęcając uczniów do dzielenia się swoim rozumieniem poszczególnych elementów tabeli. Myśli Inni mnie krzywdzą lub zagrażają Złamano zasady To niesprawiedliwe Nastroje Rozdrażnienie Złość Wściekłość Zachowania Obrona/opór Atak/kłótnia Wycofywanie się Fizjologia Napięcie mięśni Podwyższone ciśnienie tętnicze Przyspieszone bicie serca 6. Nauczyciel zaprasza uczniów do kolejnego ćwiczenia dotyczącego rozumienia złości. Dzieli uczniów na grupy. Każdej z grup rozdaje kartę pracy. Nauczyciel objaśnia uczniom co oznaczają „myśli automatyczne”. Nauczyciel prosi aby uczniowie wpisali przykłady sytuacji wywołujących złość oraz uzupełnili jakie nastroje i emocje mogą się wówczas pojawiać oraz jakie myśli automatyczne. Sytuacja Kto? Co? Kiedy? Gdzie? Nastroje i emocje Co ludzie wówczas mogą odczuwać? Automatyczne myśli Co mogło przyjść do głowy w reakcji na sytuację, jakie myśli? Po zakończeniu pracy przez uczniów nauczyciel prosi grupy o przedstawienie efektów swojej pracy. Może zapisywać niektóre przykłady na tablicy. Podsumowanie ćwiczenia w postaci dyskusji. zachęca uczniów do wspólnej dyskusji jak można w sposób konstruktywny radzić sobie ze złością. Podczas dyskusji zapisuje na tablicy propozycje: trening asertywności, mówienie o sobie, komunikaty typu „ja”, wyrażanie swoich potrzeb w jasnych, prostych sformułowaniach, przebaczenie, uznanie tego co w zarzutach drugiej strony jest prawdziwe. Nauczyciel zachęca uczniów do podzielenia się swoimi refleksjami dotyczącymi rozumienia zapisanych wcześniej przez nauczyciela sformułowań. Jest to bazą do dalszej dyskusji nad sposobami radzenia sobie ze złością i zaakcentowania, że złość nie jest zła wówczas gdy potrafimy wyrażać ją w sposób bezpieczny dla siebie i innych oraz nie dopuścić, aby była destrukcyjna dla naszego ciała i umysłu. zajęć. Podziękowanie uczniom za udział w zajęciach. Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. Dobra komunikacja z przełożonym nie tylko usprawnia pracę i pozytywnie wpływa na jej efekty, ale również ma bardzo duże znaczenie psychologiczne. Pracownicy, którzy widzą w swoich szefach osobę kompetentną i godną zaufania, a także zawsze chętną do pomocy i szukania najkorzystniejszych rozwiązań, nigdy nie będą mieli
Dawid Żłobiński, uznany przez widzów za najlepszego aktora kieleckiego teatru, odkrywa przed nami swoje tajemnice. O teatralnych przygodach i wyzwaniach, pandemicznym zamknięciu, cenzurze, a także... morderstwie. fot. mat. teatru W tym roku otrzymał Pan dwie statuetki Dzikiej Róży, które trafiły do Pana dzięki kieleckiej publiczności. Jak się Pan czuje z tym wyróżnieniem? - Było to dla mnie duże zaskoczenie. Chociaż muszę przyznać, że obydwa sezony były pracowite. Miałem możliwość zagrania w dużej ilości spektakli i otrzymałem - zdaje się - ciekawe, duże role. Dlatego miałem spore szansę w tym plebiscycie. Cieszę się z tego wyróżnienia, ale co zawsze podkreślam - dla mnie najważniejszy jest wysiłek, który wkładam w pracę przez cały rok, przez cały sezon. To mnie napędza. Nie napędzają mnie konkursy, festiwale. To miłe, że jesteśmy doceniani przez publiczność, ale nie jest to jakimś aktem samym w sobie ważnym. Dzika Róża to nagroda, która od lat Panu towarzyszy... - To prawda. Kiedy przyszedłem do teatru i dowiedziałem się o tym, że istnieje taka nagroda, taki konkurs - unikalny wówczas na skalę Polski, stwierdziłem że „To fajnie... tylko że ja nie lubię konkursów". One zawsze stresują, powodują, że człowiek bierze udział w jakieś rywalizacji. Pamiętam, że jak kilka lat temu myślałem o tym, że znowu zbliża się Dzika Róża, to wcale nie było łatwo. Wręcz przeciwnie - było jakoś tak nieswojo. Zastanawiałem się: „Iść?... No trzeba iść", ale wiele razy budziło się we mnie coś takiego: „Nie, już nawet nie idę na ten przegląd Dzikiej Róży". Miałem w sobie jakiś taki bunt wewnętrzny, że musimy iść i startować jak jakieś konie w boksach (śmiech). To były początki, ale z czasem stwierdziłem: „No okej. Ty tego nie lubisz. Tobie to nie pasuje, ale to nie zostało wymyślone dla ciebie, tylko dla publiczności, aby w jakiś sposób włączyć ją w życie teatru, życie kulturalne miasta". Żeby zmobilizować mieszkańców, by przychodzili na spektakle. I dopiero wtedy to zrozumiałem. I polubił Pan? - Polubiłem. Myślę, że obecnie Dzika Róża ma fantastyczną formułę. Udział w głosowaniu, biorą tylko te osoby, które w czasie przeglądu są na spektaklach - i to jest super. Wcześniej można było wejść z ulicy i wypełnić tyle kuponów, ile się chciało. Obecnie kuponów jest znacznie mniej, i to jest według mnie sprawiedliwe. Jak wyglądały te ostatnie sezony? Czy był to czas intensywnej pracy? - Na razie, dzięki Bogu, jest cudownie, bo jestem bardzo wykorzystywany i ciągle otrzymuję nowe możliwości rozwoju. To wspaniałe, że dostaję szansę od reżyserów, czy dyrektora teatru. Oczywiście, są sezony trochę słabsze, w takim sensie, że nie mam tak dużych, odpowiedzialnych zadań, ale gram i to jest dla mnie bardzo istotne. Myślę, że najgorzej przeżyłbym sezon, w którym na przykład byłbym w ogóle nieobsadzany. Nie jest dla mnie tragedią, że gram role mniejsze, drugoplanowe czy nieme. Mogę nic nie mówić, ale jestem obecny i w jakiś sposób wpływam na przedstawienie. Która rola w tych ostatnich dwóch sezonach była dla Pana najtrudniejsza? - To o tyle trudne pytanie, że są role takie jak na przykład Pasquale Lojacono, którego gram w spektaklu „Och, te duchy". Jego postać jest mi w pewnym sensie bliska, ponieważ bohater wciągany jest przez magię teatru. Kiedy przychodzi ze swoją żoną do teatru, a później w wyniku różnych problemów i konfliktów, które się nawarstwiają, czar sceny go wciąga, a ona odchodzi. On nie idzie za nią, lecz urzeka go scena. Ten świat pozwala mu funkcjonować. To było bardzo ciekawe doświadczenie. Pracowaliśmy z angielskim reżyserem Danem Jemmettem. Fantastyczny człowiek, wspaniała osobowość. To było ciekawe zadanie i wcale nie takie łatwe. Kolejna rola to rola króla Filipa w spektaklu „Król Mięsopust" realizowanym przez Jerzego Bończaka i Michała Kotańskiego. Przez to, że mieliśmy dwóch reżyserów, sytuacja była troszeczkę nietypowa. Najpierw nad postacią pracowałem z Jurkiem Bończakiem. W ostatniej fazie spektaklu z Michałem Kotańskim. Z Jurkiem wypracowywałem inne rzeczy, a z Michałem inne. W pewnym momencie musiałem to połączyć. Obaj wzięli mnie na bok i powiedzieli, że teraz musisz to zrobić po swojemu. To z innych powodów było dla mnie trudne. Nie lubię jak do końca nie wiem... Ja wiem, że to ciągły proces, w którym się poszukuje, bo spektakl nie kończy się przecież w momencie, kiedy my go przedstawiamy w dniu premiery. Spektakl się zmienia, nasza postać dojrzewa. A ja przed premierą czułem się w ogóle niedojrzały. Byłem trochę pogubiony. Czy praca nad spektaklem jeszcze przez jakiś czas coś by zmieniła? - Tak. Myślę, że to się cały czas zmienia. Na szczęście grając spektakle, z czasem zaczynam dostrzegać pewne rzeczy. Myślę, że w tym przypadku to też zaczyna się pojawiać. Tuż przed premierą powiedziałem do reżyserów: „Nie wiem, ile jeszcze będę dojrzewał". Poprosiłem, żeby mi dali czas, i żeby mi dali spokój (śmiech). Ale już jest super. Już zaczyna się pojawiać przyjemność z grania spektaklu, bo gdy mam coś niedopracowane, to nie czuję radości z grania. Wręcz czuję ból. Nie mam radości z przebywania na scenie. Czy zatem poszukuje Pan ideału, dąży do mistrzostwa? - Mówi się, że aktor powinien zmieniać teatr. I na początku takie było moje założenie. Pracowałem w różnych teatrach i na różnych zasadach. Pracowałem na umowę o dzieło, na etacie- rok lub dwa. W teatrze w Kielcach zaczynałem od gościnnych występów, później przeszedłem na etat. Wiem, że teraz już nie jest czas na to, by zmieniać teatr, dlatego uważam, że należy ciągle czegoś poszukiwać, bo mamy jedną publiczność. Jeżeli ja gram dosyć dużo - to może być nudno. Komuś może być nudno. Ja zawsze znajdę coś dla siebie, ale publiczność może w końcu mieć dosyć. To ból dla aktora, kiedy wyczuwamy od publiczności coś w rodzaju „O Jezu! Znowu on...". Z drugiej strony, będąc w innych, większych ośrodkach, nie miałbym szansy zagrać w tylu spektaklach co tutaj. Dlatego nie odczuwam żadnej krzywdy, że nie jestem w dużym mieście. Cieszę się, że tutaj jestem. Dostaję tu duże możliwości. Jak było przy sztuce „Ale z naszymi umarłymi"? - Dla mnie spotkanie i praca z twórcami „Ale z naszymi umarłymi" - reżyserem Marcinem Liberem, dramaturgiem Michałem Kmiecikiem, odpowiedzialnym za adaptację, były bardzo ważne. Wspaniale się pracowało zarówno z całą ekipą, jak i z chłopakami z zespołu Nagrobki. Czy obawialiście się przed premierą? - Ważne jest to, że pracę nad „Ale z naszymi umarłymi" rozpoczęliśmy przed wybuchem wojny w Ukrainie. Po jej wybuchu zacząłem się zastanawiać czy pewne rzeczy w kontekście tej wojny się nie zmieniają. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że nie. Spektakl był mocno cenzurowany. Wokół niego zrobiło się dosyć głośno, bo temat dla wielu jest kontrowersyjny. Wszyscy zostaliśmy przedstawieni jako zombie. Jesteśmy zombiakami jako naród. Uważam, że teatr powinien być platformą wolności do wyrażania rzeczy ważnych. Wiem, że zawsze będzie jakaś grupa reprezentowana w danym spektaklu, ale mamy w repertuarze różne spektakle. Każdy może znaleźć coś co go interesuje i jest zgodne z jego światopoglądem. W „Ale z naszymi umarłymi" zagrał cały etatowy zespół. My bardzo lubimy taką pracę. Mamy ogromną potrzebę, żeby na przykład raz w sezonie był spektakl, w którym grają wszyscy aktorzy. A gdy dodatkowo pojawiają się aktorzy, którzy są na emeryturze, to dla nas jest święto. Lubimy ze sobą przebywać. W marcu 2020 nadeszła pandemia... - To był czas jednocześnie pozytywny i negatywny. Pozytywny o tyle, że mogliśmy się na chwilę zatrzymać, zobaczyć coś więcej. O tyle była trudna, że jeżeli praca jest pasją, a nie można jej wykonywać, to robi się ciężko. Od razu zostały nam wyznaczone nowe kierunki. Można było, a nawet trzeba było coś robić. Ja w pierwszych dniach pandemii usiadłem, wziąłem telefon i zacząłem coś nagrywać. Stworzyłem taką małą działalność internetową. W moim przypadku zaczęło się od „Rozmów nieuczesanych", ponieważ moje włosy rosły, a nie można było pójść do fryzjera. Zainspirowałem się oglądanym po raz kolejny filmem ze Zdzisławem Maklakiewiczem. Film rozpoczyna się od jego rozmów z mamą. Wówczas pomyślałem sobie, że może zadzwonię do mamy... I tak zacząłem do niej dzwonić - oczywiście fikcyjnie, i nagrywać te „głupoty" w dowcipnej formie, łącząc fakty, fikcje, którymi byliśmy w tym czasie bombardowani. Parę takich filmików popełniłem. Potem pojawił się pomysł na „Bajeczki babci Pimpusiowej" Waligórskiego. Zacząłem z Beatą (Pszeniczną - przyp. red.) tworzyć te „Bajeczki..." i zapraszać innych kolegów do współpracy. Tych nagrań powstało naprawdę dużo. Nie ukrywam, że przy tworzeniu tego mieliśmy ogromny fan. I mimo że nie mogliśmy wtedy grać i spotykać się z widzami w teatrze, to tutaj była szansa, że ktoś będzie miał ochotę pośmiać się z nami. No i tak się stało. Wiele osób odwiedzało stronę, czekało na kolejne filmy, zachęcało do tworzenia. To też był ciekawy czas, ale na dłuższą metę nie wyobrażam sobie takiej pracy. Bo teatr to żywy kontakt. Film rejestrujemy tylko raz, natomiast każdy spektakl jest inny. Czy te różne elementy ze świata wpływają na to, jak wy aktorzy gracie na scenie? - Myślę, że jesteśmy ważnym elementem w budowaniu przedstawień i spektakli teatralnych. Nie byłoby to możliwe bez reżysera i nie byłoby to możliwe bez aktorów - w największym skrócie. Kiedyś ktoś mnie spytał: kiedy tworzysz jakąś postać, to kto to właściwie jest? Czy to jesteś ty? Tak się zastanawiałem. .. Nie, to nie jestem ja. To jest jakaś postać którą tworzę. Ale potem zacząłem myśleć tak... No dobra, ale na jakiej podstawie ja tę postać tworzę? Na podstawie tego czego mogę się dowiedzieć od reżysera, na podstawie tego co mogę przeczytać, przygotowując się do roli, i myślę że w dużej mierze na podstawie własnych doświadczeń. Więc w pewnym sensie jednak jestem ja. Mogę korzystać z doświadczeń innych, zaobserwowanych w filmie, lekturze no i mogę korzystać z jakichś własnych granicznych doświadczeń, wyobrażając sobie na przykład, jak się czułem w jakiejś sytuacji, i że jest jakiś ciąg wydarzeń, który w efekcie prowadzi do tego, żeby być „taki", żeby dokonać takiego „aktu", na przykład zabójstwa. Jak zatem zagrać mordercę, nie będąc zabójcą? - Opowiem Wam anegdotę. Nie będąc jeszcze aktorem Teatru imienia Stefana Żeromskiego, pracowałem w Teatrze Ludwika Solskiego w Tarnowie. W grupie aktorów był kolega, który bardzo agresywnie zachowywał się wobec mnie i innych kolegów. Braliśmy udział w nocnych zdjęciach, jeździliśmy do studia nagrań do Krakowa. Późno wracaliśmy do domu, a następnego dnia mieliśmy zajęcia w Teatrze, więc bardzo wiele godzin spędzaliśmy w pracy. Dodatki za nadgodziny były śmieszne. Były to kwoty rzędu 12 złotych. Taki dodatek do pensji za te nocne wyjazdy. Prosili nas, żebyśmy poszli podpisać umowy. Poszedłem, ale kiedy dowiedziałem się, że to jest 12 złotych, no bo teatr nie ma pieniędzy itd., to stwierdziłem, że w takim razie ja dołożę tę cegiełkę do tych fatalnych warunków finansowych teatru i zrezygnuję z tych pieniędzy na rzecz teatru. To była oczywiście ironia z mojej strony, ale poczułem, że tak po prostu nie może być. To była forma mojego protestu. Dla tego agresywnego kolegi te 12 złotych to było coś. On nie chciał z nich rezygnować, a przecież nikt go o to nie prosił. Jemu jednak się nie podobało, że to zainicjowałem i zaczął mnie straszyć. Mało tego, w trakcie spektaklu doszło do sporego incydentu. Graliśmy w jednej scenie, on miał zrobione pióro jako rekwizyt i tym piórem uderzył mnie bardzo mocno w głowę. To był dla mnie szok. Kiedy zszedłem do kulis, nie mogłem powstrzymać nerwów. Od razu zwróciłem mu uwagę. Doszło między nami do przepychania do tego stopnia, że on wyciągnął składany nóż w moim kierunku. Nie uciekałem. Byłem tak wewnętrznie rozemocjonowany, że wręcz poszedłem na ten nóż i powiedziałem: „No to wbijaj mi ten nóż. Proszę bardzo. Zrób to!". On zgłupiał, a koledzy w jakiś sposób nas rozdzielili. A dlaczego o tym mówię? Bo parę miesięcy później doszło do tragicznej sytuacji z udziałem tego kolegi. Nadeszły zmiany w Teatrze Solskiego. Ja i wielu innych aktorów postanowiliśmy odejść. Między innymi ten kolega, który straszył mnie nożem, odszedł do teatru w Rzeszowie. Tam przez cały sezon, może dwa sezony, ten kolega, który straszył mnie, znalazł sobie inną ofiarę. Kolejny aktor był straszony przez niego, miał przebijane opony w samochodzie. Dochodziło tam do strasznych rzeczy. Chłopak zgłaszał to na policję, ale efekt był taki, że doszło do zabójstwa. Ten chłopak, który był straszony, zabił tego, który straszył też mnie. To była duża, znana sprawa. Po tym zdarzeniu pomyślałem sobie: „To mogłem być ja". Albo ja mogłem mu coś zrobić, albo on mógł coś zrobić mnie. Człowiek przechodzi różne traumy i jeżeli w jakiś sposób tego nie przepracuje, to potem dochodzi do takich tragedii. I dlatego mogę korzystać z takiego doświadczenia, w przypadku kiedy na przykład muszę odegrać mordercę. Zmieńmy temat na nieco bardziej pogodny. Czy lubi Pan grać dla dzieci i młodzieży? - Lubię grać dla dzieci. Kiedyś grałem w „Teatrze Młodego Widza". Byłem wtedy bardzo młody. Tuż po szkole. Byłem w Tarnowie i ten teatr otworzył się właśnie w Tarnowie. Mam fantastyczne wspomnienia z tamtego okresu. Zadebiutowałem rolą Koziołka Matołka. Teatr był tworzony przez Grzegorza Janiszewskiego, Sławka Gaudynę, Marię Bilik. Celowo wymieniam te osoby. Już tak dawno nie miałem z nimi kontaktu... To byli ważni dla mnie ludzie, istotne przyjaźnie, o których nie zapomniałem. Był to bardzo ważny czas w moim życiu. Uwielbiałem to i w dalszym ciągu lubię grać dla dzieci. Natomiast nie lubię się zamykać tylko na jakiś konkretny rodzaj teatru. Lubię być otwarty, lubię młodzież, dzieci i uwielbiam seniorów. Miałem zajęcia w różnych grupach wiekowych. Ze względu na brak cierpliwości i moje braki pedagogiczne (śmiech) lubię młodzież i seniorów. Najmłodszą grupę uważam za najtrudniejszą, ponieważ ja jestem zadaniowy, i jeżeli mam zajęcia teatralne, prowadzę jakieś warsztaty, to czuję się zobligowany do tego, żeby to robić właśnie w tym kierunku. Natomiast najmłodsza grupa wymaga dodatkowo opieki pedagogicznej. Takiej, której ja najprawdopodobniej nie umiem dać. Ta grupa po prostu mnie przerabia jak chce(śmiech).Natomiast uwielbiam młodzież. Uwielbiam z nimi rozmawiać. Dowiaduję się od nich wielu ciekawych rzeczy, wielu, o których nie wiem, a które dzięki nim poznaję. Wspólnie możemy się wymieniać doświadczeniami. Ja patrząc z innej pozycji, oni z innej. Patrzę, co mamy wspólnego. Okazuje się, że mało nas dzieli. Raczej więcej nas łączy. W tym roku miałem okazję współpracować z fantastyczną grupą dziewczyn. To grupa dla seniorów, ale ja bym powiedział, że to grupa dla dziewczyn o tydzień starszych. Korzystając z tego, co mówił Jan Szurmiej, że są dziewczyny młodsze i o tydzień starsze. Jaz tymi tydzień starszymi pracowałem. I to było fenomenalne doświadczenie. Co to za projekt? - To projekt, który trwa. Teatr wyszedł z propozycją zajęć teatralnych dla różnych grup wiekowych. Na początku tego sezonu miałem okazję pracować z dziewczynami tylko przez pewien okres, na zastępstwo. Wydawałoby się, że prędzej młodzież da się namówić do jakichś działań. Nic bardziej mylnego! Kiedy zarzucałem jakieś zadania do zrealizowania w czasie warsztatów, to te dziewczyny nigdy nie wykonywały ich źle. One robiły to po swojemu. To było niesamowite. Kiedy patrzyłem na te twarze pomyślałem sobie, że z nimi trzeba coś zrobić, jakiś spektakl. Ja miałem od razu takie skojarzenie do „Schwarzcharakterek", bo to był przecież spektakl babski, a ja byłem tam jedynym jednorożcem (śmiech). Spektakl reżyserowany był przez Remigiusza Brzyka. Miałem małe zadania, ale niesamowicie cieszyłem się, że jestem z dziewczynami na scenie. Byłoby świetnie, gdyby takie drugie „Schwarzcharakterki" powstały właśnie dla nich. Chętnie popracowałby Pan jeszcze z nimi? - Pewnie że tak. To świetne dziewczyny. One mi bardzo dużo dały. Wielokrotnie powiedziałem im, że one dają mi dużo więcej, niż ja im mogę zaoferować. Teatr jest miejscem właśnie do takich spotkań, do takich projektów. Czy w najbliższym czasie coś będzie się działo z Pana udziałem na małym lub większym ekranie? - Będzie się działo. Zagrałem w serialu reżyserowanym przez Kingę Dębską. Serial będzie emitowany na antenie Telewizji Polsat. Póki co nie mogę zdradzić więcej szczegółów. To dłuższy projekt. Na razie zagrałem w dwóch, trzech odcinkach i zobaczymy, co będzie dalej. Umowa jest otwarta i obowiązuje mnie przez lalka lat, więc niewykluczone że będzie kontynuacja. Brałem również udział w projekcie Sławomira Mazura „Kieleckie Westerplatte". Udało mi się zagrać pułkownika Laliczyńskiego. Materiał jest obecnie w produkcji. Bardzo piękny i ważny dla mnie projekt, w którym udało mi się wziąć udział, to film dyplomowy Marii Ornaf pod tytułem „Kiedy obróci się dom". Produkcja realizowana przez fantastyczną dziewczynę. Studentkę Szkoły Filmowej w Łodzi. Zdjęcia były kręcone na Mazurach. Operatorką była Zuzanna Zachara-Hassairi. Dwie wspaniałe osoby, które poznałem w tym roku. Jestem im wdzięczny, że miałem taką okazję, że mnie odnalazły i zaprosiły do projektu. Z wielką przyjemnością wziąłem w nim udział. Nasz film -„Kiedy obróci się dom", został nagrodzony Jantarem za zdjęcia Zuzanny Zachary-Hassairi. Jakie ma Pan plany na najbliższy czas? Co już udało się zrobić? - Na początku lipca uczestniczyłem w projekcie „Wakacyjna szkoła mówców" realizowanym w Gminnym Ośrodku Sportu i Turystyki w Rudkach, przy współpracy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowego Centrum Kultury. Ponadto, w czasie wakacji będę pracował nad opowiadaniem Grzegorza Raka pod tytułem „Wielkanoc" . Na jego podstawie powstanie impresja teatralna, która w połowie września zostanie wystawiona w Pałacyku Zielińskiego w Kielcach. Projekt przygotowywany jest przez Stowarzyszenie Przyjaciół Teatru przy wsparciu naszego Teatru. A wakacyjny odpoczynek? - My już byliśmy na wakacjach, ponieważ nie braliśmy udziału w premierze „Ludwiga". Dzięki temu mieliśmy wolne i wyjechaliśmy we wspaniałą, cudowną podróż do Tunezji. WAŻNE CV Dawid Żłobiński Pochodzi z Krakowa. Absolwent szkoły teatralnej we Wrocławiu. Do stałego zespołu kieleckiego teatru dołączył w2004 roku. Wcześniej występował w Teatrze im. Ludwika Solskiego wTamowie. Na początku lat 90. związany był ze studenckim Teatrem 38 działającym w Krakowie. Laureat wielu nagród, w tym wielokrotny zdobywca statuetki Dzika Róża. W 2019 roku odznaczony Brązowym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. W ostatnim sezonie mogliśmy go oglądać w „Prezencie urodzinowym", „Ale z naszymi umarłymi", „Królu Mięsopuście", „Zarazie" czy „Klątwie rodziny Kennedych"." Dzika Róża Tegoroczna gala plebiscytu była niezwykła nie tylko dlatego, że był to 30. jubileuszowy plebiscyt, ale także z powodu nadrabiania pan-demicznej przerwy. W tym roku widzowie oceniali dwa sezony: 2019/2021, kiedy z powodu pandemii Dzikiej Róży nie było, oraz obecny 2021/2022. W pierwszym po podliczeniu głosów okazało się, że najwięcej oddano na „Wiśniowy sad". Wśród pań zwyciężyła Joanna Kasperek, wśród panów widzowie wybrali Dawida Żłobińskiego. W drugim wygrał spektakl „Ale z naszymi umarłymi", aktorka Joanna Kasperek i aktor Dawid Żłobiński.
Po obejrzeniu filmu "Johnny", który mnie bardzo pozytywnie zaskoczył, przeczytałem książkę "Szału nie ma, jest rak". Jest to zapis wywiadu, który udzielił ks. Jan Kaczkowski zmarły w 2016r. na raka. Duchowny nieszablonowy, coś jak "Owsiak w sutannie" - na YouTube jest z Nim wywiad jak był na Woodstock 👍
28 kwietnia 2022 Pełnometrażowy debiut Dénesa Nagya, „W świetle dnia”, to rozgrywająca się w czasie II wojny światowej opowieść o niekontrolowanym okrucieństwie i dramacie ludzi, którzy są jedynie małymi trybami w historii. Scenariusz filmu został oparty na fragmencie powieści węgierskiego pisarza Pála Závady. Poniżej możecie przeczytać rozmowę z reżyserem i scenarzystą o realizacji produkcji, za którą otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie i którą możecie aktualnie oglądać w polskich kinach. Co sprawiło, że postanowiłeś, po zrealizowaniu dwunastu miniatur i dokumentów, nakręcić film pełnometrażowy? Dénes Nagy: We wszystkich filmach staram się pracować z twarzami i pejzażami. Lub innymi słowy, z pejzażami widzianymi czyimiś oczami, pejzażami w relacji do twarzy. Realizacja filmu skupionego na pozornie nieruchomej twarzy wydawała mi się ciekawym doświadczeniem. Powiedziałbym, że to jest właśnie esencja filmu. Ta twarz, stale obecna na ekranie, wciąż trzymana jest na dystans, niemal bez ruchu, krucha i nieodgadniona. Fabuła oparta jest na powieści Pála Závady. Czy wprowadziłeś jakieś zmiany do jej ekranowej adaptacji? Jeśli tak, to jakie? Powieść ma sześćset stron i obejmuje dwadzieścia lat z życia głównego bohatera – od lat 30. do 50. XX wieku. Ja z tego okresu wybrałem tylko trzy dni z 1943 roku. Nie jest to więc adaptacja sensu stricto, ale duch filmu jest bardzo bliski książce. Semetka, główny bohater, jest bliski powieściowemu Semetce, niemniej 90% filmowych scen nie zostało zaczerpniętych z książki. W jakim stopniu ta historia odnosi się do współczesnego świata? I czy było to coś, co chciałeś przedstawić na ekranie? Uważam, że sens ma wyłącznie kręcenie filmów odnoszących się do współczesności. W tym filmie nie chodzi o przypominanie starej historii. W swej esencji ta historia dzieje się na nowo wszędzie, w każdym miejscu. To prowadzi nas do problemu z klarownym postrzeganiem, uświadamia fundamentalną porażkę w próbach ciągłego usprawiedliwiania samych siebie. Pytanie jest skierowane do nas, do mnie. Wierzymy, że wiemy, co jest dobre, a co złe, kto jest przegranym, a kto zwycięzcą. Myślimy, że właściwie oceniamy rzeczy dookoła nas, że wiemy, co jest naszym życiowym zadaniem. Film miał poddać w wątpliwość obraz nas samych, ukazać, jak bardzo jest on kruchy. Chcę pokazać, że tym, co w istocie łączy ludzi, jest owa kruchość, nie zaś świadomość. W tym sensie kruchość nas łączy, a świadomość dzieli. Czy to celowy zabieg, że wiemy tak niewiele o wszystkich bohaterach i ich osobistych historiach, wliczając Semetkę? Z premedytacją chciałeś ukazać wojnę w jej najbardziej ekstremalnej formie, bez uciekania się do psychologii i socjologii, które pozwoliłyby nam poznać lepiej uczestników tego tragicznego epizodu? Chciałem, aby w filmie można było obserwować człowieka w danym momencie, z tak bliska jak to możliwe, śledząc, jak myśli, jak ciągle przetwarza to, co dzieje się dookoła niego, a czego do końca nie rozumie. Semetka czuje, że wojna nie jest dla niego, że to nie jego wojna. Ma złe przeczucia, ale nie wie, co powinien zrobić w tej sytuacji. Wie tylko, że chciałby być jak najszybciej z powrotem w domu, i wierzy, że przetrwa ten niewygodny czas i będzie żył znowu jako rolnik. Chciałem zaproponować nietypowy obraz człowieka. Nie interesuje mnie, co robił wcześniej, co przeżył, jakich doświadczył traum, jakie grzechy popełnił itd. Chcę pokazać życiową postawę pełną wahania poprzez bycie z tym człowiekiem tu i teraz, patrzenie poprzez jego oczy. Człowiekiem, który widzi, ale nie rozumie. Który jest na skraju zrozumienia, ale cały czas pozostaje jeden krok z tyłu. Czy to oznacza, że tylko wojna i okupacja zmuszają bohatera takiego jak Semetka do konfrontacji ze skrajnością? Poniekąd tak, to też powód, dla którego historia rozgrywa się podczas II wojny światowej. To skrajny przykład doprowadzenia do takiej konfrontacji. W pewnym sensie nawet teraz, dookoła nas, toczy się ciągła wojna, ale dopóki nikt nie zostaje zabity, nie zwracamy na nią uwagi*. Wojna pomiędzy różnymi światopoglądami, pomysłami na rozwój ekonomii, na to, jak uczynić świat bezpieczniejszym, walka o uznanie i surowce itd. A my chcemy myśleć, że stoimy po właściwej stronie, że jesteśmy wśród najmądrzejszych, wiedzących co jest dobre dla innych. Wyobrażamy sobie nas samych na szczycie góry, z której widać dolinę i wszystko pod nami. Ukazując ludzi, którzy trafiają w nieznane, którzy nie wiedzą, co ich czeka w miejscu, w sytuacji, która nie jest jasno sprecyzowana i nazwana, przedstawiam portret życia przypominającego stan dezorientacji w półmroku. To jak znalezienie się w jaskini, w której chodzenie po omacku nie jest wcale wyjściem i gdzie nie można zachować się mądrze i rozsądnie. Dlaczego twoim zdaniem w Semetce nie ma potrzeby buntu przeciw hierarchii? I dlaczego od momentu przybycia do wioski ma życzliwy stosunek do mieszkańców, chociaż poinstruowano go, aby im nie ufał? To tylko po części prawda. Semetka wydaje się ludzki wobec wieśniaków, ale rzecz jasna je ich jedzenie. Nie krzywdzi flisaków, ale zabiera ich zwierzynę. Nie obraża dziewczyny, ale przyjmuje hojny podarek od jej rodziny w postaci miski jagód. Nie sprawdza drwali, ale wie, że mogą być groźni. Myślę, że Semetka jest ciekawy, bo znajduje się pomiędzy dwoma światami, jest w nim jakaś dziwna dwuznaczność. Nie jest bohaterem. Jest człowiekiem, który nie zamierza nikogo skrzywdzić, stara się unikać przemocy, ale to dlatego, że po prostu nie chce narobić sobie problemów. Możemy powiedzieć, że jest dobry. Ale jest też słaby. Czy człowiek może być dobry i słaby jednocześnie? Dlaczego obsadziłeś w filmie nieprofesjonalnych aktorów? Czy po to, aby nadać mu autentyczności i naturalności w sytuacjach, w których zagłębiasz się w bohaterów? Przez dwa lata szukałem aktorów do tego filmu. Szukałem wyłącznie aktorów amatorów, chłopskich twarzy, które ukazywałyby coś archaicznego, niewinność w gestach, nieświadomość w spojrzeniu, o skórze noszącej znamię upływu czasu. Mogą oni przedstawić całą opowieść za pomocą tego, w jaki sposób palą papierosa, kroją chleb, jedzą, siedzą cicho. Szukałem głównie na krowich i świńskich farmach na węgierskiej wsi, rozglądałem się za mężczyznami między 30. a 40. rokiem życia, którzy mieli zagrać żołnierzy węgierskiej armii. Szczególnym doświadczeniem było stopniowe poznawanie tych ludzi, ich rodzin i myśli, w toku kolejnych wizyt, mających zaskarbić sobie ich zaufanie. Ostatecznie wzięliśmy ze sobą 25 rolników tysiące kilometrów od ich domów – do wschodniej Łotwy, bo tam kręciliśmy zdjęcia. Poniekąd to samo stało się z chłopami, których wcielono do armii w czasie wojny i wysłano na front wschodni. Wzięliśmy 25 rolników, daliśmy im broń, ubraliśmy w mundury i zabraliśmy do miejsca, w którym mówi się nieznanym im językiem. Mieli przejść wojskowe szkolenie, stać się oddziałem w czasie długich marszów z bardzo ciężkim sprzętem, a potem spotkać nieznanych im rosyjskich wieśniaków (mężczyzn, kobiety i dzieci, w które także wcielili się miejscowi łotewscy i rosyjscy chłopi) – w pewnym sensie takich samych ludzi jak oni sami. Praca z tymi ludźmi była kluczem do filmu. Wnieśli na ekran swoje osobowości. Nie musieli stawać się aktorami, po prostu mieli być sobą. I film ostatecznie dostosował się do ich postaci. W filmie stale obecne są cztery żywioły – woda, ziemia, ogień, powietrze – ukazane w surowej, niebezpiecznej i tragicznej kombinacji. Czy dodaje to opowieści symbolizmu czy przeciwnie – miało to osadzić ją w najbrutalniejszym realizmie, jak najbliżej rzeczywistości? Natura odgrywa ważną rolę w filmie. Jest zawsze blisko, stale obecna, ale najciekawsze jest to, że nie jest nigdy przyjazna, łagodna ani oswojona. Jest w zasadzie obojętna. Potężna, ale pozbawiona sentymentów. Pozostaje wiecznym outsiderem, obserwatorem ludzkich działań. Nie zamierza wpływać na nich, a jednak robi to. Staje się punktem odniesienia, według którego ludzkie życie jawi się jako odległe i ulotne. Wśród wymienionych żywiołów zabrakło jednego, który ma dla mnie znaczenie, a który pojawia się na początku filmu, w scenie, w której żołnierze kroją łosia. To ciało. W codziennym życiu jesteśmy zazwyczaj chronieni przed czterema żywiołami. Siedzimy w samochodzie, kiedy jest zimno i wietrznie, używamy parasoli przeciw deszczowi, nakładamy okulary i krem z filtrem, gdy świeci słońce itd. Ciało jest tymczasem ostatnią pozostałością surowości w dzisiejszym świecie. Dotyk surowego mięsa podczas gotowania jest jedyną okazją do zetknięcia z nieokiełznaną, obojętną naturą, z rzeczywistością. Zdjęcia są olśniewające. W niemal nieruchomych pejzażach, w zbliżeniach i portretach w naturalnym świetle, w powolnych ruchach kamery, ale także – bardziej incydentalnie – poprzez zdjęcia, które Semetka ma robić małym aparatem, twoje podejście do kinematografii bardzo zbliża się do fotografii. Czy to celowe? Fotograficzne podejście do filmu jest w dużej mierze związane z twarzami i ich obserwacją. Uważna obserwacja twarzy przypomina studium fotografii. Z operatorem Tamásem Dobosem uznaliśmy, że definiują one film. Tamás odegrał też istotną rolę podczas castingu. Poza tym, że obrazy w filmie mają pobudzać silne nastroje, byliśmy pewni, że mogą działać tylko w oparciu o prawdziwe, autentyczne twarze. Z drugiej strony to fotograficzne podejście daje jeszcze jeden efekt, a mianowicie poczucie, że to, co widzimy – twarz czy pejzaż – nie może w pełni odsłonić się przed nami. Pewna część tożsamości zawsze pozostanie skryta w cieniu. Z tego bierze się poczucie niemożności integracji, tylko częściowego rozumienia tragedii. Obrazy są stale wzbogacane przez ledwo słyszalne, ale bardzo precyzyjne odgłosy tła – w dzikiej naturze, w wiosce, wewnątrz domów, pomiędzy mężczyznami… Jakby zmysły w stanie ciągłego czuwania były częścią całej opowieści. Od początku było dla mnie jasne, że z powodu nielicznych dialogów, wiele w filmie będzie zależało od dźwięków. Brak dialogu daje wielką możliwość opowiadania dźwiękiem, zwłaszcza w połączeniu z faktem, że tak wiele widzimy oczami głównego bohatera. Generalnie patrzymy na milczącą twarz i jedynie wyobrażamy sobie, co naprawdę dzieje się dookoła, na podstawie odgłosów. Przykładowo, kiedy żołnierze wchodzą do wioski, na ekranie widzimy niewiele akcji w rodzaju kopania w drzwi czy grupowania ludzi na ulicy. Słyszymy za to okrzyki żołnierzy i wieśniaków, odgłosy upadających obiektów itd. Inną typową sceną jest ta, w której wieśniacy zostają zapędzeni do stodoły. Słychać dźwięki świadczące o brutalnym przesłuchaniu na zewnątrz. W stodole widać nieme twarze, a na zewnątrz jeden z chłopów wrzeszczy poddawany torturom. Są też jednak ukryte odgłosy natury i zwierząt. Śpiew ptaków w oddali, nerwowe rżenie koni, szum drzew na wietrze, deszcz uderzający o szybę w oknie, dźwięk napinającej się liny, kiedy tratwa płynie po rzece czy ledwo słyszalny szept pomiędzy matką a jej dzieckiem. Dźwiękowiec Jocelyn Robert i odpowiedzialny za miks Dominique Gaborieau byli w stanie stworzyć akustyczną przestrzeń wokół głównego bohatera, fikcyjną przestrzeń pełną odgłosów oddających ciągłe napięcie, zagrożenie wiszące w powietrzu. Można odnieść wrażenie, że film kończy się dokładnie w miejscu, w którym mógłby zacząć go inny reżyser – pytaniem o to, jak można żyć z poczuciem wstydu i winy. Czy można czuć się zupełnie oczyszczonym z odpowiedzialności za tragiczne wydarzenie, do którego można było nie dopuścić? Jak żyć dalej, jeśli powodowało się śmierć lub odmawiało się potępienia zła? Chciałeś pozostawić otwartymi pytania, które siłą rzeczy mogą pojawić się po obejrzeniu? Wstyd to bardzo ludzkie uczucie. Oznacza, że akceptujemy swoją kruchość. Semetka jest jednak nieobecny, jest w szoku. Nie zgłasza nikomu incydentu, nie mówi o nim. Wierzy, że nie miał innego wyboru, ale też, że może decydować i interpretować wydarzenia, nawet jeśli jest już dla niego za późno. Bardzo ciekawił mnie ten moment, nie chciałem zamykać jego opowieści. Powieść rzecz jasna nie kończy się w tym miejscu – podejmuje temat wstydu i radzenia sobie z przeszłością. W powieści Semetka popełnia samobójstwo kilka lat po zakończeniu wojny. Nie może przywrócić swojego życia na właściwe tory. W filmie chciałem przyjrzeć się człowiekowi, który nie jest w pełni świadomy wyborów, jakie musi podjąć. Co sprawiło, że wziął udział w zabijaniu? To jest dla mnie ciekawe. Ale nie ma definitywnej odpowiedzi. Chciałem pokazać człowieka, który się spóźnił. Zrozumiał coś, gdy było już na to za późno. Każdy z nas może znaleźć się w podobnej sytuacji. Możemy stać się bardzo ulegli, kiedy stajemy w konfrontacji z nieznanym. Jakie filmy lub reżyserzy byli inspiracją dla „W świetle dnia”? Wspomnę o trzech filmach, które bardzo mnie inspirowały. Wymieniałem już je jako pewne punkty odniesienia w sposobie portretowania bohaterów i przedstawiania relacji między nimi a ich środowiskiem. Pierwszym filmem jest „Andriej Rublow” Andrieja Tarkowskiego, który obejrzałem wielokrotnie podczas pracy nad „W świetle dnia”. Dwa pozostałe to „Flandria” Bruno Dumonta i „Trzy dni” Sharunasa Bartasa. _ Przypisy: * wywiad przeprowadzono przed napaścią Rosji na Ukrainę. tłumaczenie: Sebastian Rerak fot. i źródło: materiały prasowe Tematy: Aurora Films, featured, filmy, full-image, II wojna światowa, proza światowa, W świetle dnia Kategoria: wywiady
Razem o migracjach Karta rozmowy do filmu Opowieść o migracji Krystyny i Łukasza Inne nie znaczy gorsze – o doświadczeniu wielokulturowości Opowieść o migracji Krystyny i Łukasza, Centrum Edukacji Obywatelskiej, 2020. czas trwania: 4 minuty opis filmu: Krystyna i Łukasz migrowali z Polski do Szwecji i z powrotem.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-11-03 15:05:50 LabyrinthEar Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-08 Posty: 120 Wiek: 22 Temat: Czy Wasi faceci są rozmowni? Czy Wasi faceci są rozmowni?Mam wrażenie, że zagaduję mojego na śmierć i nie dlatego, że za dużo gadam, ale on za mało. Mówię coś, a on pozostawia to bez mnie to, że nie mogę z nim pogadać często o czymś głębszym albo nawet o pierdole ale przez dłużej niż 10 wrażenie, że nie dociera do niego co mówię i że tego nie słyszy i przez to muszę się upominać i pytać czy słyszał i dopiero jak pytam kolejny raz to on jakoś to się nie widzimy, piszemy na portalu, to też dużo z niego wyciągam, ok, piszemy, ale to ja prowadzę rozmowę. Albo pisze, pisze, a nagle przez godzinę nic, potem gada, że np tłukł kotlety, ok, ale czy to normalne, że nie mówi, że dokończymy potem, bo jest zajęty? Czy ja jestem po prostu niecierpliwa i chcę teraz i już i się niepotrzebnie przejmuję?Czy z facetów trzeba wszystko wyciągać?Jak to jest z tą komunikacją?(Tak w skrócie, bo znając mnie rozpisałabym się na milion stron, a nikt by nie przeczytał. I znam zasadę 1 związek = 1 temat, ale tu nie chodzi o związek mój, ale ogólnie o umiejętność rozmowy z mężczyznami.) Ciesz się małymi rzeczami, bo może któregoś dnia obejrzysz się za siebie i zdasz sobie sprawę z tego, że były to rzeczy wielkie. 2 Odpowiedź przez addana 2013-11-03 15:17:02 addana Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-26 Posty: 83 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni?słuchaj, faceci są naprawdę różni. Od jednych słowo kupić to wielki trud, a inni znowu by Cię zgadali na śmierć. Myślę jednak, że tych pierwszych jest większość. Po pierwsze facet, jak wiadomo, nie lubi gadać o pierdołach, co nam kobietom często się zdarza;D Ze swojego doświadczenia to mogę jedynie powiedzieć, że też miałam taki trudny przypadek. Jeżeli rozmawialiśmy przez telefon to to były góra 3 minuty i koniec- same konkrety i papa. Strasznie mnie to denerwowało, bo nie wiedziałam czemu on nie umie ze mną prowadzić dłuższych rozmów, nawet myślałam, że coś ze mną jest nie tak. Jak się później okazało, tak miał i nic z tym nie mogłam zrobić. Często w towarzystwie go musiałam za język ciągnąć, żeby się w ogóle odezwał, bo tak głupio było jak milczał przez cały nie masz się czym przejmować, po prostu ten typ tak ma;) Nie jest wylewny i musisz go sama jakoś wkręcać w rozmowę, pytać jakie ma zdanie na dany temat, etc...i liczyć na to, że się chłopak rozkręci. Aczkolwiek też gadułą to on pewnie nie zostanie;) 3 Odpowiedź przez LabyrinthEar 2013-11-03 15:22:05 LabyrinthEar Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-08 Posty: 120 Wiek: 22 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? Nie no, nie jest tragicznie, można powiedzieć, że jest duszą towarzystwa i często też rozmawiamy długo. Ale jesteśmy w związku na odległość, często jak widzimy się tylko przez skype to to wygląda tak, że patrzymy, ale każdy robi coś swojego (ja się patrzę i próbuję rozmawiać, a on lata po necie i śmieje się z filmików i zdjęć...). A ja potrzebuję głębszych rozmów, a nie tylko śmiechów z gada podczas kłótni lub godzenia się, wtedy nawet uda mu się skleić kilka zdań. :]Może ja faktycznie gadam pierdoły, na które on nie wie co mam dość ciągania za język, wprawiania w nastrój do rozmowy, głębszej ci faceci... Ciesz się małymi rzeczami, bo może któregoś dnia obejrzysz się za siebie i zdasz sobie sprawę z tego, że były to rzeczy wielkie. 4 Odpowiedź przez addana 2013-11-03 15:39:41 addana Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-26 Posty: 83 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni?to właśnie typowy facet;) Przez skype to rozmowy wyglądają naprawdę różnie- chłopak mojej koleżanki zawsze przysypia jak rozmawiają na skype, bo jest zmęczony po pracy, a ona ostatnio panikowała, że go pewnie nudzi, że nie jest zainteresowany rozmową z nią. A potem takie właśnie pretensje i niedomówienia z tego wynikają, całkiem niepotrzebnie...Pogadaj ze swoim chłopakiem i powiedz mu, że chciałabyś od czasu do czasu porozmawiać z nim i żeby on się też zaangażował w tę rozmowę. Jeżeli rozmawiacie na skype i on akurat ogląda jakiś filmik albo zdjęcia, to zwyczajnie zapytaj co ogląda i z czego się śmieje, pośmiej się razem z nim, porozmawiajcie o tym filmiku, bo tak łatwiej będzie mu się wkręcić w rozmowę...a potem tak całkiem płynnie przejdź do normalnej rozmowy o tym o czym Ty być chciała że ciągnięcie za język jest męczące, ale czasami nie ma się wyboru;)Inna metoda to taka, że jak następnym razem będziecie rozmawiać, a on znowu zamilknie to Ty też zamilknij i się nie odzywaj dopóki on się nie odezwie pierwszy. Będzie na pewno zdziwiony czemu tak milczysz, skoro zazwyczaj rozmawiasz i ciągniesz go za język. W ten sposób go trochę zaciekawisz i może on będzie Ciebie za język ciągnąć;) 5 Odpowiedź przez N4VV 2013-11-03 15:44:39 N4VV Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-25 Posty: 2,502 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? Telefon służy wyłącznie do ustalenia miejsca i czasu spotkania, więc dobrze by miał uwielbiałem słuchać monologów mojej ex., gdy jechaliśmy gdzieś dalej autem. Potrafiła opowiadać zdarzenia z całego tygodnia. Ja odzywałem się może raz na 15 minut, jak mnie coś poruszyło. To nie ma o czym gadać, gadanie nie ma sensu, ale czasem jestem w stanie przegadać dwie bywa. 6 Odpowiedź przez 2013-11-03 15:54:39 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: cukiernik Zarejestrowany: 2013-07-22 Posty: 539 Wiek: 25 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? Oczywiście,że każdy facet jest inny. Jeden ma ostry temperament a drugi łagodniejszy. Mój facet to jest tak szczerze i do tańca i mechanikiem i pracuje na szrocie-każdego dnia rozmawiamy o tym jak w pracy u opowiada co ciekawego czy mniej się co u mnie i jakoś leci. Także nie ma przesady jeśli chodzi o rozmowy ale i niedosytu:)jakiegoś. Mój facet też ma swoje forum tzn 2 ale motoryzacyjne i często wyskoczy z czymś co tam u niego piszą-tyle że mi to nie przeszkadza bo bardzo lubię motoryzację i jego często się spotykamy wszyscy:) wogóle ogólnie coś się ciągle dzieje fajnego w naszym związku. Życie to wielka niewiadoma,ale je kocham:) 7 Odpowiedź przez LabyrinthEar 2013-11-03 18:51:30 LabyrinthEar Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-08 Posty: 120 Wiek: 22 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? addana napisał/a:to właśnie typowy facet;) Przez skype to rozmowy wyglądają naprawdę różnie- chłopak mojej koleżanki zawsze przysypia jak rozmawiają na skype, bo jest zmęczony po pracy, a ona ostatnio panikowała, że go pewnie nudzi, że nie jest zainteresowany rozmową z nią. A potem takie właśnie pretensje i niedomówienia z tego wynikają, całkiem niepotrzebnie...Pogadaj ze swoim chłopakiem i powiedz mu, że chciałabyś od czasu do czasu porozmawiać z nim i żeby on się też zaangażował w tę rozmowę. Jeżeli rozmawiacie na skype i on akurat ogląda jakiś filmik albo zdjęcia, to zwyczajnie zapytaj co ogląda i z czego się śmieje, pośmiej się razem z nim, porozmawiajcie o tym filmiku, bo tak łatwiej będzie mu się wkręcić w rozmowę...a potem tak całkiem płynnie przejdź do normalnej rozmowy o tym o czym Ty być chciała że ciągnięcie za język jest męczące, ale czasami nie ma się wyboru;)Inna metoda to taka, że jak następnym razem będziecie rozmawiać, a on znowu zamilknie to Ty też zamilknij i się nie odzywaj dopóki on się nie odezwie pierwszy. Będzie na pewno zdziwiony czemu tak milczysz, skoro zazwyczaj rozmawiasz i ciągniesz go za język. W ten sposób go trochę zaciekawisz i może on będzie Ciebie za język ciągnąć;)Jak się nie widzimy to czasem wysyłamy sobie zdjęcia, przeważnie ja pisałam jak wysłał, że ładnie, że coś tam, czasem kiedy ja wysyłałam to nic, tylko pokazywało, że wyświetlono. Dziś mi wysłał i nie odpisałam nic, a on za jakiś czas pyta czemu nic nie napisałam, to odrzekłam, że przecież nie muszę wszystkiego komentować. Kolejna sytuacja z dziś, coś tam gadamy, ale on nie jest rozmowny, coś tam gadał, a ja przytakiwałam, bo on po dwóch słowach, a on mówi, że jestem nierozmowna, to odpowiadam, że tak samo jak i on, że nie chce mi się wiecznie ciągnąć go za język i prowadzić rozmowy. Głupie, dziecinny trochę ten problem, ale wkurza niesamowicie. Ale charakteru raczej się nie zmieni, prawda? Ciesz się małymi rzeczami, bo może któregoś dnia obejrzysz się za siebie i zdasz sobie sprawę z tego, że były to rzeczy wielkie. 8 Odpowiedź przez LabyrinthEar 2013-11-03 18:54:06 LabyrinthEar Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-08 Posty: 120 Wiek: 22 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? napisał/a:Oczywiście,że każdy facet jest inny. Jeden ma ostry temperament a drugi łagodniejszy. Mój facet to jest tak szczerze i do tańca i mechanikiem i pracuje na szrocie-każdego dnia rozmawiamy o tym jak w pracy u opowiada co ciekawego czy mniej się co u mnie i jakoś leci. Także nie ma przesady jeśli chodzi o rozmowy ale i niedosytu:)jakiegoś. Mój facet też ma swoje forum tzn 2 ale motoryzacyjne i często wyskoczy z czymś co tam u niego piszą-tyle że mi to nie przeszkadza bo bardzo lubię motoryzację i jego często się spotykamy wszyscy:) wogóle ogólnie coś się ciągle dzieje fajnego w naszym fajnie, cieszę się, u mnie też tragedii nie ma wielkiej (bo ogólnie nie jest tak, że 100% czasu to ja gadam, czasem zdarzy mu się coś rozpocząć samemu; czasem poopowiadamy sobie jak minął dzień i takie tam, no ale ogólnie muszę za język go ciągnąć), ale napisałaś ten post jakbyś się chciała pochwalić i nie rozumiem w sumie jak on pomaga w zrozumieniu "nierozmownych" facetów? :> Ciesz się małymi rzeczami, bo może któregoś dnia obejrzysz się za siebie i zdasz sobie sprawę z tego, że były to rzeczy wielkie. 9 Odpowiedź przez sisi31 2013-11-03 18:57:24 sisi31 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-29 Posty: 18 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni?U mnie jest na odwrót. On mówi więcej niż ja I z punktu widzenia osoby gadającej mniej mogę Ci powiedzieć, że to bynajmniej nie wynika z braku zainteresowania tym, co mówi on, ani z tego, że nie mam ochoty z nim rozmawiać. Taka po prostu jestem i już Myślę, że u Was jest podobnie 10 Odpowiedź przez Róża 27 2013-11-03 18:57:31 Róża 27 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-01 Posty: 571 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? Mój do rozmownych też nie należy... Ja pytam go masę rzeczy a odpowiedź dostaje w jednym zdaniu ale to mi nie przeszkadza . Za to w smsach jest bardziej rozmowny ...coś za coś jak to się mówi "Kiedy wierzysz w siebie, nie starasz się przekonać innych. Kiedy jesteś zadowolony z siebie, nie potrzebujesz aprobaty pozostałych." Lao Tze 11 Odpowiedź przez Facet79 2013-11-03 19:23:43 Facet79 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-25 Posty: 1,735 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? Może po prostu faceci którzy są rozmowni nie są z kolei dostatecznie atrakcyjni by być w związku. To dwie rozłączne grupy. To nawet zrozumiałe - faceci którzy nie mieli powodzenia choćby z powodu dużego czasu wolnego rozwinęli u siebie wiele więc tak: są jak najbardziej bardzo rozmowni faceci z pasjami, z którymi każdy dzień miesiąca można przegadać w inny sposób i spędzić inaczej czas , ale nie są to faceci z którymi kobiety chcą później chodzić do się, że jedyne co możesz zrobić to znaleźć sobie takiego rozmownego przyjaciela który będzie pełnił rolę eunucha-rozmówcy. Sam najczęściej takim bywam. 12 Odpowiedź przez 2013-11-03 19:34:07 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: cukiernik Zarejestrowany: 2013-07-22 Posty: 539 Wiek: 25 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? NoNieWiemNo napisał/a: napisał/a:Oczywiście,że każdy facet jest inny. Jeden ma ostry temperament a drugi łagodniejszy. Mój facet to jest tak szczerze i do tańca i mechanikiem i pracuje na szrocie-każdego dnia rozmawiamy o tym jak w pracy u opowiada co ciekawego czy mniej się co u mnie i jakoś leci. Także nie ma przesady jeśli chodzi o rozmowy ale i niedosytu:)jakiegoś. Mój facet też ma swoje forum tzn 2 ale motoryzacyjne i często wyskoczy z czymś co tam u niego piszą-tyle że mi to nie przeszkadza bo bardzo lubię motoryzację i jego często się spotykamy wszyscy:) wogóle ogólnie coś się ciągle dzieje fajnego w naszym fajnie, cieszę się, u mnie też tragedii nie ma wielkiej (bo ogólnie nie jest tak, że 100% czasu to ja gadam, czasem zdarzy mu się coś rozpocząć samemu; czasem poopowiadamy sobie jak minął dzień i takie tam, no ale ogólnie muszę za język go ciągnąć), ale napisałaś ten post jakbyś się chciała pochwalić i nie rozumiem w sumie jak on pomaga w zrozumieniu "nierozmownych" facetów? :>ja napisałam tylko jak jest u mnie z naszym nie wzięłam pod uwagę tego żeby się jakoś chwalic. Może i rozpisałam się więcej także jeśli urazilam jakoś to sorki. Życie to wielka niewiadoma,ale je kocham:) 13 Odpowiedź przez N4VV 2013-11-03 19:56:57 N4VV Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-25 Posty: 2,502 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? Facet79 napisał/a:Może po prostu faceci którzy są rozmowni nie są z kolei dostatecznie atrakcyjni by być w związku. To dwie rozłączne grupy. To nawet zrozumiałe - faceci którzy nie mieli powodzenia choćby z powodu dużego czasu wolnego rozwinęli u siebie wiele więc tak: są jak najbardziej bardzo rozmowni faceci z pasjami, z którymi każdy dzień miesiąca można przegadać w inny sposób i spędzić inaczej czas , ale nie są to faceci z którymi kobiety chcą później chodzić do się, że jedyne co możesz zrobić to znaleźć sobie takiego rozmownego przyjaciela który będzie pełnił rolę eunucha-rozmówcy. Sam najczęściej takim się związków, gdzie w istocie ich nie ma. To cecha kobiet. Moze dlatego masz problem z atrakcyjnością. 14 Odpowiedź przez addana 2013-11-03 20:30:00 addana Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-26 Posty: 83 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? NoNieWiemNo napisał/a:Ale charakteru raczej się nie zmieni, prawda?Charakteru już raczej nie zmienisz. Musiałby chcieć pracować nad swoją rozmownością, a i to nie gwarantuje pełnego sukcesu. Musisz zaakceptować go takiego jaki jest, przecież sama piszesz, że nie ma tragedii;) Nie jest rozmowny, ale za to na pewno ma jakieś dobre cechy, na których warto się skupić. W sumie to małomówność u faceta nie jest taka zła. Wolałabyś takiego co trajkota bez przerwy?:D Ważne, żeby Cię dobrze traktował i kochał, a to, że mało mówi to musisz na to przymknąć co on na to, że się tak mało odzywałaś, komentował to jakoś później? 15 Odpowiedź przez enya 2013-11-03 21:23:13 enya Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-31 Posty: 1,158 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? Totalnie się z Tobą Facet79 nie zgodzę tym bardziej, że faceci z pasjami są często ludzmi bardzo interesującymi choćby właśnie poprzez te pasje, które mają. Pasje i ich realizajca daje tym facetom często poczucie satysfakcji, zadowolenia co też wpływa na ich ogólną postawę wobec życia, innych ludzi. Czyli ogólnie są ludzmi bardziej zadowolonymi, a co przez to też bardziej pewnymi siebie i otwartymi na innych. Ciekawymi innych, tego co ich otacza. Jak dla mnie faceci z pasjami są intrygujący, pociągający szczególnie, że mają coś DO warunkiem oczywiście, że poza tymi pasjami dostrzegają jeszcze inny świat poza swoją "małą obsesją". We wszystkim musi być równowaga. Tak też facet, który nie słucha innych i jest monotematyczny na dłuższą metę jest nie do zniesienia. Jeśli sprawia wrażenie szaleńca fanatycznie podchodzącego do tematu swoich normalnych dawkach posiadanie pasji jest dla mnie tożsame z byciem wrażliwym, kreatywnym, ciekawym, otwartym. Ale też różnie bywa i różnie jest to rozumiane. Jednak co innego mieć pasje, a co innego być zafiksowanym na jednym temacie szczególnie kiedy dana "obsesja" sprzyja izolacji przed innymi dlaczego z rozmownym, interesującym facetem z pasjami kobieta miałaby nie mieć ochoty pójść do łózka? Chyba, że ten facet jest nieatrakcyjny fizycznie i jest typem "ciepłych kluch", gdzie bardziej jest koleżanką niż traktuje dziewczyny po koleżeńsku zatem żadna nawet nie zauważyła z jego strony aby mógł się zainteresować kobietą. 16 Odpowiedź przez PodPseudonimem 2013-11-03 21:47:52 PodPseudonimem Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-01 Posty: 813 Wiek: ...dzieści parę Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni?mój potrafi gadać jak najęty, głównie rozważając jakieś sprawy z pracy. Ja się wtedy muszę wyłączyć żeby nie przysnąć. Na szczęść yhm od czasu do czasu go satysfakcjonuje. Jak już przestanie gadać to dzielnie wysłuchuje moich monologów mówiąc yhm od czasu do czasu 17 Odpowiedź przez Facet79 2013-11-03 21:48:33 Facet79 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-25 Posty: 1,735 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? enya napisał/a:Totalnie się z Tobą Facet79 nie zgodzę tym bardziej, że faceci z pasjami są często ludzmi bardzo interesującymi choćby właśnie poprzez te pasje, które mają. Pasje i ich realizajca daje tym facetom często poczucie satysfakcji, zadowolenia co też wpływa na ich ogólną postawę wobec życia, innych ludzi. Czyli ogólnie są ludzmi bardziej zadowolonymi, a co przez to też bardziej pewnymi siebie i otwartymi na innych. Ciekawymi innych, tego co ich otacza. Jak dla mnie faceci z pasjami są intrygujący, pociągający szczególnie, że mają coś DO dlaczego z rozmownym, interesującym facetem z pasjami kobieta miałaby nie mieć ochoty pójść do łózka? Chyba, że ten facet jest nieatrakcyjny fizycznie i jest typem "ciepłych kluch", gdzie bardziej jest koleżanką niż traktuje dziewczyny po koleżeńsku zatem żadna nawet nie zauważyła z jego strony aby mógł się zainteresować nauczyło mnie, że do łóżka kobiety chodzą tylko z facetami przystojnymi, nie ważne czy inteligentnymi czy nie. Można później narzekać (jak autorka wątku), że nie są rozmowni, ale przecież dokonało się wyboru: czy facet ma być świetny w łóżku czy w rozmowie. Czy napewno jest kobieta która zamieniłaby związek i zrezygnowała z przystojniaka na rzecz kogoś z kim codziennie można o czymś nowym porozmawiać ? Nie sądze. Dlatego czasem pojawi się narzekanie jak w tym wątku, że przydałby się rozmowny facet, ale własnie tak praktycznie to tylko na to nie intelekt faceta czy ilość jego pasji doprowadza kobietę do orgazmu. 18 Odpowiedź przez BabaOsiadła 2013-11-03 21:52:22 BabaOsiadła 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-14 Posty: 5,676 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? Facet79 napisał/a:Przecież to nie intelekt faceta czy ilość jego pasji doprowadza kobietę do wiesz o kobiecych orgazmach. 19 Odpowiedź przez Facet79 2013-11-03 21:54:10 Facet79 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-25 Posty: 1,735 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? BabaOsiadła napisał/a:Facet79 napisał/a:Przecież to nie intelekt faceta czy ilość jego pasji doprowadza kobietę do wiesz o kobiecych wiesz więcej ? 20 Odpowiedź przez enya 2013-11-03 22:06:54 enya Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-31 Posty: 1,158 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? Można z facetem przeżyć ekscytację na poziomie intelektualnym, a jeśli do tego jest przystojny to emocje same rwą się w kobiecie!Myślę, że jeśli kobiecie zależy na poważnym związku, takim na długie lata i jest ona na tyle dojrzała, że wyzbyła się złudzeń o niegrzecznym chłopcu, który jest mroczny i tajemniczy, który o zgrozo jednak w życiu prywatym nie chce jej kochać i być jej bohaterem to wówczas bedzie cenić w facecie jego otwartość, inteligencję, odpowiedzialność, rozmowność, opiekuńczość jeśli kobieta ma ochotę tylko na gorący seks to z pewnością wybierze tego co ją bedzie kręcił fizycznie (i jak najlepiej aby jak najmniej o nim wiedziała), jednak związek nie polega tylko na fizyczności i seksualności z tego uważam aby dla kobiet fizyczność faceta była najważniejsza tym bardziej, że na to czy kobiecie dany facet się spodoba ma wpływ wiele elementów takich jak jego sposób poruszania się, sposób w jaki mówi, jego głos, sposób prowadzenia rozmowy, jego uśmiech, sposób w jaki żartuje itp. To wszystko też może mieć dla kobiety przekaz seksualny i to wszystko w połączeniu z wyglądem fizycznym wpływa na jego atrakcyjność. Sam wygląd to trochę za mało aby mówić o podobaniu się kobiecie. 21 Odpowiedź przez Antonina84 2013-11-03 22:16:07 Antonina84 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 61 Wiek: 11101 ;) Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni?A mężczyźni rzadko biorą brzydkie kobiety, jakoś tak jest że brzydcy odnajdują brzydkich a piękni pięknych. 22 Odpowiedź przez LabyrinthEar 2013-11-04 20:20:30 LabyrinthEar Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-08 Posty: 120 Wiek: 22 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? addana napisał/a:NoNieWiemNo napisał/a:Ale charakteru raczej się nie zmieni, prawda?Charakteru już raczej nie zmienisz. Musiałby chcieć pracować nad swoją rozmownością, a i to nie gwarantuje pełnego sukcesu. Musisz zaakceptować go takiego jaki jest, przecież sama piszesz, że nie ma tragedii;) Nie jest rozmowny, ale za to na pewno ma jakieś dobre cechy, na których warto się skupić. W sumie to małomówność u faceta nie jest taka zła. Wolałabyś takiego co trajkota bez przerwy?:D Ważne, żeby Cię dobrze traktował i kochał, a to, że mało mówi to musisz na to przymknąć co on na to, że się tak mało odzywałaś, komentował to jakoś później?Co on na to? napisałam tego wątku, by psioczyć na mojego, jaki to jest okropny i małomówny, bo tak naprawdę nie jest aż taki zły jeżeli o to chodzi. Ale czasami naprawdę dobija mnie brak tej inicjatywy, bo on myśli, że jak jest "cisza" (kiedy, że tak powiem, być nie powinna) to ja rozpocznę jakiś temat. A to jest przykładowo wówczas tak:Ja: Jak się dziś czujesz?On: Aha - lub - To jak ja nic nie napiszę to nie odzywamy się napisze coś do mnie, np "Cześć", ja widzę, że coś pogadamy (popiszemy - bo mówię tu o sytuacji, w której się nie widzimy), odpisuję mu (czasem coś więcej niż tylko przywitanie), a on już mnie jest to dziwaczne, ale chyba on nie ma złych zamiarów. No ale mi się jednak nudzi i aż głupio zacząć zagadywać, jak tylko dostanę od niego cynk, te głupkowate "cześć". Ciesz się małymi rzeczami, bo może któregoś dnia obejrzysz się za siebie i zdasz sobie sprawę z tego, że były to rzeczy wielkie. 23 Odpowiedź przez LabyrinthEar 2013-11-04 20:24:39 LabyrinthEar Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-08 Posty: 120 Wiek: 22 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? enya napisał/a:Totalnie się z Tobą Facet79 nie zgodzę tym bardziej, że faceci z pasjami są często ludzmi bardzo interesującymi choćby właśnie poprzez te pasje, które mają. Pasje i ich realizajca daje tym facetom często poczucie satysfakcji, zadowolenia co też wpływa na ich ogólną postawę wobec życia, innych ludzi. Czyli ogólnie są ludzmi bardziej zadowolonymi, a co przez to też bardziej pewnymi siebie i otwartymi na innych. Ciekawymi innych, tego co ich otacza. Jak dla mnie faceci z pasjami są intrygujący, pociągający szczególnie, że mają coś DO warunkiem oczywiście, że poza tymi pasjami dostrzegają jeszcze inny świat poza swoją "małą obsesją". We wszystkim musi być równowaga. Tak też facet, który nie słucha innych i jest monotematyczny na dłuższą metę jest nie do zniesienia. Jeśli sprawia wrażenie szaleńca fanatycznie podchodzącego do tematu swoich normalnych dawkach posiadanie pasji jest dla mnie tożsame z byciem wrażliwym, kreatywnym, ciekawym, otwartym. Ale też różnie bywa i różnie jest to rozumiane. Jednak co innego mieć pasje, a co innego być zafiksowanym na jednym temacie szczególnie kiedy dana "obsesja" sprzyja izolacji przed innymi dlaczego z rozmownym, interesującym facetem z pasjami kobieta miałaby nie mieć ochoty pójść do łózka? Chyba, że ten facet jest nieatrakcyjny fizycznie i jest typem "ciepłych kluch", gdzie bardziej jest koleżanką niż traktuje dziewczyny po koleżeńsku zatem żadna nawet nie zauważyła z jego strony aby mógł się zainteresować się z Tobą i chyba stwierdzam, że przez brak pasji mój facet jest nudny. Ja też nie mam hobby, ale jestem kobietą, a kobiety NAJCZĘŚCIEJ są rozgadane. Chociaż też nie można zawsze łączyć jednego z drugim. Tak sobie myślę, że np po obejrzeniu jakiegoś filmu, który go poruszył, potrafi mi o nim dużo opowiadać, czasem mnie to nie interesuje (:P), ale on gada i gada i mówi, jaki to był cudowny wymyślę nic nowego, ale myślę, że kobiety (uogólniając) gadają o wszystkim i o niczym, a mężczyzna odzywa się kiedy ma coś do powiedzenia. Ciesz się małymi rzeczami, bo może któregoś dnia obejrzysz się za siebie i zdasz sobie sprawę z tego, że były to rzeczy wielkie. 24 Odpowiedź przez Paweł-1979 2013-11-04 20:33:53 Paweł-1979 Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-26 Posty: 3,457 Wiek: 30 Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni? Róża 27 napisał/a:Mój do rozmownych też nie należy... Ja pytam go masę rzeczy a odpowiedź dostaje w jednym zdaniu ale to mi nie przeszkadzaBo z gadulstwem to wy się rodzicie "Ce­lem nasze­go życia nie po­win­no być po­siada­nie bo­gac­tw, lecz bo­gac­two bycia."- 25 Odpowiedź przez zagubiona555 2013-11-05 00:10:20 zagubiona555 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-15 Posty: 365 Wiek: 22 lata Odp: Czy Wasi faceci są rozmowni?Ja mam podobnie ze swoim facetem Też żyjemy z związku na odległość i też mam wrażenie, że czasem go zanudzam, albo piszę o rzeczach, które on ma gdzieś. Ale zgadzam się z poprzedniczkami, że chyba taki to już typ, który nie lubi dużo mówić, za to konkretnie, co wcale nie musi znaczyć, że ma nas gdzieś. Nie staram się go zmieniać, ani nic na nim wymuszać. Mamy rzadszy kontakt i w sumie lepiej na tym wychodzimy, bo po tygodniu zawsze jest więcej do opowiedzenia, choć on fakt nie wypisuje mi szczegółów z każdego dnia, bo widocznie uważa to za że nie masz się czym przejmować, bo facet tak już ma, a jeśli Tobie to bardzo przeszkadza, to albo musisz to zaakceptować, albo zastanowić się czy dasz radę wytrzymać z taką "niemową" Ale wydaje mi się też, że całkiem inaczej jest gdy ma się kontakt internetowy, a inaczej, gdy można się spotkać. Wtedy rozmowy wyglądają inaczej, a skoro Wy, podobnie jak ja z moim facetem, utrzymujecie kontakt głównie na portalu, to rozmowy będą dużo uboższe niż takie w realu. Trzeba to jakoś przeżyć, zaakceptować i czekać na te rzeczywiste spotkania i rozmowy Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Trudno jest rozpocząć rozmowę z kimś, kogo się nie zna. Przedstawienie się z uśmiechem jest dobrym sposobem na rozpoczęcie. Możesz zaprosić nową osobę do wspólnej gry z przyjaciółmi. Możesz zapytać ich, co robili w weekend. Możesz też podzielić się czymś o sobie, na przykład: “Poszedłem wczoraj na trening koszykówki.
Musimy porozmawiać o Kevinie – to MY musimy porozmawiać o nim „Musimy porozmawiać o Kevinie”, to tytuł filmu, który mną wstrząsnął. Obejrzałam go kilka dni temu, a wciąż wracam do niego. Jeśli nie oglądaliście, to z pewnością słyszeliście: DOBRY FILM, REWELACYJNY. Uważam, że to co definiujemy jako dobre, tutaj niekoniecznie się sprawdza. Dla mnie film był WSTRZĄSAJĄCY. Wpis będzie dotyczył treści filmu. Osoby, które nie oglądały „Musimy porozmawiać o Kevinie” niech nie czytają. Natomiast kto widział, tego zapraszam do dyskusji. W trakcie oglądania filmu „Musimy porozmawiać o Kevinie” miałam chęć z kilkanaście razy wyłączyć telewizor. Nie zrobiłam tego, z powodu wysokiej oceny 7,4 na 10 na portalu filmweb, czyli mimo wszystko oglądałam dalej. Dla mnie ten film, to anty reklama macierzyństwa. Bardzo chcę zostać mamą natomiast ten film na tyle przeraża, że rodzi pytanie odwrotne czy na pewno chcesz zostać mamą? Dla mnie „Musimy porozmawiać…” jest między innymi o anty macierzyństwie. W filmie nie zobaczymy różowego macierzyństwa, nawet nie prawdziwego, tylko przerażającego. „Musimy porozmawiać o Kevinie” jest historią pewnej rodziny. Możemy zawęzić, że głównymi bohaterami są matka i syn. Na drugim planie mąż, a następnie, ich drugie dziecko – córeczka. Gdy poznajemy bohaterkę jest w trakcie robienia kariery, ciąża krzyżuje te plany. Na świat przychodzi synek. Z czasem matka Kevina podejrzenia, że syn nie rozwija się prawidłowo. Natomiast lekarz wykluczył tę tezę mówiąc, że wszystko jest w porządku. Sugeruje, że Kevin być może potrzebuje więcej czasu niż inne dzieci. Kilkuletni syn bohaterki nie mówił, wciąż chodził w pieluszkach i czynił różne złośliwości mamie. Był cudownym dzieckiem dla taty. Dokuczającym bratem dla siostry. Malwina Grochowska w swojej recenzji na filmwebie słusznie zauważa, że: „Wbrew sugestii w tytule, nigdy nie dochodzi do szczerej rozmowy o Kevinie. A matka pewnie do końca życia będzie dręczyła się tym, że nie potrafiła wystarczająco pokochać małego potwora.” Tak, więc nigdy nie doszło do rozmowy o dziecku, które patrząc z boku zachowywało się dość dziwnie, momentami przerażająco. Matka chłopca wielokrotnie chciała porozmawiać z mężem, ale zostawała zbywana „a daj spokój” etc. Takie normalnie zachowania, kiedy to nie chcemy, by ktoś wytrącił nas z dobrego nastroju, a my ulegamy, nie drążąc tematu. Tak bagatelizując sytuację doszło do tragedii. Relacja między matką, a Kevinem była daleka od relacji między matką a synem. Totalne zaprzeczenie powiedzenia: „synek mamusi”. Między nimi relacja była toksyczna. Kevin robił różne złośliwości mamie, ona starała się go mimo wszystko kochać. Mam wrażenie, że ani ona, a ni on nie czuli się dobrze w tej relacji. Choć momentami odgrywali sceny kochającego syna i mamy. Różne wypadki zdarzały się w rodzinie, między innymi z siostrą Kevina, a potem na zakończenie filmu… Wskazuje, że nikt w tej relacji nie powinien czuć się bezpiecznie… Najbardziej dotkliwie doświadczyła całej sytuacji matka, która każdego dnia próbowała sobie radzić z zaistniałą sytuacją. Dla mnie film przerażający… Jakie jest Wasze zdanie? Uważam, że ten film na pewno nie jest dla kobiet w ciąży! Wpisałabym go na „czarną listę” filmów dla przyszłych mam. Na zakończenie zwiastun: Uważam, że pod względem realizacji film został zrobiony bardzo profesjonalnie. Natomiast jego treść, przesłanie jest przerażające. Po moich wstrząsających relacjach film postanowiła obejrzeć moja mama. Zwróciła uwagę, że „Musimy porozmawiać o Kevinie”, to też jest o uczuciach matki do dziecka. Niezależnie od tego kim staje się dziecko, matka powinna je kochać. A zakończenie filmu wg mojej mamy mówi, że matka Kevina spróbuje go wychować na nowo, wg swoich zasad. Jeszcze znalazłam jedną ciekawą recenzję. Cytuję zakończenie: „Gdzie leży wina? Jednym z głównym tematów filmów jest więc trudne rodzicielstwo. Czy brak miłości ze strony rodzica, nawet dobrze maskowany, może zaowocować agresją dziecka? W jakim stopniu dziecko samo odpowiada za swoje czyny, a w jakim odpowiedzialność spada na rodziców? Czy syn może próbować zniszczyć swoją matkę? Film igra z ogólnie przyjętymi przekonaniami – że dzieci są z natury niewinne i dobre, i że matki kochają swoje dzieci. „Porozmawiajmy o Kevinie” pokazuje nam takich bohaterów, których rzadko widzi się na ekranach: dziecko-potwora i matkę, pozbawioną macierzyńskiego instynktu.” Fragment recenzji zamieszczonej na: Położna Kasia Z wykształcenia i pasji magister położnictwa. Certyfikowany Doradca Laktacyjny. Instruktor Masażu Shantala. Praktykę zawodową zdobywa pracując ze "świeżo upieczonymi" rodzicami i ich dziećmi na oddziale noworodkowym w jednym z warszawskich szpitali. Rozmowy o seksie – dlaczego warto? Niezależnie od tego, czy jesteście parą z długim stażem czy dopiero rozpoczynacie swoją relację, z pewnością zdajecie sobie sprawę z tego, jak wielką rolę w jej budowaniu odgrywa seks. I jeśli wszystko idzie zgodnie z planem a oboje partnerzy czują się spełnieni – wszystko jest w porządku.

Scenariusz zajęć profilaktycznych dotyczących zdrowia psychicznego młodzieży „Zdrowie psychiczne. Jak o nie dbać?”Czas realizacji: 1 godzina lekcyjnaAdresaci: młodzież w wieku 15-17 latCele:• Uświadomienie uczniom czym jest zdrowie psychiczne• Zapoznanie uczniów z zagrożeniami dla zdrowia wynikającymi z nieprzestrzegania zasad higieny psychicznej• Promocja aktywnego spędzania czasu wolnego• Zwrócenie uwagi na dbałość o wyrażanie swoich uczuć w sposób bezpieczny dla siebie i innychMetody:• Burza mózgów• Metoda przypadków• PogadankaFormy:• Praca zbiorowa• Praca w parachŚrodki dydaktyczne:• Film edukacyjny „Zdrowie psychiczne – ABC Psychoterapii” (źródło: serwis YouTube, kanał: Strefa Psyche Uniwersytetu SWPS)• Karty pracy ucznia• Rzutnik komputerowyPrzebieg zajęć:1. Czynności organizacyjne: powitanie uczniów, sprawdzenie obecności. 2. Przedstawienie uczniom tematu i celów zajęć. Krótkie wprowadzenie. 3. Burza mózgów: czym jest zdrowie psychiczne? Uczniowie podają swoje propozycje, mówią z czym im się kojarzy, jak rozumieją zdrowie psychiczne. Nauczyciel zapisuje propozycje uczniów na tablicy tworząc wspólnie z klasą mapę Nauczyciel dzieli uczniów na kilkuosobowe grupy. Każda grupa otrzymuje kartę pracy zatytułowaną „Co może świadczyć o zachwianiu równowagi psychicznej człowieka?” Uczniowie w grupach zastanawiają się co w zachowaniu człowieka może wskazywać, że nie radzi sobie z trudnościami i wpisują swoje propozycje na karcie. Po wypełnieniu kart pracy każda grupa prezentuje swoje propozycje na forum klasy, co stwarza okazję do wspólnej dyskusji dotyczącej symptomów zwiastujących trudności. 5. Nauczyciel informuje uczniów, iż za chwilę obejrzą film edukacyjny „Zdrowie psychiczne – ABC Psychoterapii”, w którym uczniowie zapoznają się jaka jest różnica pomiędzy psychologiem, psychiatrą i psychoterapeutą oraz jak można dbać o swoje zdrowie psychiczne, kiedy należy zwrócić się do specjalisty po pomoc, co może być sygnałem alarmującym. Nauczyciel rozdaje uczniom karty pracy i prosi aby w parach spróbowali odpowiedzieć na pytania i zanotować je na karcie pracy:- Jaka jest różnica pomiędzy wymienionymi specjalistami?- Do jakiego specjalisty w jakich sytuacjach warto się udać?- Jakie problemy zdrowia psychicznego wymagają pomocy specjalistów? 6. Po obejrzeniu filmu nauczyciel inicjuje dyskusję, odwołując się do wcześniej przytoczonych pytań. 7. Podsumowanie zajęć i podziękowanie za udział w pracy – FILM- Jaka jest różnica pomiędzy wymienionymi w filmie specjalistami?........................................- Do jakiego specjalisty w jakich sytuacjach warto się udać?........................................- Jakie problemy zdrowia psychicznego wymagają pomocy specjalistów? (13 min.)........................................Scenariusz zajęć profilaktycznych dotyczących zdrowia psychicznego młodzieży „Zrozumieć stres”Czas realizacji: 1 godzina lekcyjnaAdresaci: młodzież w wieku 15-17 latCele:- wzrost wiedzy młodzieży na temat istoty stresu, jego objawów, uwarunkowań- ukierunkowanie uwagi młodzieży na pozytywne i negatywne skutki stresu oraz ich wpływ na zdrowie, samopoczucie i sprawność psychospołeczną- ukształtowanie umiejętności zapobiegania negatywnym skutkom stresu i redukowania napięcia emocjonalnego- rozwijanie umiejętności pozytywnego myślenia- wzrost wiedzy młodzieży dotyczącej objawów stresu- uświadomienie młodzieży faktu, że każdy jest inny i w inny sposób reaguje na stres oraz wypracowuje inne sposoby radzenia sobie ze stresemMetody:- burza mózgów- relaksacja- mini wykładFormy:- praca grupowa- praca indywidualnaŚrodki dydaktyczne:- karty pracy- arkusze papieru- flamastry- kartki samoprzylepne- muzyka relaksacyjna- tekst relaksacyjnyPrzebieg zajęć:1. Powitanie Czynności organizacyjne. Sprawdzenie Zapoznanie uczniów z celami zajęć oraz porządkiem Nauczyciel rozpoczyna krótkie wprowadzenie do omawianej tematyki. Przedstawia uczniom, że nasze ciała są zaprogramowane w taki sposób, aby przetrwać. Kiedyś w konfrontacji z zagrożeniem mózg wysyłał sygnały o niebezpieczeństwie, natomiast w reakcji na to do krwiobiegu wydzielały się hormony takie jak adrenalina. Dzięki temu organizm stawał się silniejszy i szybszy, dzięki czemu można było podjąć reakcję typu „walcz” lub „uciekaj”. Kiedy ludzie walczyli lub uciekali, wysiłek fizyczny prowadził do rozkładu hormonów, a równowaga chemiczna organizmu wracała do normy. Obecnie nasze organizmy nadal wydzielają hormony stresu w sytuacjach zagrożenia. Uwolnienie substancji chemicznych prowadzi wówczas do podniesienia poziomu cukru we krwi, wzrasta tętno, ciśnienie krwi, puls, rozszerzają się źrenice, oddech staje się płytszy. Zmiany te przygotowują nas do podjęcia szybkiego działania, jednak zwykle tego nie robimy i hormony ulegają rozproszeniu. Kiedy zaczynamy się zamartwiać, uczucie lęku narasta. Nasilający się strach sprawia, że stajemy się bardziej bezbronni. Aby cieszyć się dobrym zdrowiem , musimy znaleźć sposób na uniknięcie lub rozłożenie tych substancji chemicznych. 5. Nauczyciel zaprasza uczniów do podziału na grupy. Uczniowie otrzymują kartki z napisanym na środku hasłem STRES. Zadaniem każdej z grup jest podanie jak największej liczby skojarzeń ze słowem stres. Po wykonanym ćwiczeniu każda z grup odczytuje swoje propozycje na forum klasy. Omówienie map. Podsumowanie wiadomości z podaniem definicji Ćwiczenie „Objawy stresu”. Uczniowie pozostają w tych samych grupach. Każda z grup otrzymuje narysowany na arkuszu papieru kontur człowieka. Każdy z członków grupy zaznacza na rysunku w jaki sposób człowiek reaguje na stres, jakie zauważa objawy. Uczniowie mogą używać kolorowych flamastrów. Po wykonanym ćwiczeniu następuje prezentacja swoich plansz na forum klasy. Nauczyciel omawia z uczniami różne reakcje na stres z zaznaczeniem, że każdy z nas jest inny i każdy reaguje w inny sposób. 7. Ćwiczenie „Co wywołuje stres?”. Uczniowie pracują w grupach. Każda z grup otrzymuje po 10 samoprzylepnych karteczek. Na tablicy nauczyciel wypisuje podział na grupy czynników wywołujących grupy zajmują się czynnikami zewnętrznymi, pozostałe zaś wewnętrznymi. Po zakończonej pracy grupy prezentują wypracowane przez siebie pomysły. Na tablicy uczniowie zawieszają kartki z wypisanymi czynnikami wywołującymi stres. Nauczyciel podsumowuje ćwiczenie i przedstawia zebrane ze wszystkich grup propozycje czynników zewnętrznych i wewnętrznych wywołujących stres. Zachęca do krótkiej dyskusji. 8. Ćwiczenie „Radzenie sobie ze stresem”. Każdy uczeń otrzymuje kartę ćwiczeń „Walka ze stresem”. Koloruje prostokąty, w których wpisane są najbardziej typowe dla niego sposoby radzenia sobie w sytuacjach stresowych. Na tablicy nauczyciel przygotowuje dużą planszę z wypisanymi sposobami. Uczniowie, którzy wybrali dany sposób podchodzą do tablicy i wpisują na arkuszu flamastrami swoje imiona w odpowiednim prostokącie. Po zakończonym ćwiczeniu nauczyciel podsumowuje tą część i zbiera informacje o sposobach radzenia sobie ze stresem. Zachęca do dyskusji dotyczącej sposobów, które warto wykorzystywać na co dzień w radzeniu sobie w sytuacjach związanych ze stresem z podziałem na sytuacje bezpieczne i niebezpieczne – narażające bezpieczeństwo lub zdrowie. Na zakończenie ćwiczenia nauczyciel kieruje do uczniów pytanie, dlaczego wymienione czynności możemy zaliczyć do pozytywnych sposobów radzenia sobie ze stresem.?9. Nauczyciel proponuje uczniom doświadczenie relaksacji. Zachęca uczniów żeby usiedli wygodnie. Postarali się rozluźnić, zamknęli oczy. Nauczyciel uruchamia muzykę relaksacyjną, szum fal, śpiew ptaków, dźwięk płynącej w strumieniu wody. Następnie rozpoczyna odczytywanie dowolnego specjalnie przeznaczonego tekstu relaksacyjnego. Przykładowa propozycja:Wyobraź sobie, że jesteś nad morzem. Idziesz na plażę. Jest ciepły słoneczny dzień (przerwa). Wokół widzisz żółty piasek. Czujesz ciepło piasku pod stopami. Czujesz, jak stopa zagłębia się w ciepłym piasku (przerwa). Słyszysz morze i widzisz jego błękit. Idziesz kierunku morza. Morze szumi, a promyki słońca delikatnie dotykają twojej twarzy i ciała (przerwa). Kładziesz się na piasku. Czujesz jego ciepło pod plecami, rękami i nogami. Ciepło wypełnia całe twoje ciało (przerwa). Nagle kilka kropel rozpryśniętej fali spada na ciebie. Czujesz przyjemny chłód. Morze wciąż szumi. Czujesz się odprężony i rozluźniony (przerwa). Za kilka chwil otworzysz oczy. Twój umysł będzie odprężony, wypoczęty. Energia wypełnia twoje ciało.(Źródło: E. Kosińska, B. Zachara, Profilaktyka pierwszorzędowa. Scenariusze zajęć z uczniami gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych).10. Podsumowanie zajęć. Krótkie zebranie informacji. Podziękowanie uczniom za aktywny udział w zajęć profilaktycznych, psychoedukacyjnych dotyczących zdrowia psychicznego młodzieży „Depresja. Co o niej wiemy?”Czas realizacji: 1 godzina lekcyjnaAdresaci: młodzież w wieku 15-17 latCele:- dostarczenie uczniom wiedzy na temat przyczyn, objawów oraz przebiegu depresji- zwrócenie uwagi młodzieży na różnice pomiędzy smutkiem a depresją- zwrócenie uwagi na fakt jak można wesprzeć słowami osoby doświadczające stanów depresyjnych- uświadomienie młodzieży, że depresja jest chorobą, którą można skutecznie leczyć- wskazanie form pomocy i omówienie sposobu leczenia depresji- przyjrzenie się i obalenie błędnych przekonań dotyczących depresjiMetody pracy:- burza mózgów- mini wykład- dyskusja- praca z wykorzystaniem filmów edukacyjnychFormy pracy:- praca indywidualna- praca w parach- praca w grupachŚrodki dydaktyczne:- projektor multimedialny- komputer- filmy edukacyjne „Ogarnij się”, (Nie)widzialna nastoletnia depresja (źródło: serwis You Tube, kanał: Reżyser życia)- karta pracy z opisem przypadku- karta pracy – komunikatyPrzebieg zajęć:1) Nauczyciel przystępuje do czynności organizacyjnych. Wita się z uczniami, sprawdza obecność. 2) Nauczyciel przedstawia temat oraz cel zajęć, pyta uczniów, czy ich zdaniem poruszany temat jest ważny i czy warto o nim rozmawiać. Jeśli tak – dlaczego? 3) Nauczyciel inicjuje burzę mózgów pytając uczniów jakie pojawiają im się skojarzenia na hasło „depresja”. W trakcie, gdy młodzież podaje swoje propozycje nauczyciel zapisuje je na tablicy. 4) Nauczyciel zwraca uwagę na pojęcia „smutek” i „depresja” pytając uczniów jaka ich zdaniem może być różnica pomiędzy dwoma stanami. W trakcie rozmowy akcentuje, że emocje wzbogacają nasze życie, jednak ich nadmiar może czasami zaszkodzić człowiekowi. Smutek daje nam informację, że coś jest dla nas ważne, na czymś nam zależy. W reakcji na smutek często zastanawiamy się co wpłynęło na niepowodzenie, jak możemy postępować inaczej, aby w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji itp. Jeśli jednak smutek przeradza się w depresję często mogą temu towarzyszyć negatywne, zagrażające myśli i przekonania na własny temat. Obniża się wówczas zdolność naszego funkcjonowania w życiu codziennym w różnych aspektach. Każdy przeżywa depresję inaczej. Możemy doświadczać jedynie kilku objawów lub niekiedy, w zależności od zaawansowania choroby, całego ich spektrum. 5) Nauczyciel na tablicy przygotowuje tabelę według następującego schematu(myślenie, nastrój, zachowanie, fizjologia) Zachęca uczniów aby połączyli się w kilkuosobowe grupy oraz rozdaje karty pracy z naniesioną tabelą do uzupełnienia (1 na grupę).Następnie nauczyciel prosi uczniów, aby postarali się wypełnić tabelę znanymi im objawami depresji z uwzględnieniem zaproponowanego podziału na: myśli, nastrój, zachowanie i objawy fizjologiczne. Po zakończonej pracy nauczyciel prosi aby wspólnie wpisać propozycje wszystkich grup do tabeli znajdującej się na tablicy. W trakcie pracy nauczyciel dopytuje czy dobrze zrozumiał lub objaśnia wymagające tego pojęcia, objawy itp. W ten sposób powstaje tabela objawów Nauczyciel przekazuje grupom karty pracy z zapisanymi różnymi komunikatami kierowanymi do osób z depresją. Prosi uczniów, aby zaznaczyli, które z nich mogą być krzywdzące a które są właściwe i mogą nieść wsparcie i pomoc. Po zakończeniu pracy przez uczniów nauczyciel podsumowuje i wspólnie z młodzieżą rozmawia o obecnych w społeczeństwie mitach. 7) Nauczyciel proponuje młodzieży obejrzenie krótkiego filmu „(Nie)widzialna nastoletnia depresja”. Po obejrzeniu materiały filmowego inicjuje rozmowę z uczniami dotyczącą zaobserwowanych objawów depresji u bohaterki filmu. 8) Nauczyciel przechodzi do ostatniego punktu zajęć poruszając temat leczenia depresji, uświadomienia młodzieży konieczności zaopiekowania psychologicznego lub psychiatrycznego osób cierpiących. Informuje jak zmienia się życie osoby chorującej po podjęciu leczenia. Przekazuje młodzieży informacje na temat placówek w danym mieście, w którym można uzyskać Podziękowanie uczniom za udział w lekcji i zakończenie zajęć psychoedukacyjnych dotyczących zdrowia psychicznego młodzieży „Oswoić lęk”Czas realizacji: 1 godzina lekcyjnaAdresaci: młodzież w wieku 15-17 latCele:- dostarczenie uczniom wiedzy dotyczącej istoty lęku, - wyposażenie młodzieży w wiedzę jak można zapobiegać lękowi- zwrócenie uwagi młodzieży na różnice pomiędzy strachem a lękiem- uświadomienie młodzieży, że z lękiem można sobie poradzićMetody pracy:- miniwykład- pogadanka- dyskusja- mapa myśliFormy pracy:- zbiorowa- indywidualna- grupowaŚrodki dydaktyczne:- duży karton- arkusze papieru formatu A4- flamastryPrzebieg zajęć:1. Czynności organizacyjne. Powitanie uczniów, sprawdzenie Przedstawienie tematyki i celu zajęć. Zaproszenie uczniów do utworzenia kręgu. Na środku pomiędzy uczniami nauczyciel kładzie duży karton i Nauczyciel rozpoczyna zajęcia krótkim wprowadzeniem do tematu. Informuje uczniów, że lęk stanowi powszechne uczucie zwykle określane jako niepokój lub obawa. Na przestrzeni swojego życia wszyscy doświadczamy uczucia lęku. Ważne jest to, że jest on w dużym stopniu uleczalny oraz można nauczyć się go kontrolować. Rozmawia z uczniami o różnych sytuacjach, których doświadczamy w życiu, które moglibyśmy określić jako Nauczyciel zaprasza uczniów do utworzenia mapy myśli związanej z lękiem, jego odczuwaniem, synonimami. Chętni uczniowie wpisują flamastrami słowa, które ich zdaniem określają lęk innymi, wiążą się z lękiem. Można użyć słów: stres, rozdrażnienie, obawa, trema, podenerwowanie, nerwowość, zaniepokojenie, przerażenie, panika, strach, napięcie, poruszenie, rozedrganie, wpisać nazwy sytuacji Na podstawie mapy myśli nauczyciel inicjuje rozmowę dotyczącą różnicy między strachem a lękiem. Zwraca uwagę, że strach i lęk są tak samo normalne, jak jedzenie, sen, oddychanie. Potrzebujemy ich, aby przeżyć, dlatego wyeliminowanie wszelkiego lęku i strachu w naszego życia byłoby niebezpieczne. Uczucie lęku opisuje czasami chwilowe uczucie zdenerwowania czy niepokoju, które pojawia się w obliczu i w trakcie najróżniejszych wyzwań życiowych, np. rozmowy o pracę, egzaminów. Określenia tego używamy też w kontekście bardziej uporczywych stanów np. fobii czyli lęku przed określoną rzeczą bądź sytuacją: lęk wysokości, lęk przed określonymi zwierzętami czy owadami, lęk przed lotem samolotem, lęk przed ośmieszeniem, lęk przed krytyką, lęk przed odrzuceniem. 6. Następnie nauczyciel zaprasza młodzież do krótkiego ćwiczenia, zastanowienia się i odpowiedzenia sobie na pytanie „Czego unikam z powodu lęku”. Nauczyciel przekazuje informację, że jeśli ktoś chce może podzielić się swoimi refleksjami na forum Nauczyciel prezentuje na projektorze lub tablicy tzw. profil objawów lęku. MYŚLI• Przeceniamy zagrożenie• Nie doceniamy własnej umiejętności radzenia sobie z problemem• Nie doceniamy dostępnej nam pomocy• Zamartwiamy się, mamy myśli katastroficzneNASTROJE• Zdenerwowanie• Drażliwość• Lęk• PanikaZACHOWANIA• Unikamy sytuacji, które wzbudzają w nas lęk• Wycofujemy się z określonych sytuacji, gdy pojawia się lęk• Próbujemy wszystko kontrolować, dążymy do perfekcji• Podejmujemy określone działania, które mają nam zapewnić poczucie bezpieczeństwaFIZJOLOGIA• Spocone dłonie• Napięcie mięśni• Przyspieszone bicie serca• Zawroty głowyWspólnie z uczniami omawia poszczególne elementy Nauczyciel zaprasza uczniów do zapoznania się z narzędziem o nazwie „Drabina strachu”, które może być pomocne w radzeniu sobie w sytuacjach odczuwania silnych emocji. Omawia sposób jego działania, w jaki sposób można ją dostosować do swoich samemu samochodem 5, 10, 15, 25, 50 kilometrów od samemu samochodem przez 5, 10, 20, 40 w zatłoczonej windzie 1, 2, 5, 10 w niezatłoczonej windzie 1, 2, 5, 10 trochę czasu w zatłoczonych w środku rzędu. w rzędzie na drugim albo trzecim miejscu od Nauczyciel dzieli uczniów na grupy. Zaprasza młodzież do ćwiczenia. Każdej z grup rozdaje arkusz papieru i prosi o zastanowienie się co można zrobić, aby poradzić sobie z lękiem. W grupach uczniowie zastanawiają się za pomocą jakich sposobów można pomóc sobie lub innym osobom w sytuacjach doświadczania lęku. Po zakończonej pracy grupy prezentują swoje przemyślenia na forum klasy. 10. Podsumowanie zajęć. Nauczyciel zachęca młodzież do podzielenia się swoimi spostrzeżeniami i refleksjami z Podziękowanie uczniom za udział w zajęć psychoedukacyjnych dotyczących zdrowia psychicznego młodzieży „Czy złość jest zła?”Czas realizacji: 1 godzina lekcyjnaAdresaci: młodzież w wieku 15-17 latCele:- dostarczenie uczniom wiedzy dotyczącej bezpiecznego wyrażania złości, - zachęcenie do autorefleksji, skupienia na swoich sposobach wyrażania gniewu,- poznanie różnych sposobów radzenia sobie ze złościąMetody pracy:- miniwykład- pogadanka- dyskusja- praca z kartą pracyFormy pracy:- zbiorowa- indywidualna- grupowaŚrodki dydaktyczne:- arkusze papieru- flamastry- tablicaPrzebieg zajęć:1. Powitanie uczniów. Czynności organizacyjne. Sprawdzenie Przedstawienie uczniom tematu Nauczyciel dokonuje wprowadzenia dotyczącego złości. Prowadzi mini wykład, w którym przekazuje, że złość jest jedną z emocji podstawowych, która jest typowa, charakterystyczna dla wszystkich ludzi. Doświadczamy jej, kiedy w naszym otoczeniu coś lub ktoś utrudnia realizację naszych celów, dążeń. Tak jak inne emocje, które bywają trudne, także złość jest potrzebna w naszym życiu. Ważne jest abyśmy nie odczuwali jej zbyt często i aby nie dominowała w naszych uczuciach. Kiedy ludzie odczuwają złość, gniew, trzymają go w sobie do czasu, aż zostanie wyrażony – albo bezpośrednio, albo pośrednio, w postaci wypowiedzianych słów lub w postaci fizycznej. Następnie gniew opada. Jednak nie dzieje się tak w przypadku, kiedy złość nie zostanie rozpoznana lub wyrażona. Nadal przechowujemy ją w ciele i w naszych emocjach. W efekcie może pojawić się w postaci uczucia lęku. Warto zastanawiać się nad własnymi doświadczeniami uczuć złości, gniewu. Uczymy się jako ludzie radzić sobie ze złością, często na różne sposoby. Niektórzy radzą sobie z nią poprzez krzyki, rozbijanie rzeczy, inni ćwicząc, dążąc do uczucia zmęczenia poprzez różne aktywności sportowe, jeszcze inni wyrażają ją w bezpieczny sposób – rozmową, pisaniem, rysowaniem itp. Kiedy doskonalimy umiejętność dostrzegania własnej złości i wyrażania jej w bezpieczny sposób możemy zauważyć, że komfort naszego życia może się poprawić. 4. Nauczyciel zachęca uczniów do włączenia się w ćwiczenie dotyczące przyczyn, które mogą wywoływać w nas złość. Rozdaje uczniom kolorowe samoprzylepne karteczki. Na dwóch ławkach na środku sali kładzie duży arkusz papieru. Zaprasza uczniów aby ustawili się w kręgu wokół stolików. Zadaniem każdego ucznia jest zapisanie na karteczce lub kilku karteczkach kontynuację zdania: Ostatnio poczułem/poczułam złość, gdy... Uczniowie przyklejają swoje kartki na arkuszu. Nauczyciel odczytuje głośno wszystkie informacje. Nauczyciel podsumowuje ćwiczenie uświadomieniem, że wszyscy odczuwamy większą lub mniejszą złość, ale nikomu z nas nie jest to obca emocja. Czasami emocje, których doświadczamy są trudne, ale zawsze mówią istotne dla nas Nauczyciel proponuje uczniom zapoznanie się z profilem objawów tablicy przygotowuje tabelę z podziałem na przykładowe myśli, nastroje, zachowania, fizjologię. Omawia tabelę zachęcając uczniów do dzielenia się swoim rozumieniem poszczególnych elementów Nauczyciel zaprasza uczniów do kolejnego ćwiczenia dotyczącego rozumienia złości. Dzieli uczniów na grupy. Każdej z grup rozdaje kartę pracy. Nauczyciel objaśnia uczniom co oznaczają „myśli automatyczne” (Myśli automatyczne to wytwory umysłu, które pojawiają się spontanicznie i automatycznie w odpowiedzi np. na wydarzenia lub sytuacje. Nie są wynikiem refleksji czy rozważań. Choć zwykle ich sobie nie uświadamiamy, ich treść na nas wpływa.). Nauczyciel prosi aby uczniowie wpisali przykłady sytuacji wywołujących złość oraz uzupełnili jakie nastroje i emocje mogą się wówczas pojawiać oraz jakie myśli zakończeniu pracy przez uczniów nauczyciel prosi grupy o przedstawienie efektów swojej pracy. Może zapisywać niektóre przykłady na tablicy. Podsumowanie ćwiczenia w postaci dyskusji. 7. Nauczyciel zachęca uczniów do wspólnej dyskusji jak można w sposób konstruktywny radzić sobie ze złością. Podczas dyskusji zapisuje na tablicy propozycje: trening asertywności, mówienie o sobie, komunikaty typu „ja”, wyrażanie swoich potrzeb w jasnych, prostych sformułowaniach, przebaczenie, uznanie tego co w zarzutach drugiej strony jest prawdziwe. Nauczyciel zachęca uczniów do podzielenia się swoimi refleksjami dotyczącymi rozumienia zapisanych wcześniej przez nauczyciela sformułowań. Jest to bazą do dalszej dyskusji nad sposobami radzenia sobie ze złością i zaakcentowania, że złość nie jest zła wówczas gdy potrafimy wyrażać ją w sposób bezpieczny dla siebie i innych oraz nie dopuścić, aby była destrukcyjna dla naszego ciała i Podsumowanie zajęć. Podziękowanie uczniom za udział w zajęciach.

W kinoterapii chodzi przede wszystkim o poruszanie emocji, ale też o przedstawienie procesu rozwiązywania problemu przez bohatera. Ważne, żeby udzielić dokładnych wskazówek co do oglądanego filmu, uświadomić, na co należy zwrócić uwagę, a po obejrzeniu filmu o tym porozmawiać.

Odpowiedzi Artemiranka odpowiedział(a) o 17:45 O wszystkim... Z pominięciem spraw fizjologicznych... Jeśli oczywiście druga osoba jest zainteresowana. 0 0 ѕωєєт¢нσ¢σℓαтє odpowiedział(a) o 18:43 np o życiu, albo o sobie 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub

Najpopularniejszymi tematami do rozmów są zainteresowania, podróże i marzenia. Możemy pytać o ulubione książki bądź o książkę, którą ktoś obecnie czyta, o gatunki filmów, o życiową inspirację oraz o ulubioną restaurację. Rozmowę warto zacząć od tematu bezpiecznego, takiego, przy którym rozmówca nie będzie miał Występ Joaquina Phoneixa jako Jokera przykuwa uwagę, jest w pełni świadomy i godny Oscara. Przypadek Jokera byłby tak samo absorbujący bez żadnych znaków z komiksów DC; po prostu tak się składa, że Joker to genialny film w uniwersum Batmana - jest swoistą wisienką na torcie. Prawdopodobnie po obejrzeniu Jokera będziecie czuli się tak samo jak ja: niepewnie i gotowi do dyskusji o tym filmie przez dziesięciolecia. Film czerpie pełnymi garściami z klasyków lat 70-tych i 80-tych, takich jak Taxi Driver, Król Komedii, Mechaniczna Pomarańcza i Pieskie Popołudnie. Reżyseria Todda Phillipsa w Jokerze przedstawia Gotham City, jako bezbłędną kopię piekielnego Nowego Jorku z ówczesnej epoki. Był to czas szalejących zbrodni, korupcji, kryzysów ekonomicznych i problemów społecznych, co sprawiło, że Nowy Jork nazwano "Miastem Strachu". Przedstawione Gotham to miejsce ponurej rozpaczy, ekstremalnych nierówności społecznych i gnijącego bezprawia, przez co miasto balansuje na krawędzi upadku. Mimo, że to realistyczne przedstawienie sprawia, że miejsce które uważamy za fantastyczne wydaje się znajome, to jednak nie tylko rozpoznawalny setting sprawia, że Joker jest hiperrealistyczny; to właśnie same alegorie sprawiają, że film jest tak wiarygodny, aktualny i warto o nim rozmawiać - na długo po obejrzeniu napisów końcowych. Joker przedstawia fragment innego okresu niż ten w którym żyjemy, ale bez wątpienia opowiada także o naszych burzliwych i bezlitośnie brutalnych czasach Setting Jokera (w przybliżeniu 1981 rok) nie tylko pozwala filmowi zobrazować klasyczny komiks, znany z adaptacji od Martina Scorsese czy filmów Sidney Lumet, ale również eliminuje technologię, która w dzisiejszych czasach pozwoliłaby na złapanie przestępcy - prędzej czy później. To czas gdy ludzie palili wszędzie (wliczając szpitale), kamery systemów ochrony i wykrywacze metalu nie były wszechobecne i nikt nie zapinał pasów bezpieczeństwa podczas jazdy. Był to zły czas, ale mógł być jeszcze gorszy. Joker to postać, która symbolizuje zapałkę dla lontu pociągniętego od dynamitu tamtych lat. Niepokojąco zagrany przez Joaquina Phoenixa, psychicznie chory Artur Fleck walczy, przeoczony na marginesie społeczeństwa. Artur to człowiek, który nigdy nie miał przerwy na odpoczynek i nie zaznał ani jednego szczęśliwego dnia w swoim życiu. Im mniej powiemy o tym, dlaczego Artur przyjmuje postać Jokera i odnajduje w nim wyzwolenie i własną podmiotowość - tym lepiej. Joker to film, którego powinniśmy doświadczać z otwartym umysłem i bez spoilerów, ale wystarczy powiedzieć, że ten Joker to końcowy produkt społeczeństwa, które było zbyt wygodnickie i równocześnie łączyło tą cechę ze zwyczajnym okrucieństwem i brakiem empatii. Tworzymy takie potwory, na jakie zasługujemy. Joker to zbiorowy akt oskarżenia wobec społeczeństwa, za lekceważenie problemów przez dobrze sytuowanych jego członków, a nie konieczna krytyka konkretnej osoby, czy klasy społecznej. O ile możemy współczuć mieszkańcom w ich sytuacji, uciskani obywatele Gotham mogą być tak samo bezduszni i złośliwi jak bogaci ludzie u steru władzy. Artur jest w każdym momencie raniony fizycznie, lub też emocjonalnie przez poszczególne osoby i całe instytucje. Jeśli Travis Bickle z Taxi Driver nazywa siebie "Człowiekiem osamotnionym przez Boga” to Artur Fleck jest z pewnością człowiekiem osamotnionym przez Gotham. Artur finalnie szuka kontaktu z ludźmi. Tragiczne jest to, że nie znajduje go póki nie przywdzieje maski, fałszywego uśmiechu i nie ujawni hipokryzji i nieludzkich zachowań w mieście. Joker prosi nas o wykazanie współczucia względem protagonisty, ale nie prosi nas byśmy mu wybaczyli jego kolejne nikczemne wybory. Mimo, że wiele analogii i inspiracji prawdziwym światem jest ukazywanych w chwilach zagłębienia się Artura w okrutne szaleństwo, wciąż wiadomo, że bohater jest obłąkany i nie tworzy się z niego postaci romantycznej - jedynie taką wymagającą zrozumienia. Kluczem do tego dokładnego dopasowania nie jest jedynie wyraźna reżyseria Todda Philipsa i jasna wizja, ale również niezrównany występ Joaquina Phoenixa. Niekontrolowany śmiech Artura wydaje się sprawiać mu fizyczny ból; jego ciało jest cienkie jak szyna i poobijane, a jego nędza wyryta jest na głęboko zmarszczonej twarzy. Wygląda zdrowiej i bardziej żywo - odważę się powiedzieć, że nawet szczęśliwiej - gdy zmienia się w Jokera niż kiedykolwiek wcześniej. Phoenix uchwycił wszystkie niuanse Artura i jego interakcje z innymi ludźmi, które ukazują jego zmącone rozterki wewnętrzne. Praca kamery skupia się niemal klaustrofobicznie ciasno na Phoenixie, który występuje niemal w każdej scenie. To wszystko sprawiało wrażenie, że cały czas jestem jedynie w głowie Artura, poddawanego ciągłym torturom. Mimo solidnych, małych ról Roberta De Niro, Zazie Beetz i Frances Conroy, to właśnie Phoenix dodaje filmowi mocy. Biorąc pod uwagę komiksowego Jokera, który kiedyś powiedział, że chciałby, aby jego origin zawierał wiele wyborów, ten film w sposób przemyślany uwzględnia dwuznaczność tytułowego bohatera, pomimo tego, że opowiada o jego pochodzeniu. Coraz bardziej niestabilny psychiczny stan Artura, jest odzwierciedlany w filmie, gdy z czasem sprawy zaczynają przypominać sen - no dobra bardziej koszmar w jego ostatnich momentach. Phillips (razem z drugim scenarzystą, którym był Scott Silver) zaprojektował film, który wymaga od nas wielu podejść; jedną z wielu zalet Jokera jest to, że każdy będzie mógł dyskutować o tym co uważają za prawdziwe, a co za wyimaginowane, a do tego nikt nie będzie mógł stwierdzić, że druga osoba rozumie film niepoprawnie. Jednak nie spodziewaliśmy się niczego innego po filmie z najbardziej niewiarygodnym fikcyjnym narratorem. Tłumaczenie: Matsu Joker nie jest jedynie niesamowity jako adaptacja komiksu. To również genialne filmowe zamknięcie. Nie oferuje nam prostych odpowiedzi na nierozwiązane pytania, które zadaje nam przez cały seans - o upadającym i brutalnym społeczeństwie. W pełni wczuwający się w rolę Joaquin Phoenix i mistrzowskie choć luźne odkrywanie na nowo materiału źródłowego od DC przez Todda Philipsa, sprawiły że najnowszy film o Jokerze powinien wywołać zarówno u fanów komiksowej kreacji, jak i u osób nieznających oryginału uczucia poruszenia i niepokoju. Ale to o tych drugich długo nie możemy zapomnieć. Raz obejrzane, jeszcze długo tkwią w naszych głowach w postaci wstrząsających obrazów, trudnych prawd czy trafnych słów. "Lot nad kukułczym gniazdem", "Miłość" czy "Życie jest piękne" - to tylko niektóre filmy, które zostają w pamięci na bardzo długo. | Foto: Youtube.com fot. Pixabay Mama, chcąc zapewnić maleństwu to, co najlepsze, troszczy się o prawidłowy rozwój dziecka. To właśnie 1000 pierwszych dni, okres obejmujący ciążę i pierwsze lata życia, jest czasem najintensywniejszego kształtowania się organizmu, w tym odporności i mózgu. Dbając o odpowiednią dietę w czasie ciąży, a później prawidłowe żywienie niemowlęcia, mama może mieć trwały wpływ na zdrowie dziecka teraz i w jego dorosłym życiu. Należy pamiętać o wsparciu lekarza pediatry, którego pomoc i doświadczenie są nieocenione, dlatego warto podczas wizyty zadać pytania, które rozwieją wszelkie wątpliwości rodziców. To ciekawe! Już w okresie ciąży kobieta powinna zatroszczyć się o wspieranie odporności swojego dziecka. Pomoże jej w tym dieta bogata w witaminy A, C i odpowiednia suplementacja witaminą Przyszła mama powinna spożywać warzywa (takie jak marchew, dynia czy kapusta), owoce (np. cytrusy) oleje roślinne i produkty mleczne[1]. Czy wiesz, że… w I trymestrze ciąży niezwykle ważnym składnikiem dla rozwoju poznawczego dziecka oraz prawidłowego funkcjonowania tarczycy mamy jest jod? Jodek potasu, tak jak kwas foliowy, warto suplementować zgodnie z zaleceniami lekarza już na etapie planowania ciąży. Mamo, jeśli jesteś w ciąży, te pytania możesz zadać lekarzowi podczas wizyty: Gdzie znajdę wiarygodne informacje dotyczące prawidłowego żywienia w czasie ciąży? Co powinnam suplementować w trakcie ciąży i dlaczego? Czy wiesz, czym jest „luka odpornościowa”? To okres, w którym niemowlę traci immunoglobuliny otrzymane przez łożysko mamy, odpowiedzialne za wzmacnianie odporności. To dlatego w pierwszych miesiącach życia dziecka tak duże znaczenie ma karmienie piersią. Mleko mamy zawiera przeciwciała chroniące młody organizm przed chorobami. Czy wiesz, że… karmienie piersią ma korzystny wpływ na zdrowie i samopoczucie mamy? Kobiety karmiące piersią są spokojniejsze, a także bardziej cierpliwe. Ponadto karmienie piersią buduje wyjątkową więź pomiędzy mamą a dzieckiem[2]. Zobacz także: Odporność dziecka – jak zbudować jego mocną tarczę ochronną? Mamo, jeśli karmisz piersią, te pytania możesz zadać lekarzowi podczas wizyty: Jak jeszcze, poza karmieniem piersią, mogę wspierać rozwój odporności i mózgu mojego dziecka? Co powinnam zrobić, jeśli karmienie piersią przychodzi z trudem? Pamiętaj! Jeśli Twoje dziecko skończyło już rok, coraz bardziej chce odkrywać świat. Warto pozwolić mu na zabawy w piasku, błocie czy wodzie – to nic, jeśli się ubrudzi! Przesadna higiena utrudnia młodemu organizmowi budowanie odporności, ponieważ działa on na zasadzie zapamiętywania. Po pierwszej styczności z zagrożeniem układ odpornościowy rozpoznaje je, zapamiętuje a jeśli stanowi zagrożenie to zwalcza. Tak właśnie dziecko buduje swoją odporność, także na alergeny. To ciekawe! Rozwój mózgu dziecka można stymulować każdego dnia, również poprzez zwyczajne czynności: spacery, zakupy, zabawę na placu zabaw czy kontakty z rówieśnikami. Nawet w zaciszu własnego domu można urozmaicić środowisko dziecka poprzez drobne różnice w wystroju, inne ustawienie łóżeczka czy zmianę krzesełka dziecięcego z niskiego na nieco wyższe. Warto pomyśleć o wakacjach! Zmiana klimatu jest bodźcem wzmacniającym odporność. Wyjazd nad morze to doskonały pomysł. Zapewni nie tylko doskonałą zabawę w piasku, ale także styczność z obecnym nad morzem jodem – niezbędnym do prawidłowego wzrostu i funkcjonowania organizmu. Zobacz także: 1000 pierwszych dni życia dziecka – co o żywieniu w dniu święta najmłodszych powinien wiedzieć każdy Rodzic? Mamo, jeśli Twoje dziecko ukończyło roczek, te pytania możesz zadać lekarzowi podczas wizyty: Jakie formy aktywności wspomogą rozwój odporności i mózgu dziecka? O jakie składniki pokarmowe powinnam szczególnie zadbać w diecie rocznego dziecka? Więcej informacji o rozwoju odporności i mózgu można znaleźć na stronie Ważne informacje: Karmienie piersią jest najwłaściwszym i najtańszym sposobem żywienia niemowląt oraz rekomendowane dla małych dzieci wraz z urozmaiconą dietą. Mleko matki zawiera składniki odżywcze niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka oraz chroni je przed chorobami i infekcjami. Karmienie piersią daje najlepsze efekty, gdy matka prawidłowo odżywia się w ciąży i w czasie laktacji oraz gdy nie ma miejsca nieuzasadnione dokarmianie dziecka. Przed podjęciem decyzji o zmianie sposobu karmienia matka powinna zasięgnąć porady lekarza. [1] Poradnik żywienia kobiet w ciąży, Świątkowska D., Instytut Matki i Dziecka, Klinika Położnictwa i Ginekologii, Warszawa 2013, [2] Karmienie piersią w Polsce Raport 2015, Kampania Mleko Mamy Rządzi (Patronat merytoryczny Centrum Nauki o Laktacji), Materiał prasowy redakcja otrzymuje, gdy firmy, stowarzyszenia, fundacje i inne organizacje chcą poinformować naszych czytelników i czytelniczki o aktualnościach, wydarzeniach, eventach, nowych produktach czy konferencjach. Najnowsze badania przeprowadzone przez Penn State wykazały, że u dzieci, które już od najmłodszych lat miały pozytywne, ciepłe i przepełnione miłością relacje ze swoimi rodzicami/opiekunami, ryzyko otyłości było mniejsze. Dowiedzmy się więcej. Co dowodzą badania? „Wiele dyskusji na temat otyłości u dzieci i innych zagrożeń dla zdrowia koncentruje się na identyfikacji i badaniu narażenia na ryzyko” – powiedziała Brandi Rollins, profesor ds. zdrowia biobehawioralnego. „W naszej analizie przyjęliśmy podejście oparte na sile. Odkryliśmy, że wspierająca rodzina i środowisko na wczesnym etapie życia dziecka, może przewyższać niektóre skumulowane czynniki ryzyka, z którymi mogą się zmierzyć dzieci”. Badanie „Rodzinne aktywa psychospołeczne, regulacja zachowania dzieci i otyłość” zostało opublikowane w czasopiśmie Pediatrics. W artykule Rollins i Lori Francis (profesor nadzwyczajny zdrowia biobehawioralnego), przeanalizowali dane pochodzące od ponad 1000 par matka-dziecko i odkryli, że wczesna ekspozycja dzieci na rodzinne aktywa psychospołeczne – w tym dobre środowisko domowe, ciepło emocjonalne ze strony matki i zdolność dziecka do samoregulacji – zmniejsza ryzyko rozwoju dziecięcej otyłości. Czynniki te działały ochronnie nawet wtedy, gdy dzieci były narażone na rodzinne ryzyko otyłości, w tym ubóstwo lub depresję matek. „Badania nad rodzicielstwem wykazały, że tego rodzaju aktywa rodzinne wpływają na zachowanie dzieci, sukces w nauce, karierę i – co nie jest zaskakujące – zdrowie” – powiedziała Rollins. „Istotne jest, że czynniki te chronią również przed otyłością u dzieci, ponieważ badane przez nas aktywa rodzinne w ogóle nie są związane z jedzeniem ani dietą. Pocieszająca jest świadomość, że zapewniając kochające, bezpieczne środowisko, możemy zmniejszyć ryzyko otyłości u dzieci”. Zobacz też: Jak rozmawiać z dziećmi o seksie? Poważna otyłość Uważa się, że dzieci cierpią na otyłość, gdy ich wskaźnik masy ciała (BMI) jest wyższy niż u 95% innych dzieci w ich wieku i płci. Istnieje jednak duża zmienność BMI dzieci, które przekraczają próg otyłości. Uważa się, że dzieci, których BMI jest o 20% wyższe od progu otyłości, mają ciężką otyłość. Naukowcy odkryli, że dzieci, które miały wczesną ciężką otyłość, nie były narażone na większe ryzyko rodzinne niż dzieci, które nie były otyłe. Jednak dzieci z ciężką otyłością miały mniej miłości i wsparcia rodzinnego niż dzieci, które nie były otyłe lub wykazywały umiarkowany poziom otyłości. Potrzebne są dalsze badania, aby zrozumieć, które czynniki przyczyniają się do rozwoju ciężkiej otyłości, a które zmniejszają ryzyko. „Chociaż odkrycia dotyczące ciężkiej otyłości mogą wydawać się zniechęcające, dają pewną nadzieję” – wyjaśniła Rollins. „Niektóre czynniki ryzyka, takie jak ubóstwo gospodarstw domowych, mogą być bardzo trudne do zmiany. Z drugiej strony niektóre zachowania mogą być łatwiejsze do zbudowania. Ludzie mogą nauczyć się responsywnego rodzicielstwa. To zachęcające, że rodzicielstwo naprawdę ma znaczenie, że rodzina ma znaczenie”. Co mogą zrobić rodzice? Badanie to koncentrowało się na otyłości u dzieci, ale naukowcy stwierdzili, że rodzice mogą poprawić wiele wyników dla swoich dzieci, ucząc się umiejętności responsywnego rodzicielstwa. Znajomość umiejętności responsywnego rodzicielstwa może jednak nie prowadzić bezpośrednio do wdrożenia tych umiejętności w domu. „Nikt nie może przeczytać broszury o samochodach i nagle spodziewać się, że będzie nimi jeździć” – powiedział Rollins. „Prowadzenie pojazdu to umiejętność, która wymaga edukacji i praktyki. To samo dotyczy responsywnego rodzicielstwa” – powiedziała Rollins. „Pracownicy zdrowia publicznego, klinicyści i badacze muszą współpracować, aby pomóc rodzinom w rozwijaniu zasobów psychospołecznych, w tym reaktywnego rodzicielstwa i zorganizowanego środowiska domowego” – kontynuowała. „Może to poprawić wskaźniki otyłości u dzieci i inne ważne wyniki dotyczące jakości życia”. Źródło: Science Daily Zobacz też: Nadwaga i otyłość u dzieci to plaga współczesnych czasów? Zobacz, gdzie leży źródło problemu fot. Samica gupika wybierze partnera z czarnym czy z pomarańczowym ornamentem? To zależy od okoliczności, ale również od historii osobniczej. Preferencje dla cech partnerów mogą być nabywane w tzw. procesie uczenia asocjacyjnego, a więc związanego z wytwarzaniem pozytywnych skojarzeń. Kolorowe skrzydła samców motyli, oszałamiający ogon samców pawia, rajskich ptaków czy głuszca, przedziwne kolory na pysku samców mandryli… Jakie procesy doprowadziły do powstania takich nieoczywistych i czasem utrudniających życie cech? Dlaczego samice tych gatunków uważają takie nietypowe cechy za atrakcyjne? W wiedzy o tym, jak dochodzi do powstawania preferencji dotyczących niektórych cech partnerów, jest jeszcze sporo luk. Polska badaczka – Magdalena Herdegen-Radwan z Zakładu Ekologii Behawioralnej z Uniwersytetu Adama Mickiewicza postanowiła sprawdzić eksperymentalnie, czy można sztucznie wyuczyć samice preferowania jednych cech ornamentu samca wobec innych cech. Kluczem było wytworzenie pozytywnych skojarzeń. Zobacz też: Jak rozmawiać z dziećmi o seksie? Uczenie się ma wpływ na seksualność Okazało się, że tzw. uczenie asocjacyjne rzeczywiście może odgrywać w tym rolę. Badania te rzucają nowe światło, chociażby na ewolucję ornamentów u zwierząt. Wyniki ukazały się w Proceedings of the Royal Society. Badania wskazują, że można sprawić, że samice gupika zaczną – w wyniku wytwarzania pozytywnych skojarzeń z kolorem – preferować samce z pomarańczowym ornamentem wobec samców z czarnym wzorem. Można bez trudu sprawić, że samice gupika zaczną – w wyniku wytwarzania pozytywnych skojarzeń z kolorem – preferować samce z pomarańczowym ornamentem wobec samców z czarnym wzorem. Podczas eksperymentu w czasie karmienia samic gupików wkładano zawsze z boku akwarium kartę jednego koloru – w jednej grupie pomarańczowego, w innej – czarnego. Kiedy zwierzęta po kilkunastu dniach już zaczęły kojarzyć dany kolor z pojawieniem się pokarmu, biolog przeprowadziła test: prezentowała po obu stronach akwarium dwa filmy z samcami gupika. Po jednej stronie wyświetlany był samiec z czarnym ornamentem na łuskach, po drugiej – ten sam film, tylko komputerowo zmanipulowany tak, że ornament na łuskach samca był pomarańczowy. Atrakcyjny ten, który kojarzy się z bogactwem jedzenia? O ile przed eksperymentem samice nie wykazywały żadnych preferencji wobec kolorów samców, o tyle po takim pozytywnym warunkowaniu samice warunkowane na kolor pomarańczowy zaczęły spędzać zdecydowanie więcej czasu przy ekranie z samcem z pomarańczowymi wzorami, niż samice z grupy warunkowanej na kolor czarny. Oznacza to, że uznają takiego samca za bardziej atrakcyjnego. Można więc sprawić, że samice gupika zaczną (w wyniku wytwarzania pozytywnych skojarzeń z kolorem) preferować samce z pomarańczowym ornamentem wobec samców z czarnym wzorem. W dalszej perspektywie mechanizm taki może prowadzić do rozprzestrzeniania się ornamentów o preferowanym kolorze wśród samców w populacji. Eksperyment potwierdził więc, że wyuczone preferencje mogą prowadzić do ewolucji tzw. cech epigamicznych, a więc ornamentów, które mogą kiedyś zwiększyć szanse na rozród. Te badania pokazują, że bardzo prosty mechanizm, jakim jest kojarzenie ze sobą bodźców, może w odpowiednich warunkach doprowadzić do pojawienia się pewnych cech, w tym przypadku preferencji samic, a te z kolei dać początek ewolucji ornamentów samców. – tłumaczy autorka badania. Źródło: Nauka w Polsce Zobacz też: Terapia ze zwierzętami w roli głównej – jak wpływają na zdrowie człowieka? Piotr Celej Dziennikarz od ponad dekady. Prywatnie miłośnik zdrowej kuchni, sportu i historii. fot. Przeprowadzone badanie dowodzi, że długoterminowe posiadanie zwierząt domowych wiąże się z wolniejszym spadkiem zdolności poznawczych. Dowiedzmy się więcej. Zwierzęta a funkcje poznawcze Według wstępnych badań opublikowanych 23 lutego 2022 r., posiadanie zwierzaka takiego jak pies lub kot, zwłaszcza przez pięć lat lub dłużej, może wiązać się z wolniejszym spadkiem funkcji poznawczych u osób starszych. „Wcześniejsze badania sugerowały, że więź człowiek-zwierzę może mieć korzyści zdrowotne, takie jak obniżenie ciśnienia krwi i stres” – powiedziała autorka badania Tiffany Braley, „Nasze wyniki sugerują, że posiadanie zwierząt domowych może również chronić przed spadkiem funkcji poznawczych”. W badaniu przeanalizowano dane poznawcze pochodzące od 1369 starszych osób w wieku średnio 65 lat, które na początku badania miały normalne zdolności poznawcze. 53 proc. z nich posiadało zwierzęta domowe, a 32 proc. posiadało zwierzęta przez pięć lat lub dłużej. Spośród uczestników badania 88 proc. było rasy białej, 7 proc. rasy czarnej, 2 proc. było Latynosami, a 3 proc. było innego pochodzenia etnicznego lub rasy. Badacze wykorzystali dane pochodzące z Health and Retirement Study. W przeprowadzonym badaniu wykonano wiele testów poznawczych. Naukowcy wykorzystali te testy poznawcze do opracowania złożonego wyniku poznawczego dla każdej osoby, w zakresie od 0 do 27. Wynik złożony obejmował wspólne testy odejmowania, liczenia i przypominania słów. Następnie badacze wykorzystali złożone wyniki poznawcze uczestników i oszacowali powiązania między latami posiadania zwierząt domowych a funkcjami poznawczymi. Zobacz też: Jak rozmawiać z dziećmi o seksie? Co się okazało? W ciągu sześciu lat wyniki poznawcze spadały u właścicieli zwierząt domowych w wolniejszym tempie. Różnica była najbardziej zauważalna wśród właścicieli długoterminowo posiadających zwierzęta. Biorąc pod uwagę inne czynniki, o których wiadomo, że wpływają na funkcje poznawcze, badanie wykazało, że długoterminowi właściciele zwierząt domowych mieli średnio złożony wynik poznawczy o 1,2 punktu wyższy w ciągu sześciu lat w porównaniu do właścicieli innych niż zwierzęta domowe. Naukowcy odkryli również, że korzyści poznawcze związane z dłuższym posiadaniem zwierząt domowych były silniejsze u dorosłych czarnoskórych, dorosłych z wyższym wykształceniem i mężczyzn. „Ponieważ stres może negatywnie wpływać na funkcje poznawcze, potencjalne skutki posiadania zwierząt domowych, które mogą buforować stres, stanowią prawdopodobną przyczynę naszych odkryć” – powiedział Braley. „Zwierzę towarzyszące może również zwiększyć aktywność fizyczną, co może korzystnie wpłynąć na zdrowie poznawcze.” Ograniczeniem badania było to, że długość posiadania zwierzęcia była oceniana tylko w jednym punkcie czasowym, więc informacje dotyczące ciągłego posiadania zwierzęcia były niedostępne. Źródło: Science Daily Zobacz też: Preferencje seksualne zmieniają się. Wpływ na to ma uczenie się? Przeczytaj również 7 kont na Instagramie, które wspierają zdrowie psychiczne – sprawdź, kogo warto obserwować! Określenie „wspierają zdrowie psychiczne” jest dość szerokie, dlatego też w ten właśnie sposób postanowiłam podejść do opisywanego tu tematu. Oto 7 instagramowych kont, które z różnych perspektyw pokazują troskę o […] Doświadczenia, emocje, trudności – jak Polki postrzegają karmienie piersią Wyniki najnowszego badania matek i kobiet w ciąży 95% mam zgadza się z tym, że mleko matki jest najlepszym pokarmem dla dziecka. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca wyłączne karmienie piersią […] Idealny przepis na pierwszą podróż z niemowlakiem Choć jeszcze niedawno wydawało się, że wakacji w tym roku nie będzie, coraz bardziej luzowane obostrzenia wskazują na to, że wyjazd w najcieplejszym czasie w roku jednak może się udać. […] Warto jednak o tym rozmawiać, pamiętając, że każdy może mieć inaczej i to jest w porządku pod warunkiem, że komunikujemy się z szacunkiem. Mówienie o uczuciach a ocenianie Na koniec chcę jeszcze podkreślić różnicę między wyrażaniem swoich uczuć i potrzeb a ocenianiem czy interpretowaniem czyjegoś zachowania . Ten film ogarnia kasę we wszystkich częściach świata, gdzie jest wyświetlany. Oprócz bycia ulubieńcem wielu, są miliony nastolatków, którzy byli zachwyceni, gdy go zobaczyli, chociaż oczywiście jako rodzice, po obejrzeniu go konieczne jest rozmawianie z dziećmi. Rodziny mogą rozmawiać o wszystkim, co dotyczy filmu: od smutku i żałoby, po siłę odwagi, pracę zespołową i nie tylko. „Avengers: Endgame” Ma przejmujące i potężne zakończenie, które bardziej niż odpowiada szumowi - to ekscytujące zakończenie aktualnej sagi o Avengersach i głęboko emocjonalne badanie straty i miłości, obowiązku i honoru, przyjaźni i rodziny. Dzięki motywom odwagi, pracy zespołowej i wytrwałości jest to najlepszy prezent dla fanów Marvela - będą się śmiać, płakać i radować, gdy ich ulubieni superbohaterowie ponownie połączą siły, aby uratować wszechświat, co oznacza, że ​​jest wiele do zrobienia … rodziny… Ponieważ rodzina to zespół! Te rozmowy są niezbędne do przeprowadzenia z dziećmi po obejrzeniu filmu. Porozmawiaj o przemocy i akcji w filmie. Zadaj następujące pytania: Czy coś z tego wydaje się realistyczne? Czy zdarza się coś powszechnego w społeczeństwie? Czy istnieje różnica w wpływie między walką wręcz a katastrofalnymi i zapadającymi się rodzajami eksplozji na budynki? Jak pojedyncza śmierć może być równa śmierci wielu ludzi lub nawet bardziej niepokojąca niż śmierć wielu? Jakie są przesłania filmu na temat pracy zespołowej, odwagi i wytrwałości? Dlaczego te mocne strony charakteru są ważne w życiu Film opowiada o żalu, stracie i traumie. W jaki sposób postacie inaczej radzą sobie z bólem? Które traktują traumę w zdrowy sposób, a które nie? Co motywuje was wszystkich do „bycia lepszymi”, jak to ujęła Natasha? Dlaczego tak ważne jest, aby superbohaterowie byli różnorodni? Czy uważasz, że Marvel Cinematic Universe oferuje mocne przykłady różnorodności rasowej i płciowej? Czy zmieniła się historia kina? Jakie inne rodzaje reprezentacji chciałbyś zobaczyć w tych filmach? Czego najbardziej będzie Ci brakować w tej konkretnej kombinacji Avengersów? Jakie postacie najbardziej lubisz w tym filmie? Jakie postacie zaskoczyły Cię najbardziej? Jakie historie oparte na Marvelu, masz nadzieję, będą nadal tworzyć? Te pytania pomogą Twoim dzieciom myśleć krytycznie i lepiej myśleć o filmie. Jest to historia, którą naprawdę lubisz i która może zwiększyć komunikację z dziećmi i skłonić je do refleksji nad tym, co właśnie zobaczyły. W ten sposób Twoje dzieci mogą lepiej zrozumieć film, poprawić komunikację z Tobą, a także wiedzieć, że same mogą lepiej zrozumieć fabułę filmu, myśląc o zadawanych im pytaniach. A jeśli masz okazję, możesz obejrzeć film po raz drugi, aby po zastanowieniu się dowiedzieć jeszcze więcej o fabule! Treść artykułu jest zgodna z naszymi zasadami etyka redakcyjna. Aby zgłosić błąd, kliknij tutaj. Porozmawiaj z bliskim o tym dlaczego chce przerwać leczenie, podkreśl ile już wysiłku włożył w proces leczenia i ile już osiągnął. Wyjdź z inicjatywą. Osoby z depresją, szczególnie na początku leczenia, raczej nie proponują spotkania, nawet jeśli czują, że potrzebują porozmawiać. Nawet zwykłe czynności, takie jak

1.1 1. Zadbaj o sprzyjające warunki. 1.2 2. Przygotuj się do rozmowy. 2 Warto rozmawiać: w czasie rozmowy. 2.1 3. Skoncentruj się w pełni na swoim rozmówcy. 2.2 4. Nastaw swoje radary na cztery strony wiadomości.

Ktoś powiedział, że warto rozmawiać. Oczywiście. Pytanie tylko czy zawsze i z każdym. Każdego dnia i w każdym momencie musimy pamiętać o tym, że budujemy, tworzymy wizerunek swój i .